Metoda, która zmieniła narkomanów, morderców i prostytutki… cz. 2
W dzisiejszej prezentacji poznasz drugi fundament stojący za niebywałym sukcesem Delancey Street Foundation – czyli ośrodka resocjalizacyjnego, odwykowego i restauracji w jednym, prowadzonego wyłącznie przez byłych kryminalistów.
O ile – jak mam nadzieję pamiętasz z poprzedniej prezentacji – pierwszą zasadę ośrodka trudno wykorzystać „samemu”, bez wchodzenia uprzednio w jakąś specjalną społeczność (chodzi o Minyan), o tyle z tej zasady będziesz już mógł korzystać indywidualnie (a w kolejnej prezentacji poznasz jeszcze kilka ciekawych faktów z nią związanych).
Zapraszam. 🙂
Zobacz również:
- Powiązane
- Najnowsze
- Popularne
Mocne 🙂
Witaj
Właśnie przed chwilą wysmażyłem długachny komentarz do Twojego dzisiejszego mówienia. Po kliknięciu wyślij. Dostałem info, że zbyt szybko wysyłam kolejne komentarze ??? Szlaczek mnie trafił, bo tyle nabazgrałem i poszło w kosmos.
Teraz krótko. POdobało mi się:) Trik, nazywam to mianem eko-marketingu ( przyjaznego dla ludzi) znajdujemy często w supermarketach np Tesco ( niech im będzie):)) za sok pomarańczowy w szaro niebieskim kartonie płacimy niecałe dwa złocisze, za kartonowany kolorowym opakowaniem i z uwidocznioną marką producenta płacimy dwa razy, albo i więcej TYLE 🙂 Smak taki sam, kolor taki sam, temperatura taka sama 🙂 tylko cena i opakowanie znacznej różnicy.Jedno i drugie opakowanie nie cieknie , jedna i druga cena dostępne dla właśnie tego klienta, który dokonuje wyboru.
Będę powielał Twoje wiadomości wśród przyjaznej gawiedzi
Pozdrawiam
Mariusz
Rewelacyjna prezentacja!!! Proste sprawy i zasady wytłumaczone w prosty sposób.
Cześć Damian,dzięki za tą prezentację,faktycznie są tylko rzeczy łatwiejsze i trudniejsze do zrobienia,obie mogą być równie ważne.
Damian to prawdopodobnie Twoja najlepsza prezentacja.
Po pierwsze odkrycie tej metody i jej stosowanie może naprawdę zmienić życie. Oczywiście na lepsze.
Po drugie z przymrużeniem oka 😉 Emotikon ilustrujący prostytutki… emotikon z lodem MEGA 😀
Już chyba zawsze lód będzie kojarzył mi się z tą prezentacją. To bardzo dobrze. Będzie mi to przypominało o tych wszystkich małych rzeczach, które trzeba robić najlepiej jak tylko można ponieważ to przyzwyczajenie przeniesie się na nasze Wielkie czyny.
Hurra! Jestem pierwszą osobą, która dodała komentarz 😀
Bardzo ciekawa prezentacja, dla mnie trochę zaskakująca, ale po głębszym przemyśleniu utwierdzam się w tym przekonaniu zawartym w prezentacji, zacznę przywiązywać do tego większą wagę, bo przecież łatwiej budować samodyscyplinę na małych rzeczach, czynnościach niż na czymś wielkim. Warto też monitorować swoje postępy, ponieważ widząc je będziemy mieli inspirację do dalszych.
Cześć!
Bardzo ciekawe spostrzeżenia zawiera Twoje video. Na pewno można mnożyć tego typu nauki. Ale wydaje mnie się, że ich zastosowanie w praktyce jest uciążliwe: trudno pamiętać o mnóstwie różnych zasad, chyba że mamy je wpojone w dzieciństwie lub wytrenowane w zespole i pod okiem trenera. Wydaje mnie się jednak, że można do tego podejść bardziej całościowo. Można sobie powiedzieć: mam klasę i postępuję, jak człowiek z klasą: traktuję wszystkich i wszystko (nawet psa!) uprzejmie, wykonuję solidnie to, co mam do wykonania – bo to ja robię, a ja robię wyłącznie dobrze, a nie jak jakiś „łachmyta”.
Rozgryzłeś mnie, Damianie. Rzeczywiście jak się zastanowić, to postrzegam rzeczy prostsze jako mniej ważne (i to doskonale widać po tym, że jestem dobry z matematyki ogólnie, a wykładam się nieraz na tych najprostszych czynnościach, jak na przykład mnożenie ułamków 😛 )
BTW rozpoczynam cykl kursów maturalnych właśnie z matematyki, i zastanawiam się, czy mogę przytoczyć to, o czym tutaj mówiłeś w jego trakcie?
I wiesz może jak dokładnie nazywa się ten błąd poznawczy, o którym była mowa w prezentacji?
Swoją drogą rozbawiło mnie przedstawienie tutaj prostytutki za pomocą buźki szamającej loda. Wydawałoby się, że jest to strasznie banalne, ale jakże trafne 😀
Pokoju!
Ten błąd to może być odmiana Illusory correlation (czytam wyłącznie po angielsku więc nie wiem czy jest na to ukuty jakiś konkretny termin po Polsku, ale tłumacząc z wolna wychodzi efekt iluzorycznej korelacji).
A jeśli chodzi o przytaczanie, to śmiało 🙂
Co to są rzeczy banalne? Wyłącznie te, które uznamy za banalne. Jeżeli czemuś nadamy rangę ważności, to staje się to dla nas ważne. Polecam też książkę: Thich Nhat Hanh „Spokój z każdym oddechem”.
Ikonka prostytutki trafiona :). Ciekawa prezentacja. Pozdrawiam.
Witaj 🙂 Cieszę się, że znowu mogłam posłuchać i obejrzeć ciekawą prezentację 🙂 Wartości… i pomyśleć, że wracamy do punktu wyjścia, bez wartości, wszystko jest takie banalne i bez sensu, dodanie wartości do każdej czynności nadaje sens… Dziękuję za przypomnienie 🙂
Ikona prostytutki pojawiająca się na koniec pod napisem „Trenuj siebie” ma zachęcać nas do czego? Czy jesteśmy prostytutkami do przemiany? Ta część filmu jest obraźliwa dla Czytelnika. Choć może dla niektórych będzie to strzał w 10-tkę.
Miałeś dziwne skojarzenie…
Damianie trochę się nudziłem na tej prezentacji. Po pierwsze temat tłumaczyłeś za długo, a po drugie strasznie melancholijny głos trochę radości, ale za to podobał mi się aspekt mrożonkowy.
Podsumowując:
Najprostsze sposoby są najlepsze.
Ostatnie stwierdzenie: „…oczywiście na studentach…” wywołało u mnie śmiech, bo było powiedziane jak jakiś stereotypowy żart. xD Pozdrawiam.
Witaj Damian!
A jak to ma się do baku z silną wolą? Skoro wykorzystam go aby przejść przez pasy, to może mi go zabraknąć np. na naukę języków.
W następnej prezentacji w dużej mierze odpowiem na to pytanie, więc proszę o cierpliwość 🙂
Nadawanie wartości czynnościom które się robi przypomina mi nieco inne badanie, gdzie sprawdzano co motywuje do pracy ludzi mogących nie mieć efektów swojej pracy przez całe LATA.
Na przykład byli to naukowcy poszukujący życia pozaziemksiego (można się spodziewać braku efektów przez nawet dziesiatki lat..).
Po przebadaniu dziesiątek takich „osiągaczy” okazało się, że jednym z czynników który motywuje ich do pracy jest nadawanie w sposób metaforyczny znaczenia tego co robią.
Czyli taki były kryminalista nakrywając do stołu dba o gości, a poszukujący pozaziemksiej formy życia myśli o sobie, że np. w ten sposób zmienia świat na lepsze.
Podobne techniki i efekt podwójny: budowanie samodyscypliny + wzmocnienie determinacji długofalowej.
W trakcie jak słuchałem robiłem mapę myśli, może się komuś przyda jej postać tekstowa żeby w mig wracając przypomnieć sobie co w niej było.
Minyan 2
Nadawanie ważności
Jeśli coś ma dobrą jakość -> cena jest wysoka
jeśli cena jest wysoka -> postrzegamy jako wartościowe
jeśli coś jest ważne -> trzeba w to włożyć wysiłek
jeśli trzeba w coś włożyć wysiłek -> jest postrzegane jako ważne
przez to rzeczy o małym wysiłku postrzegamy jako niewarte uwagi
uważamy, że nie prowadzi do niczego na czym Ci zależy
przez to niedoceniamy wagi małych rzeczy
Trenuj samodyscyplinę na rzeczach prostych
bo dla ćwiczenia nie ma znaczenia na czym ją trenujesz
Naprawde fajne to stwierdzenie ” oczywiscie na studentach ” ;-). Bardzo mi sie spodobala ta prezentacja. Kolejny raz mi uswiadomiles pewne wartosci. Dzieki. Jestes wielki 😉
witej Damianie trochę było to zawiłe, krótko i zwiężle ćwicz małymi kroczkami,etapami będziesz miała więcej satysfakcji i motywacji,zgadzam się ,serdecznie pozdrawiam
Tak, zgadzam się z Tobą , Damianie:-) Są tylko łatwiejsze i trudniejsze rzeczy…
Wartości, wartości i raz jeszcze wartości:-)
Tak słuchałem tego video i tknęło mnie, że skądś to znam… Kiedyś słyszałem anegdotę o Michale Anieale jak malował słynne freski w Kaplicy Sykstyńskiej… Któryś ze zleceniodawców, po kilku tygodniach jego pobytu pod sufitem kaplicy, pod kopułą, zapytał go Michale – dlaczego ty tak długo i dokładnie malujesz te postaci? każdy grymas każdy cień i w ogółe? PRZECIEŻ Z DOŁU TEGO KOMPLETNIE NIE WIDAĆ? Po co to? a on mu odpowiedział – że pan Bóg patrzy na jego pracę i wszystko dokładnie widzi…
Nie trzeba nikomu zapewne mówić kim był Michał Anioł, ani zastanawiać się gdzie jest Ta Kaplica sykstyńska? Jego twórczość i pozostawione dzieła mówią za siebie przez wieki…
Wiem że to nie miejsce na wycieczki religijne, ale jest w tym podobny wydźwięk,
Drobne rzeczy – ogromna ranga!!
Kolejna świetna prezentacja – pozdrawiam!
Każdy widzi falę szeroko pojętej głupoty zalewającą społeczeństwo, ale widzę że Ty zaczynasz rozpracowywać mącicieli którzy za tym stoją. BRAWO!!!
No bo jak nazwać te techniki wykorzystywane przez sklepy jak nie atakiem finansowym na tą grupę społeczną, która akurat przy wyborze kieruję się jakością? Można oczywiście śmiać się z nich że dają się robić w bambuko przez takich sprytnych znawców marketingu. Można. Tylko że zazwyczaj ci ludzie którzy takimi zasadami wyboru kierują się w sklepie (co jest niekorzystne), również te same zasady stosują ogólnie w życiu – co już jest zupełnie korzystne i jak wynika z twojej prezentacji może zmienić przestępców w dobrych obywateli.
A to wogóle sklepy przy np. takich gimnazjach to pikuś. Tam występuję odwrotna zasada do tej stosowanej w Delancey Street Foundation. Tam rzeczy ważne miesza się z błotem – przypisuję im się mniejszą wartość niż mają istotnie.
Możnaby analogicznie do tego co mówi Mili Silbert napisać o szkołach:
„Nieustannie rozmawiamy o wyuzdanym seksie, imprezach, przemocy itp. Nawet gdy uczymy nowego rezydenta, będącego w fazie naiwnej fascynacji Bogiem, przyjaźnią, rodziną to nie mówimy jedynie że te wartości są jedynie bajką dla naiwnych. Mówimy o okultyźmie, cwaniactwie i porno. To za mało mieć gdzieś Boga, zdeptać przyjaźń, czy świntuszyć gdzieś po cichu – weźcie udział w jakimś okultystycznym rytuale (najlepiej czarnej lub czerwonej mszy), obgadujcie wszystkich możliwych ludzi oraz weźcie się za prawdziwe uwodzenie. Stajecie się wkrótce godni współczucia. Chodzi o wytępienie wartości, wartości, wartości – nieustannie.”
Jak tak dalej pójdzie edukacja społeczeństwa, to wkrótce będziesz musiał zmienić nie tylko ten emotikon z lodem, ale także ten z ciastkiem, gdyż niektórzy zidentyfikują go za zbyt perwersyjny 🙁
Jedyne co mnie zastanawia, to w jaki sposób wyłapujesz takie oczywiste rzeczy. Dla kogoś jest to nudne, a dla kogoś sporym zaskoczeniem. Ja u siebie w domu miałem taką zasadę, ale nigdy nie wpadło mi do głowy aby nawet ucząc własne dzieci, tak im to tłumaczyć. Zawsze dostawałem w odpowiedzi argument że się czepiam. Nie rozumieli dlaczego, gdyż wszędzie jest inaczej. Ja ze względu na to że pozwalam dzieciom popełniać swoje błędy, mogę zaobserwować jak bardzo destruktywne w dzisiejszym świecie jest nieprzestrzeganie tej zasady.
Bardzo wartościowa ta prezentacja. Obejrzałem kilka razy i jeszcze kilka razy oglądnę na poprawienie nastroju.
Prezentacja interesująca, a wnioski ciekawe, choć uważam, że nieco podkoloryzowane. Według mnie resocjalizacja więźniów dzięki tej metodzie była tak skuteczna, głównie dzięki odwołaniu się do emocji i pobudzeniu ambicji. Oczywiście, odbywało się to za pomocą drobnych czynności, ale w tym przypadku najważniejsze było to, jakie pragnienia za tymi czynnościami stoją, co pewnie również może zostać wykorzystane w rozwoju osobistym.
Świetne nagranie,przypomniałes mi to co wcześniej się uczyłam.
Witaj 🙂 Kojarzy mi się to z zaklęciem Karate Kid z Czasowego Czarodzieja 🙂 Wszędzie można znaleźć szanse na rozwój. Pozdrawiam.
Świetne! Czysty zen. To my nadajemy znaczenie czynnościom, rzeczom, zjawiskom.. więc rzeczywiście szybciej osiągniemy cel wykonując łatwe ćwiczenia 🙂
Dobre 🙂
Dzięki za te Twoje prezentacje zawsze jak mam trudne chwile przy jakimś projekcie, postanowieniu zaglądam na tą stronę puszczam zaległe prezentacje i wszystko wygląda jakoś łatwiej 🙂
Dzięki raz jeszcze i czekam na następną
Witaj
jeśli dobrze zrozumiałem to kluczem do zwiększania samodyscypliny i pointą dla prezentacji może być umiejętność która pokazuje cytat
„Odszukaj w sobie umiejętność cieszenia się z małych rzeczy, a będziesz szczęśliwym człowiekiem niezależnie od okoliczności”.
Zgadza się?
Dla tego nawyku jak i wdzięczności za każdą rzecz warto wiele zrobić. 🙂 To zmienia życie. 🙂
Siła i Moc
Marcin Korbiel
Zgadza się 🙂
Idea ciekawa, chociaż nie jedyna, że zacytuje Wincentego Pola- „Cudze chwalicie swojego nie znacie”. Polski MONAR ze swoją ideą wykonuje podobną robotę. Przez wiele lat terapeutami byli tam głównie narkomani po odbytej terapii. Narkomania, która kiedyś była wyrokiem śmierci w Polsce właśnie w MONARZE okazała się rozwiązywalnym problemem. Idea ta w bardzo szybkim czasie rozprzestrzeniała się w Polsce i z jednego ośrodka w Głoskowie powstało ich ok. 20. Powstawały one głównie dzięki byłym narkomanom, którzy zakładali te nowe ośrodki. Do tych ośrodków również trafiali zabójcy, prostytutki, złodzieje itp. Prawda, że zjawisko ciekawe. Może też warto mu się przyjrzeć? 🙂 Gratuluję otwartego umysłu i odwagi we wdrażaniu różnych ciekawych pomysłów. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów
Aha niesamowicie zabrzmiała w kontekście wypełniania wartościami każdego aspektu życia- „produkcja wysokiej jakości mięsa” Tak spontanicznie przyszło mi na myśl, ale gratuluje pomysłu
Mariusz K.
rozbroiła mnie ta emitionka prostytutki co loda miała. hahaha(czasem człowiek dostaje głupawki i wszystko go śmieszy)