Elon Musk – krótka recenzja + 3 najcenniejsze lekcje
Trochę nas nie było (wszystko przez to, że Rozwojowiec będzie się mocno zmieniał w niedługim czasie), ale wracamy po przerwie z nowymi prezentacjami!
Dzisiaj chciałem zaprosić Cię do krótkiej recenzji + 3 najcenniejszych lekcji z 400-stronnicowej książki biograficznej Elona Muska – faceta, o którym mówi się, że jest najbliższą rzeczywistą wersją Tony’ego Starka z filmu Iron Man.
I mężczyzny, który prawdopodobnie jak żaden inny wywraca do góry nogami gospodarkę, jaką znamy…
Zapraszam:
Zobacz również:
- Powiązane
- Najnowsze
- Popularne
Bardzo ciekawa recenzja. Już mam ochotę czytać.
Ten gość jest niesamowity 🙂 witamy po przerwie 🙂
Ludzie narobili bałaganu na Ziemi, zniszczyli ją w znacznym stopniu a teraz odwracają się od niej planując przeprowadzkę na inną planetę. Ile osób ma szansę się tam przenieść zanim zniszczymy Ziemię ? 10-20? Nawet 1000 i to nic nie zmienia. W tym oczywiścieprzeniesie się projektant. I to nazywasz pracą dla ludzkości? Nie, to praca wyłącznie we własnym interesie. Dla ochrony siebie i/lub swoich dzieci.
Psycholodzy mówią, źe gdziekolwiek jedziesz to nic się nie zmieni bo zawsze zabierzesz ze sobą ” siebie”.
Najcięższą pracą jest wprowadzenie takich zmian tu, które ochronią ziemię przed zniszczeniem. I tu odniósł on ogromny sukces. Znalazł sposób aby ludzie kupowali samochody nie zanieczyszczające powietrza. Jestem pełna uznania. To jest właściwy kierunek dla genialnych ludzi. Gdy nie będzie konieczna ropa, węgiel do
codziennego źycia wiele wojen się zakończy.
Damian , masz rację to praca dla wyjątkowych ludzi z wyjątkową świadomą misją.
A więc tak. Gązo był bogaty i postanowił coś zrobić ze swoją kasą, a że nie ma nic piękniejszego niż realizacja swoich marzeń… Czy na pewno robi to dla ludzi? Być może jest to sytuacja wygrany-wygrany… Nie mi oceniać, ale na pewno jest to kolejny ciekawy interes, który pcha nieco tą naszą cywilizację do przodu. Tak więc imho, (praktycznie) każdy kto ma kasiorkę, zadba najpierw o siebie, później o bliskich, a na koniec pomyśli o czymś więcej… To tak jak w życiu – najpierw sam je poznajesz, a później gdy się już nieco nażyjesz, możesz ze względu na nabyte doświadczenie, uświadamiać innych. Mnie to wkurza, bo zazwyczaj wszystko kręci się wokół chęci i ogromnej ilości szczęścia (odpowiednie chęci w odpowiednim miejscu i czasie), ale ludziom się wciska, że tylko ty sam siebie ograniczasz, i wszystko tylko od Ciebie zależy, a ludzie lecą jak ćmy, bo im ktoś powiedział „uwierz w siebie”… I wierzysz, że stać Cię na kolejne kursy, interesy i szkolenia, na których Wasz guru bluzga na niezaradnych, na niepodejmujących szybkich decyzji, a Wy wszyscy, którzy żeście się tu zjawili na moim szkoleniu, moje kochane marionetki, którymi się staliście, bo ludzie którzy Was otaczają, żałowali Wam dobrego słowa, czasu i zrozumienia, jesteście prawie tacy jak ja. A będziecie jeszcze mi „podobniejsi”, gdy zapiszecie się na moje kolejne szkolenie, gdzie będę mówił dłuugo i namiętnie o czymś, co można by było streścić na jednej A4 (a czasami i to za dużo)…
Brakuje ludzi, którzy szczerze pomagali by innym w rozwoju, a nie przyjmowaniu czyjegoś punktu widzenia…
Właśnie Elon jest najlepszym kontrprzykładem dla „(praktycznie) każdy kto ma kasiorkę, zadba najpierw o siebie, później o bliskich, a na koniec pomyśli o czymś więcej…” – nie zadbał ani zbytnio o siebie, ani zbytnio o bliskich. Stąd jego biografię uważam za naprawdę wyjątkową.
PS Piszesz w mocno rozżalonym tonie. Jakiś „bluzgający guru” naciągnął Ciebie lub bliskich?
Dzięki za dostrzeżenie mnie 🙂
Przebrnąłem trochę przez różne „interesy” (w tym hyip), webinaria i akcje typu zapłać, a będziesz zwycięzcą, do tego trochę forex’a. To wszystko jest albo zbyt skomplikowane jak na moją głowę, albo nie było szczere (zapewne zbyt skomplikowane jak dla mnie, abym odkrył „system”).
Mój „rozżalony ton” zapewne bierze się z braku sukcesów pomimo starań oraz sytuacji życiowej, w której właśnie czegoś mi brakuje i w której nie specjalnie się odnajduję. Ale nie narzekam na swoją sytuację, jedynie jak widać, na ludzi. Nie mogłem polegać na rodzince (kiedy będąc w liceum opiekowałem się rodzicami) i zrobiłem się jak to mówisz „rozżalony” przez stracony czas i zapał na fałszywych obietnicach… Dlaczego ktoś taki jak ja wchodził w takie niepewne interesy? Bo chciał nadrobić stracony czas… Teraz jestem w szczęśliwym związku małżeńskim i wychowuję dwuletniego synka. Wolałbym jednak również dokładać finansowe cegiełki do naszego życia, stąd zainteresowanie zarabianiem przez internet. Zazwyczaj jednak wiąże się to z rekrutacją kolejnych członków i kupowaniem/rozprowadzaniem produktów. Najwidoczniej to nie dla mnie, tak jak niektórzy nie powinni śpiewać, albo grać w kasynie, ale musiałem spróbować (szkoda, że bez pozytywnych rezultatów (a może właśnie dobrze)). Mieszkamy w małej miejscowości i przeszedłem już „parę” miejsc pracy. Pisząc już tak skrótowo, ciekawa sprawa, że człowiek, u którego masz interes staje się zupełnie innym, gdy zaczynasz dla niego pracować… Nie wiem, czy to przez te współczesne czasy/społeczeństwo, czy po prostu na takie typy ludzi trafiłem, ale tutaj też mój zapał do pracy nie miał lekko… To tylko zachęcało do kolejnych ryzykownych zachowań finansowych… Obecnie próbuję sił na własnym podwórku i staram się w tym odnaleźć… Tego samego (tzn. znalezienia tego, dzięki czemu będziecie mogli się spełniać (i nie martwić o finanse)) i Wam życzę. I dziękuję, że mogłem się wygadać 🙂
Pozdrawiam.
Podsumowując… nie ma drogi na skróty?
Imho, są drogi na skróty:
1) szczęście,
2) odpowiednie cechy człeka w odpowiednim miejscu i czasie.
Rozwiazanie jest proste
Pelne wyciszenie np w medytacji i przyjdzie natchnienie oraz kierunek
Im mniej sie stresuje tym wiecej mam obfitosci
Nigdy nie zapominam o polaczniu i rozmowie z OJCEM
Nie mysle o sobie lecz o wszystkich
PEWNIE DOSTAJE NAGRODE
ktora ucze sie dzielic
pozdr morand
To byłoby zbyt proste. Owszem, wyciszenie pozwala na spokojne przemyślenie sytuacji i ocenę z dystansu, jednakże nie ma niestety cudów. Życie jest proste i skomplikowane, piękne i ohydne zarazem. Kto nie ma siły ani odwagi żyć z taką świadomością, sam siebie ogłupia, szuka sobie utrudnień/zasłon/upiększeń i co gorsza dzieli się nimi z innymi… I żyją w wyimaginowanym świecie szkodząc i sobie, i innym (bo przecież uczestniczą w życiu publicznym i również podejmują decyzje, którymi na nie wpływają).
Gdy ktoś pisze dla kogoś pogrążonego w swoich trudnościach, że przecież to proste, wystarczy to i tamto, to od razu jest dla mnie „czerwoną lampką”, ogłupiającą „ćmy”… Dla mnie to coś ala wołanie do księżyca: „Chcę być bogaty…”. Ktoś, kto trochę rozumie ludzi wie, że co jednemu proste, drugiemu może zdawać się, a czasami i być, niewykonalne… Ale po co ludzi rozumieć… Da się w ogóle…?
Co do Elona Musk’a (i nie tylko), źródłem całego zamieszania jest imho, zachwyt człowiekiem – urodził się tam a nie gdzie indziej, miał takie, a nie inne warunki wzrostu/rozwoju, które sprowokowały go do takich, a nie innych zachowań, dzięki lub przez które osiągnął to co osiągnął. Ale jest to taki sam człowiek jak każdy inny. Bez sensu jest imho pisanie jaki to wspaniały człowiek, lider, król Julian i władca much. Coś sugeruje byśmy robili w swoim życiu, daje jakieś wskazówki – ok, więc można to wziąć pod rozwagę i podążać tymi samymi ścieżkami, albo odnajdywać się w swojej matni, ewentualnie próbować łączyć oba podejścia, co wydaje mi się najwłaściwsze… Być wdzięcznym za pomoc, ale bez przesady – to tylko wywołuje niepotrzebne komentarze jak ten…
Tak na marginesie, ta 400-stronicowa biografia zmaterializowała się niczym Pismo Św. na skale z czym każdy może się zapoznać za friko…? Może Musk napisał o sobie i rozprowadził swoją opowieść za friko? Takie super hiper osiągnięcia (radio, telewizja, elektrotechnika,…), ale nadal przeciętny Kowalski nie może się realizować, bo nie ma na to kasy, a przez to i czasu (a przecież nic tak bardzo nie cieszy i nie zachęca do dalszego rozwoju, jak własne osiągnięcia). Ale może kupić gotowy produkt u Musk’a. Szok, co za osiągnięcie w rozwoju ludzkości… 😉
Dla zafascynowanych ekologią i losami naszej mateczki Ziemi polecam artykuł o polskim wynalazku/produkcie – samochód na wodór http://moto.onet.pl/premiery/premier-pierwszy-polski-samochod-na-wodor-zamiast-ropy-benzyny-i-gazu/t5h37j
Jakby nie było prąd trzeba jakość wytworzyć, można wprost ze swojego dachu jak to mówi Musk, ale same baterie nie są w sobie ekologiczne, tanie, ani nadające się do ponownego użycia (przynajmniej narazie)
Ciekawe tylko czy nasz wynalazek i patent znajdzie drogę do sukcesu w Polskim marazmie i biurokracji.
Czytałem biografie Muska i muszę przyznać, że jest to facet, który naprawdę zmienia świat i inspiruje do działania. Jednak najbardziej motywującą biografią jest autobiografia Arnolda Schwarzennegera, byłbym wdzięczny gdybyś zrobił o niej prezentacje 🙂
Cześć Damian. Cieszę się że wróciłeś po „wakacjach” z bardzo ciekawym tematem. Tę książkę powinien przeczytać każdy, nawet ludzie nie czytający książek. Leonardo da Vinci naszych czasów. Niestety, nie wiem czy spieszyłeś się z materiałem, ale sporo uchybień popełniłeś jak na filmik w tak poważnym temacie, i o tak poważnej osobie 🙂
1. Przede wszystkim nie „spejs iks”, tylko „spejs eks”, tak jak „eksplorejszyn”.
2. Poczytność 5/5? OK, mocne 4.5 🙂 Obiektywnie napisana? Nie. Chyba najpopularniejsze z oszczerstw: https://twitter.com/elonmusk/status/598065854736044032 , a nie jedyne, i mimo wszystko ni jak niepasujące do jego osoby.
3. Nie poszedł by do więzienia za kradzież, tak jak to mówisz od 10:35. Kompletna bzdura. To nawet nie kwalifikowało by się pod wyłudzenie.
4. Nie wywalał ludzi z firmy ni stąd, ni zowąd. To nie Steve Jobs 😉
Tak, czepiam się. Ale historia ludzi takich jak Elon Musk musi być spisana należycie 🙂
1. Mój błąd 🙂
2. Przez obiektywnie napisana mam na myśli, że nie jest to książka ani krytyka Muska, ani nie wygląda tak jakby Musk do końca chciał. Widać w niej wyraźnie, że autor sięgał do wielu źródeł. A że pewne relacje nie zgadzają się z tym co mówi Musk to normalne. Gdyby wszystko zgadzało się z relacjami Muska, to nie zgadzałoby się z pewnością z relacjami innych osób. Każdy ma swoją wersję więc takich sprzeczności nie uznawałbym za brak obiektywizmu, bo one będą występowały zawsze.
3. Słuchałem audiobooka, więc nie zacytuję fragmentu z książki, ale było to wspomniane (chyba jako cytat innej osoby) przy tym jak Musk żebrał o pieniądze od wszystkich, łącznie z pracownikami i nie chciał położyć żadnej ze swoich spółek. Plus jeżeli otworzył klub, w którym wpłacasz pieniądze aby dostać auto i tego auta nie dostajesz, a pieniędzy na zwrot nie ma… to czym to jest z prawnego punktu widzenia?
4. Znowu – nie zacytuję książki bo mam audiobooka, ale to było wyraźnie powiedziane pod koniec gdy była mowa o polityce pracowniczej firmy. Plus było powiedziane też wcześniej, gdy Musk zwolnił swoją zaufaną asystentkę. Skąd informacja, że tak nie robił?
nie mogła bym pracować dla Muska ponieważ nie podzielam jego wizji dot. ludzkości, moim zdaniem ludzkość może uratować tylko globalna zmiana świadomości w przeciwnym razie ludzkość ulegnie samozniszczeniu zanim Musk skolonizuje Marsa
myslałam że już nie będziesz nas madrze uczył
pozdrawiam cię Damian bardzo serdecznie
Grażyna
Dziękuję Grażyno 🙂 Również pozdrawiam!
Damianie chciałbym Ci pogratulować tej prezentacji. Jestem mile zaskoczony tematyką, którą przedstawiłeś. Zarówno temat nowoczesnych technologii i ich wpływu na rozwój cywilizacji oraz związek tego z ekonomią i biznesem jak wiele wątków z życia prywatnego i zawodowego Elona Muska świadczy o twoich wszechstronnych zainteresowaniach. Elone Musk nie znajdzie lepszej reklamy swojej książki. Prezentacja pobudza do wielowątkowej dyskusji.
Jeszcze raz gratuluję,
Andrzej
Cieszę się, że znalazłeś w niej tyle wartości 🙂
Książki raczej nie przeczytam, bo ja koncentruję się na tym, żeby być „najlepszą wersją siebie” i zmienianie Świata nie jest moim celem 🙂 Prezentacja jednak ciekawa. Koncepcja, żeby czynić Świat lepszym nie przez nakazy rządowe, czy akcje społeczne, ale przez zaspokajanie rynkowych potrzeb w odpowiedni sposób zawsze wydawała mi się słuszna, ale chyba nikomu dotąd nie udało się to w takim stopniu jak Elonowi. Dla mnie chyba najważniejsza lekcja z tej prezentacji jest taka, że jeśli chcesz naprawdę realizować cele, to musisz być gotowy do poświęceń. Myślę również, że jeśli ma się dobrze określone cele to te poświęcenia wcale nie muszą być taką katorżniczą pracą, jak może się wydawać.
Jeśli mi się nie myli, po przeczytaniu tejże książki (w wersji Angielskiej)
Elon nie jest założycielem Tesli, tylko przejął firmę od kilku facetów. Tak samo Solar City, teraz bardziej obsługuje jego kuzyn, a on wychodzi na przykład na prezentację (tak jak ostatnio wypuścili na rynek nowe panele do domów)
Poza tym niezła recenzja 😉
KLUCZOWA PREZENTACJA na nasze czasy
POLECAM rozwojowiec.pl bo zawsze ciekawe prezentacje
Podobno wiedza ukryta wyprzedza nasze czasy o 100 lat – YT – DAVID ICKE
Ludzie maja zdolnosci widzenia wiecej, mowia o tym, apeluja.do kazdego.
Podobno nie sa potrzebne obiekty materialne aby podrozowac po ZIEMI i we WSZECHSWIECIE
polecam 1 z kilkudziesieciu wykladow na YT – aron jasnowidz
https://www.youtube.com/watch?v=JSdTVfVmUc8
Zycze sukcesow – morand
Ja bym mu powiedział, że wydajność przy takiej długiej pracy się zmniejsza i że pracując krócej będę w stanie osiągnąć więcej.
Świetny wpis!
Polecam artykuł opisujący historię Tesla Motors od mniej znanej strony i jaką rolę odegrał w niej Musk.
businessinsider.com/tesla-the-origin-story-2014-10?IR=T
Hej
Świetna recenzja i świetna historia…!!
inspirująca postać, świetna gruntowna ocena książki 🙂