Fragment ubioru, który pomaga odczuwać mniejszą złość

Jaki mały niepozorny fragment ubioru może mieć w piękny słoneczny dzień całkiem duży wpływ na Twoje emocje? W szczególności na złość i agresję?

Jeszcze ciekawszy jest mechanizm, który ten wpływ powoduje…

Zapraszam!

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (28):
  1. Wojtek pisze:

    + za to, że teraz jest muzyka na końcu każdej prezentacji 🙂

    • Damian Redmer pisze:

      Rozwijam się 😉

  2. SirNobody pisze:

    Okulary przeciwsłoneczne to coś, co muszę koniecznie sobie kupić 🙂
    Swoją drogą, kiedy się wie o mimicznym sprzężeniu zwrotnym, prośba w stylu „uśmiechnij się” do kogoś, kto jest w ponurym nastroju naprawdę ma sens. 😀

    • Damian Redmer pisze:

      Tak, przy czym ta druga osoba też powinna o tym wiedzieć 😉

  3. ovadovoyca pisze:

    Cześć Rafał, może zorganizował byś jakiś wspólny eksperyment tak jak to było w tamtym roku z codziennym zapisywaniem osiągnięć? Tym razem mogło by to być coś innego. Uważam że w ten sposób ludzie angażują się bardziej i tym samym przyczynia się to do rozwoju, a poza tym świadomość że robi się coś wspólnie z innymi bardziej motywuje. Pozdrawiam

    • Damian Redmer pisze:

      Do tego powstaje powoli cała platforma 🙂

  4. Malgosia pisze:

    No tak, to chyba w „Obcym” ktoś kogoś zabił, bo mu w oczy świeciło słońce….

    • Damian Redmer pisze:

      Mimiczne sprzężenie zwrotne jak nic 😉

  5. Ola pisze:

    Wybacz, ale z tego badania można też wysnuć wniosek, że osoby będące twarzą do słońca bez okularów słonecznych czują się zwyczajnie mniej komfortowo, jest im bardziej gorąco, mają kłopot z widzeniem małych szczegółów. Oczy bardziej się także wówczas męczą. Moim zdaniem to badanie nie przyniosło zatem jakichś rewolucyjnych efektów. To wszystko zależy tutaj od interpretacji faktów. Jeśli chodzi z kolei o depresję, to zewnętrzne sterowanie, czyli powstrzymanie danej osoby od marszczenia brwi nie rozwiąże jego problemów, które tę depresję spowodowały. Nie słyszałam jeszcze, by ktoś zapadł na depresję dlatego, gdyż miał nawyk zbytniego marszczenia brwi. O ile lubię Twoje prezentacje, dlatego też sięgnęłam po kolejną 'ciekawostkę’, ten wydaje mi się niestety zbędny. Pozdrawiam!

    • Damian Redmer pisze:

      Naukowcy „łapali” osoby, które szły w stronę słońca, ale kiedy te uzupełniały test nie kazano im stać twarzą do niego i najlepiej jeszcze patrzeć w słońce 😉 więc efekt problemów z widzeniem bym tutaj wykluczył. Czy jest Ci bardziej gorąco jak jesteś przodem albo tyłem do słońca – dyskusyjne. Oczy bardziej się męczą? tak, dlatego marszczymy brwi. Ale zmęczenie oczu samo w sobie raczej nie sprawia, że czujemy większą złość czy agresję, tak samo jak zmęczenie jakiejkolwiek innej części ciała.
      Jeśli chodzi o depresję – nie jestem specjalistą od tej choroby, ale depresja raczej nie powstaje i nie utrzymuje się bo masz jakiś problem w życiu, który trzeba najpierw rozwiązać. Da się z niej jak najbardziej wyjść nie rozwiązując problemu, który mógł ją zacząć (np. śmierć kogoś bliskiego, choroba, utrata pracy, traumatyczne wydarzenie itd.). Gdyby tak nie było, to depresja byłaby w większości wypadków nieuleczalna, bo w końcu nie przywrócisz zmarłych do życia, ani nie cofniesz czasu.
      Zmieniłaś kolejnością fakty – raczej nikt nie zapadł w depresję głównie przez to, że marszczył brwi, ale zablokowanie tego może pomóc z niej wyjść.

      • Ana pisze:

        Faktycznie nie znasz się na depresji 🙂
        Co do świecenia komuś w oczy to nie wiem czy znalazłbyś osobę, której by to nie irytowało, bo jest to zwyczajnie bardzo nieprzyjemne. Jeśli komuś będziesz przykładać gorący pogrzebacz do nogi to też 'raczej’ będzie reagować zdenerwowaniem i agresją. Oczywiście, że takie rzeczy powodują złość u ludzi. U zwierząt zresztą także. Ale jeśli ktoś wierzy, że niemarszczenie brwi przynosi tak zbawienne efekty to zawsze można skorzystać z botoksu.

  6. Tomek pisze:

    A może byli zdenerwowani bo ich słońce raziło w oczy ? 😀

    • Damian Redmer pisze:

      Wszyscy raczej by się nie denerwowali z tego powodu. A gdyby wiedzieli, że ich to denerwuje, to pewnie by nosili okulary 😉

  7. katarzyna pisze:

    Dzięki!!!! Świetne przypomnienie i pokazanie !!! Sprawa jest tak prosta,że aż nie chce się próbować…A tu wystarczy uśmiech na twarz wrzucić i przytrzymać, wyprostować się ,pooddychać głęboko i świat jest nasz!!!!

  8. Sylwia pisze:

    Świetna prezentacja. Warto uświadomić sobie ten mechanizm i wykorzystywać go w różnych sytuacjach, żeby pozytywnie wpływać na swoje odczucia.

  9. Piotr W. Orzełek pisze:

    Z ostatniej chwili: Handlowcy nie wiedzą co się dzieje, sprzedaż okularów słonecznych podczas pochmurnej jesieni nagle wzrosła o 300% i nadal rośnie.
    Przypadek? 😉
    Dziękuję Ci Damian za to co robisz. To jest wielki projekt. Dzięki wskazówkom jakie tworzysz wiele się nauczyłem od Ciebie i od siebie. Pozdrawiam Cię i widzów ze słonecznej Małopolski.

    • Damian Redmer pisze:

      Dziękuję, że z nami jesteś 🙂

  10. Marcin pisze:

    Indukcja stanu emocjonalnego poprzez fizyczyne ruchy?

  11. Malina pisze:

    Bardzo dobra prezentacja. Na pewno przyda się podczas rozmowy o pracę.

  12. kasia pisze:

    chce botoks 😀

  13. Aga pisze:

    To o mnie! Jestem typem depresyjnym (tzn z nerwica depresyjna), ktora dopadla mnie w wieku 37 lat. Potwierdzam, rozmaite takie (posepny chod, marszczenie brwi, gesty rezygnacji itp) tylko umacniaja poczucie beznadziei. Mam wrazenie, ze im czlowiek jest starszy, tym na mocniejszym automacie jedzie, wiec calkiem mozliwe, ze czeste marszczenie bedzie sie „mylilo” ze zloscia ( ktora dodatkowo wynika z faktu, ze facjate atakuje słoneczko ). Skoro nasz mozg i myslenie tak wlpywa na cialo, widocznie i cialo potrafi skutecznie wplynac na samopoczucie. pozdr

  14. beata pisze:

    Promienie słoneczne są niesamowicie zdrowe. Pomagają na 165 chorób w tym różne rodzaje raka. Warunkiem jest niestosowanie filtrów i okularów przeciwsłonecznych. UV pobudzają gruczoł tarczycy do produkcji hormonów, co z kolei przyspiesza metabolizm, a nadwaga jest czynnikiem znacznie podwyższającym ryzyko np. raka. W krajach ciepłych jest też mniej chorób psychicznych, a ryzyko wystąpienia np. czerniaka (raka skóry) na Wyspach Orkneya (okolice Szkocji jest 10x większe niż na wyspach śródziemnomorskich. Promienie UV aktywują ważny hormon – solitrol, który wpływa na układ odpornościowy i w połączeniu z z melatoniną wydzielaną przez szyszynkę powoduje zmiany nastroju i czynności biologicznych – hemoglobina potrzebuje UV do wiązania się z tlenem. Nerwy wzrokowe reagują na światło słońca – gruczoł przysadki mózgowej produkuje hormony aktywujące melanocyty, które produkują melaninę, chroniącą skórę przed poparzeniem. Noszenie okularów i stosowanie filtrów zaburza ten proces. Gdybyśmy nie mieli wchłaniać UV, urodzilibyśmy się z naturalnymi filtrami w skórze i oczach. Nie będę się już rozpisywać o witaminie D, bo musiałaby napisać 2-gie tyle.
    Podsumowując, okularom przeciwsłonecznym mówimy stanowczo „NIE!!!”

    • Ana pisze:

      Gdyby człowiekowi nie szkodziła nadmierna dawka UV to by się nie opalał. Mechanizm opalania się jest mechanizmem obronnym mającym na celu chronienie głębszych partii ciała i w tym organów wewnętrznych przed szkodliwym działaniem promieniowania UV. Naturalnym filtrem chroniącym oczy i skórę jest pigment (melanina). Tak więc wbrew temu co Ci się wydaje to jednak natura wyposażyła nas w tę ochronę, tyle że nie zawsze samo to naturalne zabezpieczenie wystarcza. Przy czym zauważ, że w miejscach, gdzie ludzie są narażenie na większe napromieniowanie UV czyli np. Afryce są jak by nie było ciemniejsi. Osoby będące albinosami szybko ślepną jak i umierają właśnie ze względu na bycie tak narażonymi na promieniowanie UV.
      Dodatkowo jeszcze mylisz prozdrowotne działanie Słońca z działaniem samego promieniowania UV. Gdyby samo UV było takie zdrowe to opalanie się w solarium nie niszczyłoby tak skóry jak niszczy i dawałoby jakiekolwiek pozytywne efekty poza przyciemnieniem karnacji (który to efekt może być ładny, ale oczywiście, gdy ktoś przesadza to i on jest negatywny).

  15. Barbara pisze:

    Mnie trochę zadziwiają te wszystkie doświadczenia naukowe – to są sprawy znane od tysięcy lat, że jesteśmy całością i podobnie jak umysł wpływa na ciało tak ciało wpływa na umysł. I to od dawna jest już uświadamiane w różnych poradnikach. Ale wygląda na to, że co innego książka jakiegoś doświadczonego terapeuty ( na przykład Jordan Weiss i jego „Psychoenergetyka”), a co innego takie „naukowe badanie” – naukowe, bo na podstawie jakiegoś grantu. Dopiero to nadaje mocy znanemu przekonaniu. 🙁

    • Damian Redmer pisze:

      Nie – naukowe, bo nie na podstawie grantu, tylko wg określonych założeń i metodologii. Większość prawd w poradnikach bazuje na osobistych odczuciach i obserwacjach, a ich trafność pozostawia częściej lub rzadziej wiele do życzenia. Przykładowo: jeśli mam dziadka, który pali odkąd pamiętam i dożył do 100 lat, to mogę wysnuć logiczny wniosek, że palenie nie szkodzi. Ba – może nawet wydłuża życie, bo w końcu dziadek mocno zawyżył średnią długość życia w Polsce. Badania są robione po to, żeby nie akceptować tego typu jednostkowych „prawd” tylko sprawdzić do jakiego wieku dożyje np. 10 000 palaczy z wielu regionów na świecie w porównaniu do 10 000 niepalaczy – i na tej podstawie wyciągnąć wniosek czy dla większości osób palenie skraca czy wydłuża życie. Tym różnią się badania od osobistych obserwacji.
      Prawdą jest, że nauka potwierdza skuteczność wielu intuicyjnych i stosowanych od dawna praktyk… ale też obala skuteczność całej masy innych intuicyjnych i stosowanych od dawna praktyk 😉

  16. argothiel pisze:

    Fantastyczny materiał – jak zawsze u Rozwojowca! Jedyne, co mi przeszkadzało, to przejście od faktów opartych na mocnych podstawach naukowych do próby wyjaśniania ich na podstawie intuicji. A z innych ciekawych hipotez, które mi przyszły do głowy:
    – osoby, które dłużej patrzyły pod światło, są bardziej zmęczone, więc trudniej im kontrolować emocje,
    – osoby w ciemnych okularach pokazują wyższy status (przez ukrywanie twarzy), a z wysokim statusem powiązane jest nieemocjonowanie się 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *