Czy używanie emotikon Cię ogłupia?
Zobacz również:
- Powiązane
- Najnowsze
- Popularne
Zapisz się na newsletter i otrzymaj dostęp do prezentacji:
Większa motywacja i energia w 30 sekund!
Podając adres e-mail, zapisujesz się na newsletter Rozwojowca, w ramach którego otrzymasz od razu wspomniany wyżej PDF oraz informacje o produktach, promocjach i nowych materiałach (także tych niepublikowanych na stronie i zarezerwowanych wyłącznie dla czytelników newslettera).
W prezentacji dowiesz się m.in.:
Zapisz się na newsletter i otrzymaj darmowy PDF:
20 szybkich naukowo potwierdzonych technik, które zwiększą Twój potencjał
Podając adres e-mail, zapisujesz się na newsletter Rozwojowca, w ramach którego otrzymasz od razu wspomniany wyżej PDF oraz informacje o produktach, promocjach i nowych materiałach (także tych niepublikowanych na stronie i zarezerwowanych wyłącznie dla czytelników newslettera).
Bardzo przydatny materiał.
Ja używam emotikon i lubię je otrzymywać.Jestem zdumiona jak wiele znaków powstało i podziwiam tych, którzy je utworzyli, to ogromna praca twórcza.
Trzeba być niezwykle kreatywnym, bo przecież już „prawie wszystko” istnieje. A jednak….
Dobrze, że wyjaśniłeś kwestie kiedy nie powinno się ich używać i nie za wszelką cenę,/ bo już nałogowo to robimy i np. nas to bawi / , warto o tym wiedzieć, żeby nikogo nie dotknąć.
Dziękuję.
🙂 🙂 🙂
Nie używam!
i wszyscy moi znajomi o tym wiedzą.
Mianownik – emotikony, dopełniacz – emotikonów a nie emotikon. Dbajcie o język.
Bardzo często piszę z osobami młodszymi ode mnie o bardzo poważnych i trudnych sprawach. Nie mam zwyczaju bagatelizować problemów i to co piszę często jest trudne w odbiorze. Prawda zawsze boli i to każdego. Dlatego emotikony są w takiej sytuacji bardzo ważne. Życzliwy uśmiech osładza prawdę. Bez zasygnalizowania życzliwości, wyrozumiałości, przyjaznego uśmiechu, wiele napisanych przeze mnie treści zostałoby po prostu odrzuconych krótkim: „bo nakrzyczałaś na mnie”.
Dla mnie emotikony dodają nasze ustosunkowanie emocjonalne do danej sytuacji/do pisanego tekstu. Dlatego dodaję je często, jeżeli chcę przekazać rozmówcy w jakim jestem stanie emocjonalnym w danej chwili. To faktycznie sprawia, że komunikat staje się pełniejszy. Natomiast unikałbym emotikonek w rozmowach biznesowych i formalnych, bo tam liczą się konkrety, a przekaz emocji ,to jak ja się czuję, wcale nie musi interesować mojego rozmówcy.
Mam specyficzne poczucie humoru – takie pratchettowskie. Nawet w rozmowie bezpośredniej ludzie którzy mnie nie znają nie zawsze rozumieją ,ze żartuję. A na piśmie to już w ogóle nie da się tego odczytać bez zaznaczenia emocji( kiedyś wprost pisało się w nawiasie – żart). Tak samo jak Kasia napisała ,stosuję te emotikony by nie bolała prawda ,by zbyt poważnie ktoś nie podchodził do tematu – można nimi rozładować napiętą sytuację. Oczywiście kiedy wszystko robi się z umiarem. Emotikon nigdy nie zastąpi słowa a język polski jest bogaty i wyrażenie wszelakich emocji nie powinno stanowić problemu.
Emotikony nie tylko uzupełniają. Czasami po za tekstem i przekazem naszej intencji odzwierciedlają nasze emocje, bo czasem sami nie umiemy określić jakie emocje nami targają. Kiedyś stworzyłam dla moich dzieci fiszki z emocjami, tak aby mogły mi przekazać co czują. Był smutek, gniew, wstyd, złość, zdziwienie, zaskoczenie a nawet inne zmieszanie, strach, ból. Choć nie znali tych słów, byli zbyt mali, szybkozrozumieli co czują i jaka to emocja. Ważne by rozumieć co czujemy i dlaczego..
Ps. Te emocje moje wyglądały jak emotki bo nie mam talentu artystycznego.