Jak w 4 krokach oszukać mózg, aby polubić dowolną czynność

Jak na podstawie badań naukowych w 4 krokach niejako “oszukać” swój mózg, aby wyraźnie polubić praktycznie dowolną czynność?

Ćwiczenia, poranne wstawanie, praca, nauka, dieta – cokolwiek. Te cztery kroki działają wszędzie. Za ich pomocą jesteś w stanie zamienić rzeczy, do których teraz musisz się zmuszać na takie, których nie możesz się doczekać.

Co to za kroki?

Po odpowiedź zapraszam do najnowszego filmu:

Zapisy na darmowe szkolenie o nawykach i samodyscyplinie:

rozwojowiec.pl/samodyscyplina

Transkrypcja wideo

Hej! Damian Redmer, Rozwojowiec z tej strony. Z tego artykułu dowiesz się jak na podstawie badań naukowych w czterech krokach niejako “oszukać” swój mózg, aby wyraźnie polubić praktycznie dowolną czynność. Bez znaczenia czy mówimy o ćwiczeniach, porannym wstawaniu, nauce, pracy, medytacji czy czymkolwiek innym.

Za pomocą tych 4 kroków jesteś w stanie zamienić rzeczy, do których teraz musisz się zmuszać, w takie, których nie możesz się doczekać.

Zapraszam

Tylko tak – nasz umysł to skomplikowany system, a nie prosty mebel z Ikei, który składa się lub zmienia podążając liniowo za krokami w stylu “Wykonaj najpierw w całości i idealnie krok pierwszy. Jak go skończysz – przejdź do kroku drugiego. Jak go wykonasz, to weź się za trzeci itd.”.

W Twoim umyśle każda rzecz wpływa na wiele innych, więc te 4 kroki wprowadzaj w miarę równolegle. Każdy z nich bowiem pozwala wprowadzać pozostałe kroki na głębszym poziomie.

Czyli nie zatrzymuj się na np. pierwszym z nich i nie staraj się go wykonać idealnie zanim przejdziesz do kolejnych. Tylko wykonaj z tego pierwszego kroku tyle ile możesz, tam gdzie możesz i dołóż kolejny krok i kolejny itd. Jak zaczniesz wprowadzać pozostałe kroki, to zauważysz, że i ten pierwszy zaczyna wychodzić Ci coraz lepiej. One po prostu razem się napędzają.

Krok pierwszy – lepszy z dwóch powodów

Zamyślony mężczyzna w tle. Z przodu napis "Pierwszy krok to zmiana postrzegania tego, dlaczego coś robisz".

Mając to na uwadze – pierwszy krok, to zmiana postrzegania tego, DLACZEGO coś robisz.

Są dwa główne powody, dla których angażujemy się w jakąś czynność.

Pierwszy, to długofalowe korzyści, jakie ta czynność nam kiedyś przyniesie. Czyli przykładowo ćwiczymy, aby zrzucić wagę, mieć lepszą sylwetkę czy zdrowie. Uczymy się, żeby zdać egzamin, czy żeby móc potem więcej zarabiać itd.

Drugi powód, to korzyści, jakie dana czynność daje nam natychmiast – tu i teraz. Czyli w tym przypadku ćwiczymy, żeby polepszyć sobie nastrój, żeby się wyżyć, poruszać, odetchnąć od problemów, odstresować się, zrobić coś dla siebie, by przez chwilę być z siebie dumnym, poczuć satysfakcję z wysiłki. Pracujemy i uczymy się, żeby się rozwijać, polepszać swoją pamięć, samokontrolę, koncentrację, kompetencje zawodowe, żeby wchodzić w stan flow, żeby czuć, że dobrze wykorzystujemy swój potencjał i czas, żeby czuć się dobrze sami ze sobą, żeby postępować zgodnie ze swoimi wartościami itd.

Każdą czynność, do której się zazwyczaj zmuszamy, zawiera zarówno korzyści długofalowe, jak i te natychmiastowe. Jednak nasza percepcja jest tak zbudowana, że przez większość czasu postrzegamy ją tylko przez jedną z tych dwóch umysłowych soczewek: albo jako środek do jakiegoś dalszego celu, albo jako cel sam w sobie.

Badania[1] są tutaj bardzo zgodne – kluczem do polubienia jakiejś czynności jest wyrobienie w sobie nawyku postrzegania jej w ten drugi sposób. Postrzegania jej jako cel sam w sobie, czyli przez pryzmat korzyści, jakie Ci ona daje tu i teraz.

Zastanów się więc jakie korzyści na tu i teraz daje Ci dana czynność. Z czego możesz być zadowolony bezpośrednio po jej wykonaniu lub w trakcie, w czym stajesz się trochę lepszy wykonując ją. Dyscyplinuj swoje myśli, aby postrzegać ją bardziej przez pryzmat TYCH korzyści, a nie tych dalszych, na zasadzie “Muszę teraz to zrobić, bo chcę kiedyś tam, osiągnąć coś tam”.

Niech te dalsze cele działają bardziej jak kompas, na który od czasu do czasu zerkasz, bo wskazuje Ci kierunek działań, ale na co dzień, przed swoimi oczami miej i skupiaj się na tych korzyściach, przyjemnościach, satysfakcji, które otrzymujesz tu i teraz.

Krok drugi – spojrzenie

mężczyzna biegnie przez most w czasie wschodu słońca

Drugi krok to zmiana postrzegania tego CO robisz

Musisz zrozumieć, że badania bardzo wyraźnie pokazują[2], że KAŻDE poczucie przyjemności rodzi się w dużej mierze z Twoich przekonań na temat tego, co robisz lub rzeczy czy osoby, z którą masz kontakt.

I nie da się tego jakoś wyłączyć – czy tego chcemy czy nie, nasze przekonania stanowią nieodłączną część każdego doświadczenia i wpływają na nie.

Dlatego eksperymenty[3] pokazały, że gdy uczestnikom dawano do picia wino, a podając je drugi raz sugerowano wyższą niż prawdziwa cenę tego wina, ich rejony mózgu odpowiedzialne za odczuwanie przyjemności były bardziej aktywne. Innymi słowy – dosłownie czuli oni większą przyjemność ze smakowania tego samego wina, tylko dlatego, że wierzyli, że jest droższe.

kobieta pije wino na tle zachodzącego słońca

Tak jak Twoja wiara w to, że wino za pół tysiąca złotych będzie znacznie lepsze niż wino za 10 zł sprawia, że realnie tak to czujesz (nawet gdyby w środku był ten sam płyn), tak to samo jest z każdą czynnością – to w co wierzysz na jej temat, jak postrzegasz jej istotę, wpływa na to jak jej doświadczasz i ile przyjemności Ci sprawia.

Przykładowo – uczenie się czegoś, możesz postrzegać tylko jako wbijanie czegoś na pamięć, ale wystarczy, że przeczytasz książkę “Jak zostałem geniuszem pamięci”[4] aby już nigdy więcej nie spojrzeć na zapamiętywanie tak samo. Napisał ją dziennikarz, który przeniknął do niezwykłej społeczności mnemonistów – ludzi biorących udział w zawodach w zapamiętywaniu i nawet sam stał się jednym z nich. Po tej historii, po poznaniu tych ludzi, zapamiętywanie stanie się dla Ciebie czymś więcej… a przyjemność, którą zaczniesz z niego czerpać. Bez porównania z tym, co było wcześniej.

Podobnie by było gdybyś przeczytał książkę “Urodzeni biegacze”[5] o ukrytym przed cywilizacją plemieniu niezwykłych biegaczy Tarahumara i tym, czym DLA NICH – i tak naprawdę dla każdego człowieka – w swojej istocie jest bieganie. Czytając tę książkę – po prostu chcesz biegać. Chcesz doświadczać tego, co opisywani bohaterowie, co członkowie plemienia. Ze świadomością tych informacji, bieganie staje się czymś więcej i zaczyna przynosić bez porównania więcej przyjemności.

Dlatego w drugim kroku doszukaj dodatkowych informacji na temat aktywności, którą chcesz wykonywać, poznaj jej historię, poszukaj ludzi, którzy oddali sporą część swojego życia na jej praktykę i poznaj ich perspektywę – jaki w niej widzą głębszy sens, czym ona dla nich jest. To zupełnie zmieni to, jak postrzegasz daną czynność.

Krok trzeci – dostosowanie

młody człowiek wykonuje podstawowe ćwiczenia z małymi hantlami w rękach

Trzeci krok to DOSTOSOWANIE tej czynności pod siebie, aby sprawiała Ci jak najwięcej przyjemności i przychodziła jak najprościej. 

Nie daj sobie wmówić, że jest tylko jeden, jedyny słuszny sposób wykonywania czegoś – medytacji, ćwiczeń, nauki, produktywnej pracy, budowania sylwetki, odchudzania, odżywiania, – i jak robisz to inaczej, to nie będziesz miał efektów.

Poszukaj kontrprzykładów, a zobaczysz, że jest wiele osób, które mają efekty, których szukasz, a wykonują te czynności na różne sposoby.

Dlatego znajdź i dopracuj swoje własne. Jeśli się zmuszasz do czyjegoś sposobu ćwiczeń, nauki, pracy, czyjejś diety itd. to nic dziwnego, że to nie będzie przyjemne. To, co działa dla kogoś, nie musi działać dla Ciebie.

Przykładowo ja w aktywnościach fizycznych szukam robienia czegoś w towarzystwie plus szukam lekkiej rywalizacji oraz nabywania umiejętności, czyli tego poczucia, że staję się w czymś lepszy. Dlatego przez 12 lat uprawiałem taniec towarzyski, a teraz rekreacyjnie ćwiczę boks i squasha. Każdy z tych sportów ma te 3 cechy wspólne. 

Z kolei jeśli chodzi o naukę czy pracę – potrzebuję absolutnej samotności i ciszy. Nigdy nie potrafiłem uczyć się czy wydajnie myśleć w grupie. Jeśli mam temat do przemyślenia – potrzebuję przetrawić go w ciszy i samotności, a nie np. podczas rozmowy z kimś. 

mężczyzna czyta coś z kartki intensywnie myśląc w pustym biurze.

Ty możesz mieć odwrotnie. Może praca w grupie Cię napędza, może problemy prościej Ci rozwiązywać odbijając z kimś myśli na bieżąco. Być może w sporcie szukasz bardziej powtarzalnego rytmu niż interakcji z kimś, więc będziesz wolał np. jazdę na rowerze, bieganie czy sporty siłowe.

Nie szukaj więc jednego sposobu, który da Ci rzekomo największe efekty najszybciej jak się da. Pamiętaj o pierwszym kroku – zdejmujemy trochę oczy z długotrwałych efektów i skupiamy się bardziej na korzyściach tu i teraz. Dlatego poszukaj takiego sposobu wykonywania tej czynności, który działa DLA CIEBIE, a zobaczysz, że jako efekt uboczny ten sam sposób najprawdopodobniej będzie dawał Ci długotrwale największe efekty.

Krok czwarty – nawyk

Mężczyzna zawiązuje rękawice bokserskie

Czwarty krok to – zmiana tej czynności w nawyk. Jest kilka mechanizmów jak np. efekt czystej ekspozycji[6] czy pętla kompetencji i wiary w swoje możliwości, które sprawiają, że generalnie im swobodniej częściej i dłużej coś robisz, tym bardziej to lubisz. Tak jesteśmy po prostu zbudowani.

Aby skorzystać z tych mechanizmów w pełni, musisz  zamienić w nawyk już samo zabieranie się za tę czynność. Czyli w ramach czwartego kroku zdobądź wiedzę jak budować nawyki, zwiększać samokontrolę, poznaj efekty psychologiczne, które ułatwiają samodyscyplinę i wykorzystaj te informacje, abyś był w stanie prosto zamienić w nawyk zabieranie się lub trwanie w dowolnej czynności.

Czyli tak:

  • Zmień postrzeganie tego DLACZEGO coś robisz
  • Zmień postrzeganie tego CO robisz
  • Dostosuj tę czynność do siebie
  • Zamień ją w nawyk

Te 4 kroki odpowiednio razem wdrożone potrafią zmieniać czynności, do których teraz musiałbyś się zmuszać, na takie, których nie możesz się doczekać.

Gdybyś chciał poznać więcej szczegółów na ich temat, zwłaszcza to jak zamieniać dowolne czynności w nawyki oraz jakie 12 elementów jest odpowiedzialnych za to, co chce Ci się robić w danym momencie (i jak kształtować te elementy, żeby zawsze mieć wysoki poziom energii i motywacji) zapraszam na darmowe szkolenie ze mną pod adres rozwojowiec.pl/samodyscyplina

Szkolenie jest na żywo, więc będę mógł na nim odpowiedzieć także na wszelkie Twoje pytania.

Podsumowując – jak widziałeś te 4 kroki wymagają trochę pracy, przemyślenia pewnych rzeczy oraz zdobycia dodatkowych informacji. Nie zrobią się same. Ale jeśli je opanujesz na takim poziomie, aby móc je zastosować do dowolnej czynności, to opanujesz jedną z najpotężniejszych umiejętności w życiu – umiejętność świadomego i dowolnego kształtowania tego, co sprawia Ci przyjemność. 

A czy tego chcemy, czy nie – to, co sprawia nam przyjemność, wpływa na nas w każdej sekundzie życia i będzie to robić zawsze. Przez całe życie. Nie da się tego wyłączyć. 

Dzisiaj dowiedziałeś się jednak, jak to świadomie kontrolować, zamiast być przez to kontrolowanym. Wykorzystaj to!

Do zobaczenia.


Bibliografia i źródła:

[1] Mailey EL, Dlugonski D, Hsu WW, Segar M. Goals Matter: Exercising for Well-Being But Not Health or Appearance Predicts Future Exercise Among Parents. J Phys Act Health. 2018 Nov 1;15(11):857-865

[2] Bloom, Paul. How Pleasure Works: The New Science of Why We like What We Like. W.W. Norton, 2011. 

[3] Plassmann H, O’Doherty J, Shiv B, Rangel A. Marketing actions can modulate neural representations of experienced pleasantness. Proc Natl Acad Sci U S A. 2008 Jan 22;105(3):1050-4

[4] Joshua Foer. Jak zostałem geniuszem pamięci. Wydawnictwo Media Rodzina. 2013-05-06

[5] Christopher McDougall. Urodzeni biegacze. Wydawnictwo Galaktyka. 2018-02-07

[6] Zajonc, R.B. (December 2001). Mere Exposure: A Gateway to the Subliminal. Current Directions in Psychological Science. 10 (6): 224–228

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (3):
  1. Ppp pisze:

    Pkt 1 – Niektóre czynności dają głównie długoterminowe korzyści, w dodatku niepewne. Zamiast udawać, że istnieją „korzyści natychmiastowe”, należałoby popracować nad zmniejszeniem uciążliwości danej czynności.
    Pkt 2 – Przekonania wynikają z doświadczenia. Jeśli doświadczam przykrości, to tego nie lubię i zmiana spojrzenia niczego tu nie zmieni.
    Pkt 3 – Zgoda. Dodałbym jeszcze opcję sprawdzenia, czy nie da się robić czegoś innego, co by dało ten sam efekt.
    Pkt 4 – Nawyk nie powoduje polubienia. Od czterdziestu lat samodzielnie myję zęby i nie zauważyłem, bym te czynność „uwielbiał”. Robię to automatycznie, myśląc o czym innym.
    Pozdrawiam.

    • Damian Redmer pisze:

      Sporo tutaj atakowania chochoła (https://pl.wikipedia.org/wiki/Sofizmat_rozszerzenia) 😉

      Przykładowo – zdanie „Jest kilka mechanizmów jak np. efekt czystej ekspozycji czy pętla kompetencji i wiary w swoje możliwości, które sprawiają, że generalnie im swobodniej częściej i dłużej coś robisz, tym bardziej to lubisz” to nie to samo co „Bez znaczenia co i jak robisz, wystarczy tylko zamienić to w nawyki i będziesz to uwielbiał” 😉

      Nie to mówiła prezentacja.

      Zejdźmy proszę do konkretów – prościej będzie rozmawiać 🙂

      Jesteś w stanie podać przykłady czynności dla punktów pierwszego i drugiego, o których pisałeś?

  2. Rafał pisze:

    Nie wiem na kim te badania robiono, ale mi bardzo często drogi alkohol smakuje gorzej, mimo iż wcześniej znam jego cenę. Niedawno miałem okazję napić się 18-letniego wina, po jednej lampce poprosiłem o sklepowe za 30zł. Było o niebo lepsze. Miałem kupić sobie okulary od Armaniego. Zrezygnowałem bo uważam że Polaroidy mają lepszy design. Badania były chyba robione na osobach o niskiej pewności siebie, którym wstyd jest przyznać, że podoba im się „taniocha”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *