Podoba Ci się ten pomysł?
Witaj po wakacjach!
Możemy znowu zacząć nasze czwartkowe prezentacje 🙂
Przez ten czas uzbroiłem się w zupełnie nową dziedzinę wiedzy (zaczyna się na „g” – wspomnę o niej w prezentacji), która zrodziła pewien pomysł.
Jestem strasznie ciekawy Twojego zdania na jego temat, bo na tę chwilę wydaje mi się, że to może być strzał w dziesiątkę, żeby osiągać dowolny cel i zmieniać siebie na dowolnej płaszczyźnie tak łatwo i efektywnie jak nigdy dotąd.
Zapraszam!
Gdybyś był zainteresowany współpracą przy tym projekcie, to tutaj jest lista osób, których obecnie poszukuję.
Poprzednie prezentacje wspomniane w dzisiejszym filmiku:
Zobacz również:
- Powiązane
- Najnowsze
- Popularne
Hej Damian,
świetny pomysł, podejrzewam że czeka Was sporo pracy, żeby projekt ruszył, a później utrzymał wiernych użytkowników. Sam gram w managera piłkarskiego hattrick.org i oprócz super społeczności można też tam zaobserwować ciekawe mechanizmy rządzące rynkiem transferowym. Życzę Ci powodzenia i nie mniejszej liczby użytkowników. Z pewnością będę śledził rozwój projektu.
Pozdrawiam
Michał
Cześć Damian,
Świetny pomysł, wierzę w jego pełną realizacje, bo warto. Sam chcę się nauczyć samodyscypliny, bardziej efektywnego wykorzystania czasu i zdobyć umiejętność zapamiętywania wiedzy i wypowiadania się własnymi słowami. Myślę, że ten program sprawi, że maksymalnie wykorzystam swój potencjał intelektualny.
Pozdrawiam
Grzegorz
świetny pomysł
Cześć Damian!
Mnie się ten pomysł bardzo podoba. Mimo tego, że na razie bardzo niewiele o nim wiemy. Ale samo podejście do sprawy jest bardzo interesujące i czuję się zaintrygowany. Zwłaszcza, że niedawno odszedłem z pracy i teraz zamiast robić coś w kierunku znalezienia innej, lepszej pracy, albo rozpoczęcia jakiegoś biznesu, albo ulepszenia mojego źródła dochodu pasywnego, zamiast tego… gram 🙂 W Cywilizację V. Oczywiście staram się codziennie robić pewne rutynowe czynności rozwojowe, jak nauka języków, ćwiczenia fizyczne, medytacja, ale przychodzi mi to dosyć ciężko (zużywam chyba sporo paliwa samodyscyplinowego), no i chciałbym też więcej robić w tych kulejących w tym momencie aspektach mojego życia (jak stałe zajęcie, praca, biznes, itp.). Bo one generują przychody, a fajnie jest mieć co jeść i gdzie mieszkać, podczas podążania drogą samororozwoju. A ja zamiast tego gram 🙂 Pewnie dziś albo jutro przestanę i się wezmę za siebie, ale chodzi o sam fakt. Fajnie by było jakbym mógł do realizacji tych moich celów, marzeń zasiadać tak łatwo i przyjemnie jak zasiadam do gry, którą lubię 🙂 Czekam na dalsze szczegóły projektu! Ciekawe co tam tym razem stworzyłeś, żeby ułatwić nam realizację naszych celów 🙂
Pozdrawiam,
Łukasz
Muszę przyznać, że brakowało mi przez wakacje Twoich prezentacji. Super, że jesteś już z powrotem 🙂 I to z nowymi pomysłami WOW! Podziwiam to, że przyznajesz otwarcie, że coś tam nie wyszło i należy to poprawić! Niestety niewiele osób jest dziś samokrytycznych. Pomysł połączenia z grą – myślę, że trafiony. Choć osobiście nie jestem fanką gier, bo zwyczajnie szkoda mi na to czasu. Ale jestem pewna, że ten sposób będzie bardziej przyswajany i lubiany 🙂 pozdrawiam serdecznie 🙂
żeby nasza rodzima edukacja wyciągała tak szybko wnioski jak Ty to robisz .Pomysł dobry bo gdzieś skutkuje
– niedawno kupiłem program który uczy jak być własnym trenerem -program świetny -brak w nim czegoś co by kazało codziennie ćwiczyć [bo przecież 30 dni to nie długo] doszedłem do momentu w którym nie potrafię przejść dalej i …. zaniechałem się uczyć .
ja widzę potencjał w tym pomyśle bo
„Grywalizacja pozwala zaangażować ludzi do zajęć, które są zgodne z oczekiwaniami autora projektu, nawet jeśli są one uważane za nudne lub rutynowe.”
powodzenia
Antku,
Czy mógłbyś podać nazwę tego programu, ktory uczy jak być własnym trenerem? Będę uradowany 🙂 Dzięki! 🙂
Life Architect
Nie mam jeszcze pojęcia jak będzie wyglądać grywalizacja, ale wg mnie to świetny pomysł, aby połączyć przyjemne z pożytecznym:)
Mimo, że sam nie gram w żadną grę komputerową (uważam to za stratę czasu) to ten projekt z rozwojem osobistym w tle mnie intryguje. Czekam na więcej szczegółów.
Stary genialnny pomysl
Wiesz w senie by stworzyc coś w stylu gta
Pamiętaj, że gry w stylu GTA mają budżet przekraczający często Hollywoodzkie produkcje, więc… może kiedyś 😉
Na razie ma powstać wersja przeglądarkowa.
Myslę, że nie chodzi tu o wiesz tą całą grafikę jak GTA, tylko wiesz o te wszystkie wskaxniki paski z ilością mięsni, siły, oddychania, pieniędzy, i takie coś wykorzystują gry typu farmville, ktore są mega wsiągające, a nie trzeba na nie wydawać milionow na animatorow specjalistycznych, wiesz Damianie, myslę ze naważniejśszą rzeczą są tutaj te wskaxniki i grfiki, ktore po prostu makes me stand out, wiesz o co chodzi
Albo takie coś jak jest w grze Twierdza- mnostwo wskaxnikow, to jest chyba esencja motywacji
Ciężko znaleźć esencję – ale prawdą jest, że tzw. progress bary (wskaźniki) to jeden z ważnych mechanizmów grywalizacji
Witajcie!
Mnie chyba najbardziej zaimponowało podejście Damiana do rozwiązywania problemów. Coś w BMU poszło nie tak, więc zamiast na siłę próbować to naprawić poszukał zupełnie innego podejścia. Myślę, że w taki sposób można uratować każdy biznes i odnieść sukces tam, gdzie inni ponoszą porażki. Zastanawiam się, czy traktowanie całego życia jako gry nie dałoby nam motywacji do wykonywania nawet przykrych obowiązków. Z takiej perspektywy łatwiej życie traktować jako ciągłą przygodę.
Jeśli ten projekt wyjdzie, to wierzę, że otworzy drzwi do innych, które będą mogły „zamieniać” w grę (innymi słowy: dodawać frajdę) także pozostałe obszary życia.
Niesamowite! Czytałem wczoraj o grywalizacji, dzisiaj trafiam na to w ulubionym rozwojowcu. Proszę o więcej! PS. To, co publikujesz to jedne z najbardziej wartościowych i przystępnie zaprezentowanych treści jakie można znaleźć w Internecie
Dzięki, bardzo mi miło 😀
Jakby to nie kosztowało dużo to wzięłabym chętnie udział, bo lubię grać w gry, a to byłoby też dobrym sposobem na naukę 🙂
Hej Damian! Fajnie, że masz nowe pomysły. Nie ważne czy się uda czy nie, ale na pewno warto próbować.
Nie wiem do końca jakby miał wyglądać efekt końcowy, gdyż nie przedstawiłeś praktycznie żadnych szczegółów – więc ciężko odnieść się w sposób konkretny (nie ma do czego) – ale jeśli to wygląda tak jak mi się wydaje to świetnie 🙂
Kiedy orientacyjnie planujesz otwarcie tej gry?
PS: Czy to będzie gra, którą instaluje się na dysku?
Powodzenia 🙂
Gra będzie przeglądarkowa, więc bez instalowania czegokolwiek. Orientacyjne otwarcie… gdyby w lutym pojawiła się wersja testowa byłbym szczęśliwy.
Witaj po przerwie. Fajnie, ze rusza nowy projekt i nowe pomysly.
Jezeli chodzi o mnie to akurat GRY do mnie nie przemawiaja. Sorki, za komentarz inny od pozostalych, ale skoro mamy wyrazac opinie to oddaje swoja. Tzn, nie neguje calego projektu bo moze okazac sie suoer, ale akurat wiem, ze wszelkie GRY doprowadzaja mnie do furii, gdziekolwiek czlowiek sie nie ruszy to wszedzie sa wszelakiego rodzaju gry (np NK, dzieciaki siedzaca ze smartfonami i grajace we wszystko co sie da..), ale byc moze wlasnie ten projekt jest dla tych osob, a nie dla mnie 🙂
Pozdrawiam i zycze powodzenia.
Dzięki za szczerą opinię. Liczyłem na to, że właśnie usłyszę też zdanie osób, których gry odpychają 🙂
Cześć!
Muszę przyznać, że ten pomysł jest niezwykle ciekawy. Czeka Cię na pewno mnóstwo pracy z grą, ale myślę, że może to być naprawdę świetna przystępna rzecz. Nie grywam w gry społecznościowe, ale z relacji znajomych wydaje mi się, że powinieneś uważać na rzeczy, które powodują, że ludzie przestają w nie grać takie jak problem z osiągnięciem danego celu. Mogą pojawić się też problemy spamowania lub dostępu do gry.
Powodzenia!
Ala
Dzięki – będę się starał uważać.
Pomysł mi się bardzo podoba 🙂 Mimo że sama nie gram w gry to idea jest niezmiernie ciekawa i mam nadzieję, że będę mogła wziąć w tym projekcie udział 😀
Bardzo mi sie podoba swietny pomysl rewelacja
Czy to bedzie tak, ze tworzysz swoj maly swiat w grze, gdzie umiesczasz odpowiedniki celow, jakie chcesz osiognac? Jesli nie, to taki pomysl jest dosc ciekawy. Proponuje tez by istniala jakas podstawowa wersja, demo itp..
Ciężko mi odpowiedzieć nie opisując całej koncepcji dlatego pozwól, że na razie zostawię to bez odpowiedzi.
Witaj Damianie!
Mnie również brakowało Twoich prezentacji. Nawet kilka dni temu sprawdzałam pocztę i zastanawiałam się czy może przypadkiem nie przeoczyłam gdzieś wiadomości o kolejnej prezentacji? 🙂
Co do pomysłu to wydaje mi się super sprawą. Nie spotkałam się jeszcze nigdzie z tego typu rozwiązaniem i zastosowaniem go do rozwoju osobistego. Myślę, że dużą rolę na pewno odegra tutaj cena i w dużej mierze to od niej będzie zależało powodzenie pomysłu.
Niemniej jednak trzymam kciuki i z niecierpliwością czekam na kolejne informacje na ten temat. Mam też nadzieję, że będę mogła pozwolić sobie na uczestniczenie w tym przedsięwzięciu.
Cieszę się, że wróciłeś już do nas z czwartkowymi prezentacjami.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Też się cieszę z powrotu 😉
Hej!
Pomysł świetny ale znany i sprawdzony 😉
http://webhosting.pl/Zaprojektuj.wlasne.bialko.w.grze.internetowej
W sumie nie mogę się doczekać co wymyśliłeś 😉
Pozdrawiam
Grywalizacja nie jest niczym przełomowym – nawet mBank ma jej pewne elementy w swoim panelu. Widziałem też już inne próby jej wdrożenia do rozwoju osobistego (np. HabitRPG). Więc pod tym względem to nie jest koncepcyjna rewolucja. Ale mam nadzieje, że taką się stanie bo będę się starał aby to była zdecydowanie najlepsza i „najgłębsza” próba zgrywalizowania rozwoju osobistego jaka się pojawiła.
Ciekawy pomysł z tym wprowadzaniem elementów MMO do rozwoju osobistego, chętnie zobaczę co z tego wyjdzie. Mówiłeś, że chcesz poznać miejsca gdzie należy szczególnie uważać, więc jako wieloletni gracz chciałbym zwrócić uwagę na kilka aspektów:
-trolle – w MMO po prostu się je banuje, ale to na nie wiele się zdaje, gdyż dość łatwo obejść bana na IP, a zwyczajny ban na konto tylko zachęca do tworzenia kolejnego, najlepszy byłby tutaj mechanizm społecznościowy który sprawiałby by sami użytkownicy ignorowali trolle, ale to dość ciężkie do wprowadzenia i najłatwiejsze do zastosowania w niewielkich i zżytych społecznościach, ale życzę powodzenia,
-społeczność – nie do końca rozumiem mechanizmy kształtowania się społeczności i ich rozwoju, ale zauważyłem jedno – gra bez żywej i różnorodnej społeczności po prostu zamiera na naszych oczach. Jedno z MMO w które grałem było przewidziane na tysiące gracz i sprawdzało się to na serwerach międzynarodowych. Potem otworzono polski serwer gdzie populacja graczy sięgała tysiąca chyba tylko w najlepszym okresie tego serwera i z czasem ludzie po prostu przestawali grać na tym serwerze, bo brakło ludzi do „party”. Serwer chyba jeszcze stoi, głównie dzięki grupkom graczy znających się w „realu’,
-miejsce dla społeczności – swego czasu każda strona internetowa miała swoje forum dla użytkowników, dzisiaj się od tego odchodzi, ale strony gier MMO z reguły mają swoje własne fora i są one dość żywe, najlepsze gry mają ponadto fora niezależne poświęcone danej grze, ale trzeba uważać, bo widziałem kilka „forów”, które były po prostu martwe,
-kontrola rozwoju – szczerze, nie przepadam za MMO, próbowałem kilku tytułów, ale po jakimś czasie odchodziłem ze względu na przesadnie skomplikowaną mechanikę gry, nieodpowiadający mi styl gry narzucany przez samą grę na wyższych poziomach, lub najczęściej dlatego, że nabijanie „leveli” zaczynało się strasznie dłużyć, a ciągłe bicie tych samych potworków mnie nużyło. A potem znalazłem swoją grę, gdzie sama gra jest przyjemnością, a nabijane punkty za bicie swoich rekordów na coraz trudniejszych mapach tylko zachęcają do dalszego grania. Jest to inny typ gier niż typowe MMO, ponieważ jest to gra rytmiczna, ale udało im się znaleźć system punktacji który ocenia umiejętności i nagradza ich rozwój, a nie czas spędzony nad grą, jak to ma miejsce w większości MMORPG. Nie wypowiem się na temat strzelanek MMO, bo jestem w nie tak słaby, że nawet jak już gram to ginę pierwszy 🙂 Gdyby taki system cię interesował, to gra ta nazywa się osu!
-gracz-uczestnik czy uczestnik-gracz? – chodzi mi o to, jak oceniać/mierzyć elementy rozwoju osobistego. Człowiek to nie postać z gry, nie da się otworzyć okna statystyk i zobaczyć: inteligencja 50, wiedza 30, samokontrola 80 itp. Z drugiej strony, właśnie takie cyferki zachęcają do ich systematycznego podnoszenia. Dobra gra to taka, która daje możliwość ich podniesienia tylko nieco wyżej niż to w danym momencie potrzebne. Ale życie to kiepska gra dla masochistów, więc w takiej grze łatwiej się zniechęcić do podnoszenia cyferek, które nic nie znaczą. Błędy w kwestii wprowadzenia systemu który jest odpowiedni dla uczestnika takiego projektu mogę zaważyć nad sukcesem i efektywnością projektu.
-mentor – jak wspomóc raczkującego uczestnika projeku. Jeżeli chcesz stworzć coś w rodzaju „MMO samorozwoju” to musisz mieć świadomość, że będą się pojawiać osoby po prostu nic nie ogarniające – kto ma ich ogarnąć? Samouczki? Prezentacje? Inni uczetnicy?
Dobra, starczy tego, bo coraz dziwniejsze rzeczy mi przychodzą do głowy. To według mnie najważniejsze kwestie, gdybym znał więcej szczegółów to pewnie niektóre z nich by się nie pojawiły, ale coś innego pewnie bym wymyślił, pewnie bardziej „konkretnego”, ale życzę powodzenia.
Super! Dzięki za bardzo cenne spostrzeżenia i Twoje doświadczenie.
Polecam książkę/audiobook Michała Tkaczyka „Grywalizacja” (choć pewnie ją znasz skoro się tym zainteresowałeś). Jeden z opisanych tam eksperymentów pokazuje jaka ogromna moc drzemie w tym systemie. Dobrym punktem odniesienia wydaje mi się być również Lumosity. Jeżeli ktoś nie słyszał jest to aplikacja na telefon (po części darmowa), która przez zabawę pobudza nasze szare komórki do działania (takich gier jest zapewne mnóstwo, ale ta przez wzgląd na profesjonalne podejście autorów jest wyjątkowa i wyróżnia się na tle innych). Zabawa jest świetna, a program jest tak skonstruowany, że codzienny trening staje się przyjemnością a nie powinnością. Jest to esencja grywalizacji i gwarantuje pełen sukces. Będę dopingował Twoje starania Damianie i bardzo jestem ciekaw co zmajstrujesz tym razem i jak się to sprawdzi w praktyce. Powodzenia!
Książka Pawła – przeczytana jako jedna z pierwszych w tym temacie 😉 I z dumą muszę przyznać, że na tle publikacji anglojęzycznych jest naprawdę baaardzo dobra jakościowo.
Witam!
Napiszę krótko. Bardzo podoba mi się pomysł grywalizacji w rozwoju osobistym. Jeśli uda się wam stworzyć coś takiego, to mam nadzieję się od tego uzależnić i używać codziennie. 😀
Hej,
Fajnie Cię widzieć po wakacjach! Widać że się udały bo chyba jesteś bardziej opalony niż zwykle ;).
Pomysł z grą masz bardzo dobry, jednak jak sam zauważyłeś gra może uzależnić, więc musisz zachować jakąś równowagę, aby gra była fajnie rozbudowana (jakkolwiek to brzmi) ale też nie wciągała na tyle aby chciało się siedzieć i grać tylko w nią zamiast zając się tym co ta gra ma dać, czyli jak rozumiem pomóc się rozwijać. 🙂 Życzę powodzenia!
A przy okazji gier, aż muszę się pochwalić że przez wakacje udało mi się już dojść do 13 poziomu gry w Misje ^^. Bardzo motywujący system, aż nie sądziłam że tak bardzo!!
Trzymaj się ciepło
Super! Gratuluję 🙂 To co postaram się stworzyć będzie po prostu taką bardzo mocno ulepszoną wersję tej „gry w misje” z Easy Work System, więc uzależnienie raczej nam nie grozi 😉
Super Damian! To jest to! Mam nadzieję, że wszystko się uda i że będzie to coś, na co będę mógł sobie pozwolić. I mam nadzieję, że będzie działać! Inne Twoje produkty są fajne, ale jak próbuję je wprowadzić w życie, to nie jest już tak kolorowo. Ale to może być coś, czego mi było trzeba 🙂
Witam,
Przede wszystkim chciałbym wyrazić nie tyle wdzięczność, co podziw dla przygotowywanych przez Ciebie prezentacji. Bardzo mi się to w nich podoba, że żadna, absolutnie żadna prezentacja (chyba, że już ją w jakiś sposób wcześniej poznałem) nie jest stratą czasu i można spokojnie zaliczyć do rozwoju osobistego, który odbywa się każdego dnia.
Dzisiejszy przekazany przez Ciebie koncept jest bardzo interesujący i- co ważniejsze- bardzo rokujący, bo rzeczywiście „więzi” wśród graczy mmo są bardzo rozbudowane, co jednak nie znaczy, że należy się na nich w 100% wzorować, bo istnieją przypadki (przynajmniej ja słyszałem od ludzi o ludziach), że wciągnięcie w świat gry plus wciągnięcie w taką „społeczność” dzieje się niekiedy kosztem innych sfer życia. Niemniej, na pewno można z tego zjawiska wyciągnąć coś przydatnego dla ludzi, dla firm jak i dla przyszłego projektu.
Na co trzeba by uważać?
Samo skojarzenie z grami komputerowymi, ta „grywalizacja”, „gamifikacja”, ma w mojej opinii dwie strony medalu. Z jednej strony jest to skojarzenie pozytywne, przyjemne, sympatyczne, bo wiążące się z rozgrywką, wejściu w inny świat, zajmowanie uwagi czymś fajnym (sam lubiłem bić fireballami czy innymi dziwnymi rzeczami), ale z drugiej, nie tylko dla osób, które nie miały zbyt wiele styczności z grami- kojarzące się z brakiem innych lepszych rzeczy do roboty. Bo, tak uczciwie, czy granie na komputerze w jakąś rąbankę, poza walorami rozrywkowymi, służy do rozwoju osobistego? Na pewno da się znaleźć (na siłę) jakieś zastosowanie, niemniej jednak myślę, że można znaleźć ciekawsze i bardziej produktywne zajęcia. Przez to samo skojarzenie z „grą” nie każdemu może od razu włączyć odpowiednie trybiki w mózgu i z miejsca może rodzić pewien dystans, myślę, że potrzeba jakiejś intrygującej mega bomby, która wysadzi w powietrze tą drugą niekoniecznie dobrą perspektywę.
Myślę, że połączenie tej gamifikacji z np pokusą, że poprzez dostarczenie sobie przyjemności można osiągnąć co tylko się chce, szybko i efektywnie ( a na pewno szybciej i efektywniej niż normalnymi metodami) może zmienić postrzeganie tej sprawy. Niesamowite jest, kiedy człowiek śledzi własne dokonania i regularnie ma wgląd w to, jak idą mu postępy (widziane w prezentacjach plus sprawdzone osobiście), a jakie to musi być niesamowite uczucie, jeżeli ten sukces, to coś, w czym ludzie chcą się rozwijać, dzieje się szybko i na własnych oczach? Może warto wprowadzić jakieś porównanie, że dążąc do np. nauki angielskiego normalną metodą dzieje się to wolno i nie da sie porozumieć, a np. metodą gamifikacji dzieje się to prędzej? Wstawić jakiś naoczny dowód?
Zadziałać na wyobraźnię (jakaś idea) i przekonać umysł (dostarczyć rozsądny dowód)
Sam pomysł zaczerpnięty pani Mili Silbert też wydaje się dla mnie ok, tyle, że po drodze ludzkie ścieżki troszkę się rozeszły przez sytuacje losowe, może dałoby się wprowadzić jakiś system weryfikujący to jak ktoś dotrzymuje swoich zobowiązań? Może każdy powinien dokładnie wypisać, za co czuje się odpowiedzialny? Hej, skoro system zadziałał na narkomanach (nie mając nic do narkomanów, po prostu takie osoby z miejsca miały gorzej, bo ciężko jest rzucić nie dość, że nałóg wywołany spustoszeniem chemicznym, to jeszcze nawyk) i dał tak potężne i działające na wyobraźnię rezultaty, może nie warto go ot tak porzucać? Myślę, że nie dało się go skopiować 1:1, ponieważ tamci ludzie mieli przede wszystkim zdecydowanie więcej czasu, a raczej nie mieli innych obowiązków poza przebywaniem w ośrodku i zajmowaniu się rzeczami, którymi tam się zajmowali, a ludzie którym to zaoferowałeś- mieli własne życie, losowe zdarzenia, również wahania itd. Ciężko mi tutaj dać gotową receptę CO DOKŁADNIE można zrobić, żeby to odratować (na pewno są jakieś mechanizmy motywujące ludzi do tego, plus zapobiegające ewentualnym zdarzeniom losowym, może 1 zł za codzienne notki w miesiącu, może jakaś pisemna deklaracja, cokolwiek co działa) niemniej jednak, warto sobie odpowiedzieć na pytanie: czy korzyści z tej metody, mając 100% pewność, że się wszystko powiedzie, będą czy też mogą być zadowalające?
Cieszę się, że mogłem się podzielić swoimi przemyśleniami, mam nadzieję, że „pojawi się jakaś ciekawa myśl w głowie” nie tylko prowadzącego stronę, ale może i kogoś, kto zdecydował się przeczytać mój wpis.
Pozdrawiam
Paweł
Dzięki za cenne przemyślenia 🙂
Jestem za!
Proponuję zapoznać się z:
http://pl.paweltkaczyk.com/category/grywalizacja/
Dzięki! Postów nie czytałem, ale Książka Pawła oczywiście przerobiona i zamieniona w mapę myśli jako jedna z pierwszych w tym temacie 🙂
Pomysł jest fajny .Ważne , aby ta gra edukacyjna ( chyba tak można nazwać ) była ciekawa i wciągała do grania – nauki .Osobiście pochwalam i życzę powodzenia .
Cześć Damian !!!
Pomysł moim zdaniem świetny !!! Już wiem, że jak wyjdzie ta gra to będę w nią grać, bo chociaż nie grywam w gry (gdyż uważam, że to marnowanie czasu), to ta będzie wyjątkowa. W momencie gdy gramy w rozwijającą grę, nie marnujemy naszego czasu ! :D. Podziwiam to,że tak bardzo się angażujesz w takie sprawy. Więcej takich ludzi jak Ty !!! Dzięki wielkie, nie mogę się doczekać !!!
Pozdrawiam Serdecznie
Damian,
Super pomysł!
Damian, kiedy to glebiej rozwazalem, doszlem do wniosku, ze nie mozemy dac zbyt wiele uwag, gdyz nie znamy zasad, mechaniki, wygladu itp., ale sprobuje dac kilka waznych :
– gra musi byc dosc czesto, choc odrobine, aktualizowana, by sie nie znudzila
– jesli chcesz wykorzystac deklarowanie sie przed innymiu w grze, to pamietaj ze robi sie to przed osobami, ktorych nie spotyka sie w realu, wiec efekt bedzie slabszy
Jak patrzylem na te przykladowe obrazki w ogloszeniu, to zrozumialem, ze gra bedzie sie opierac na obrazkowym interfejsie, za co duzy plus. Czy bedzie w grze wykorzystana wiedza z poprzednich kursow i dopiero powstajacego?
ad 1. Dzięki, zdecydowanie taki jest plan
ad 2. Zdecydowanie nie chcę wykorzystywać deklarowania się przed innymi (przynajmniej nie w takiej postaci w jakiej się to zazwyczaj ma na myśli) – możliwe, że stworzę prezentację tłumaczącą dlaczego. Sama metoda deklarowania się jest jak najbardziej ok, ale w grze mogłaby przeszkadzać.
ad 3 Docelowo postaram się zawrzeć w niej wierzę ze wszystkich kursów. Jednak na starcie na pewno będą w niej do zdobycia te informacje, które były na BMU i jeszcze więcej.
Czy mozesz powiedziec, ktora istniejaca gra najbardziej przypomina projekt tej gry i jaka nazwa bedzie dla twojej gry:)?
Przejrzałem wszystkie bardziej znane próby grywalizacji rozwoju osobistego (przynajmniej tak mi się wydaje) i myślę, że to co będziemy próbowali stworzyć będzie inne od każdej z nich. Chociażby tym, że postaramy się wpleść jakąś fabułę 😉 Więc nie potrafię Ci wskazać jednego projektu, który by ją przypominał. A nazwy jeszcze nie ma. Ale jestem otwarty na pomysły 😉
Hej, ciekawy pomysł z tą grą. Sam chciałbym zobaczyć jak to wygląda, bo lubię grać, aczkolwiek sam nie wiem, czy nadawałbym się do tego, chcąc nauczyć się rozwiązać swoje problemy (czy też rozwiązywać swoje problemy – bo problemy przecież powtarzają się ciągle) związane z pracą, którą mam (jeszcze), ale mogę niebawem nie mieć, lub zamieni się ona w interpersonalne piekło. A tak apropos pracy, Łukaszu, chyba też bym postąpił tak, jak ty, że grałbym całe dnie, zamiast szukać nowej. Pewnie już ktoś o tym pisał/mówił, ale ja tłumaczę takie zachowanie ucieczką od trudnej rzeczywistości, obawą przed spotkaniem z nią. To zrozumiałe, ale nie może trwać zbyt długo. Na studiach tak miałem, że gdy zbliżała się sesja, to nic się nie uczyłem, mając jednocześnie przekonanie, że godzina zero się zbliża nieubłagalnie, aż wreszcie się wziąłem na 4 dni przed egzaminem i dla mnie była to taka trauma, jakby ktoś mnie wziął i walił mną o ziemię. To było chyba to zderzenie z rzeczywistością właśnie, bo materiału było bardzo dużo, a czasu bardzo mało, o czym wiedziałem już wcześniej (o ilości materiału), a jednak ciągle tę myśl oddalałem od siebie … no i miałem co „chciałem”. Powodzenia życzę w znalezieniu pracy, a także tobie Damianie w realizacji projektu.
Grywalizacja w rozwoju osobistym? Jestem bardzo ciekaw, co dzięki temu można osiągnąć. Czekam na prezentację! 🙂
Witaj
kiedyś uczestniczyłem w takiej mini grupie „master mind”. Z kilkoma znajomymi wspieraliśmy się w rozwiązywaniu problemów naszych klientów. Tzn. do kolegi dzwonił klient, a jeśli on miał wątpliwości dzwonił do mnie, a je przedstawiałem swoje rozwiązanie… i odwrotnie ja miałem problem – dzwoniłem do niego… Była to super sprawa bo oprócz kazusów swoich klientów, przerabiałem sprawy innych ludzi, którzy najprawdopodobniej by do mnie bezpośrednio nie trafili… Dawało to naprawdę kolosalne postępy w naszej praktyce, myślę, że jest to jak najbardziej do wdrożenia przy rozwoju osobistym…
Swietny pomysł, jestem jak najbardziej na tak, i z niecierpliwością czekam na efekty !! Pozdrawiam
Mi się także pomysł grywalizacji bardzo podoba. Rzeczywiście, coś w tym jest, że fani gier MMO z całego świata się wzajemnie wspierają. Ale to jest też poznawanie nowych ludzi, rozwój osobisty i wiele pozytywów z tego wynikających. Co do gier, nie mam co prawda doświadczenia w MMO, dla mnie jest to tak wysoki poziom, że gdybym chciał go osiągnąć potrzebowałbym lata ćwiczeń, w tej chwili jestem na etapie komórek czy laptopów :-D. Będę czekał na dalsze info w sprawie, bo przyznaję, że projekt mnie zaciekawił 🙂
PS Będę czekał z niecierpliwością na prezentację dotyczącą zamiany wspomnień na pozytywne bo ciekawi mnie jak to zrobić.
Pozdrawiam serdecznie.
Pomysł świetny. Na pewno spodoba się wielu osobom, w końcu gry stały się już niezwykle popularne, a połączenie tego z rozwojem osobistym jest strzałem w dziesiątkę. Jedyna rzecz, która mnie niepokoi to cena 🙁 W końcu musisz stworzyć grę od podstaw, a to raczej tanie nie jest, oraz mając na uwadze ile kosztowało BMU, to aż mi się szkoda robi, że nie mogę brać udziału w takich przedsięwzięciach jak te. Jednakże mam nadzieję, że w tej sprawie wprowadzisz jakaś innowacje np. miesięczny abonament jak to w grach mmo bywa.
Planuję właśnie coś w rodzaju abonamentu, więc nie przejmowałbym się ceną na zaś 😉 Na razie to ja się przejmuję czasem i kosztami stworzenia, więc po co mamy się obaj martwić o pieniądze 😉
Witam,BMU w/g mnie uczestnika było ok Dużo skorzystałam,nabyłam wiele nawyków, które wcześniej były tylko pobożnym życzeniem.Teraz wszystko jest prostsze mimo ogromu pracy i różnych problemów życiowych idę wciąż do przodu,nie poddaje się i to z uśmiechem na twarzy ,Jednak rywalizacja i możliwość wybrania sobie odpowiedniej porcji wiedzy ,która nam jest w danej chwili najbardziej potrzebna to strzał w 10.Jestem pod wrażeniem twoich pomysłów,i determinacji w tym co dla nas wszystkich robisz .Damian w moich oczach jesteś „WIELKI”. Pozdrawiam .Maria
Dziękuję, bardzo mi miło :). I strasznie się cieszę, że dużo skorzystałaś z BMU.
Witaj Damianie
Jak zawsze bardzo ciekawe treści. Rzeczywiście, pomysł wprowadzenia grywalizacji, myślę, że może rozwiązać kwestie podejścia do samodyscypliny. Życzę więc powodzenia w realizacji projektu.
Pozdrawiam
Genialny pomysł.
Już w poprzednich produktach jak EWS czy KN można wyczuć ten trend, nie mogę się doczekać jak uda się to nałożyć na codzienność.
Gratuluję 🙂
Hej Damian! Przed wakacjami pisałem do Ciebie maila odnośnie pomysłu z grywalizacją ale niestety ktoś wtedy Ciebie wyręczył w odpisaniu i pewnie się nawet o nim nie dowiedziałeś. Jak już wspomniałem, od dłuższego czasu pracowałem nad tym jak można grywalizację wykorzystać i chętnie podzielę się swoimi pomysłami :).
Pozdrawiam
Jak wspomniałem plan projektu jest już gotowy, więc bardzo by mi zależało na Twojej opinii i wskazówkach co by w nim jeszcze udoskonalić/zmienić gdy już ukaże się wersja testowa. Wtedy proszę koniecznie do mnie napisz.
Fenomenalny pomysł !
Jestem ogromnie zaciekawiona jaki będzie efekt końcowy.
Trzymam kciuki za to przedsiewzięcie. Pozdrawiam.
Witaj Damianie, bardzo duzo się od Ciebie nauczyłam w zakresie samodyscypliny. W ubiegłym roku uczeszczalam na zaawansowany kurs języka angielskiego, który kończył się egzaminem i uzyskaniem państwowego certyfikatu w UK. Kurs zaczął się we wrześniu, a ja w styczniu z powodu różnych życiowych zawirowan stwierdzilam, ze nie jestem w stanie przygotować się do egzaminu. Słownictwo bylo trudne, tematy nieciekawe typu 'global worming’. Jednak gdy wszyscy wokół mnie zawiedli i bylo mi naprawdę trudno. Postawilam sobie za nadrzędny cel, aby zdać ten egzamin. Dokładnie na 100 dni przed, zrobiłam listę rzeczy, ktore muszę zrobić każego dnia np. Słuchać angielskiego radia, cos przeczytac, cos napisać, pouczyć się slowek, gramatyki. I czasem poswiecalam na naukę niewiele czasu, ale nawet 15minx100 dni dało mi co najmniej 1500, czyli 25 godzin czystej nauki, a tych minut bylo duzo wiecej. Jeszcze dwa dni po egzaminie nie mogłam przestać się uczyć. Oczywiście zdalam ten egzamin, po tych wszystkich przygotowaniach nawet nie byl zbyt trudny. Dziękuję więc za pomoc.
Jesli chodzi o gry sieciowe, to znam kilku uzależnionych mężczyzn, którzy nie są dobrze zmotywowani, tylko uciekają od rzeczywistości tak samo jak alkoholicy, narkomani, hazardzisci i inni. Samorozwoj nie powinien stać się kolejnym nałogiem, ale kluczem do bycia lepszym człowiekiem. A do tego potrzebna jest wiara w Boga.
Gratuluję zdania! 😀
Aniu rozumiem doskonale Twoje obawy i wierzę, że jak zobaczysz finalną formę projektu, to same się rozwieją 🙂
Cd.Niemniej jednak wierzę, ze Ty chcesz pozytywnie 'uzależniać’, wiec życzę Ci abyś wraz z programistami wymyślił dobra grę, ktora pomoze ludziom uwierzyć, ze stać ich w życiu na bycie 'najlepszą wersja samego siebie’. Powodzenia!!
Cześć Damian.
Pomysł jest świetny. Jak mi podasz rozwój osobisty w takiej formie jak mi podali pokera online będziesz wielki, hehe. A tak na poważnie, jak sobie pomyśle ile to pracy jest żeby zrealizować taki projekt, to już jesteś wielki. Trzymam kciuki
Pomysł ok!
Powodzenia w realizacji.
Bardzo ciekawy pomysł. Czekam z niecierpliwością.
Hej Damian, miło znów Cię oglądać 😀 Zainteresowałeś mnie swoim projektem i myślę , że to świetny pomysł. Kiedyś uczyłam się słówek z angielskiego tradycyjnymi sposobami, które tylko wywoływały uczucie zniechęcenia przy każdym drobnym błędzie. Ale przypadkiem odkryłam kurs językowy w formie gry 😀 I to był strzał w dziesiątkę. Gierka sprawiała mi frajdę a więc sięgałam po nią często co przełożyło się na efekty bo niejako uczyłam się przy okazji 😉 Myślę, że grarywalizacja będzie właśnie tym co wielu osobom pozwoli wytrwać w projekcie. Jakby co to jestem chętna do udziału w nim. Pozdrawiam.
Moniko mogłabyś zdradzić jak nazywał się ten kurs językowy w formie gry ? Bo zaciekawiłaś mnie 🙂
Cześć,
najpierw o tym co było na końcu, bo mnie zaintrygowało. Otóż przed chwilą obejrzałam film „pamięć absolutna” 😀 a zaraz potem zapowiedź następnych prezentacji: wspomnienia można sobie wszczepić 😀 i czuje się tak trochę jakby film się nie skończył. Haha
co do grywalizacji.. pomysł myślę że świetny.. tylko znalazłam jeden problem. tak oglądając twoją prezentację intuicyjnie jakby przyhamował mnie moment jakoś pod koniec o tym żeby samodoskonalenie sprawiało nam frajdę.. stać się lepszą wersją samego siebie.. hmm
myślę że sukces gier polega częściowo/głównie na tym że gra się zazwyczaj nie samemu tylko z kimś, tak jakby dla kogoś, dla danej grupy, w jakiejś drużynie… rozwija się swoją wirtualną postać nie dla siebie tylko dla innych, żeby nie czuć się samotnym, żeby być potrzebnym, częścią czegoś większego.. dla samego towarzystwa… nie po to by być najlepszym (chociaż mogę się mylić)..
a druga rzecz jest taka że grając – nie jesteśmy sobą, raczej uciekamy od siebie, zapominamy o istnieniu własnego ja, zaczynamy od zera, wymyślamy swoją nową rzeczywistość bez odpowiedzialności za prawdziwe życie.. dlatego to tak wciąga. np. gry planszowe fantasy – efly, orki.. czysta fantazja, kompletna ucieczka od rzeczywistości jak dobra książka. to uzależnia.
czyli potrzeba towarzystwa co działało (choć nie do konca sprawnie) w tych spotkaniach rocznych.. ale i jakaś ucieczka od siebie samego chyba.. wiem że robienie czegoś dla siebie, uczenie się, rozwijanie itp.. jest przyjemne, ale gdy jest się zmęczonym czy zdołowanym czymś to trudniej się zabrać za cokolwiek.. np. ja teraz jestem w takim stanie że nie chce mi się kompletnie nic,zwłaszcza jak przypomnę sobie ilość zaległych projektów.. ale jak pomyślę o ulubionej grze w której mogę zapomnieć o tym wszystkim to aż sił przybywa 😉
pewnie piszę troche mało konkretnie, ale może wyciągniesz z tego jakąś wskazówkę, może coś się przyda
powodzenia
Marysio – napisałaś bardzo konkretnie i doskonale Cię rozumiem. Tak naprawdę Twoje 2 uwagi część podstawy tego dlaczego gry w ogóle działają (sprawiają, że chce nam się z nich korzystać) i wierz mi, że na wdrażaniu tych właśnie zasad polega grywalizacja. Więc tak – gra będzie jak najbardziej społecznościowa, będą drużyny, będzie ten aspekt społeczny i będzie minimalnie przenosiła do innego świata.
Damian jesteś geniuszem! Z niecierpliwościa czekam na dalsze informacje na temat projektu 😉
Cześć, pomysł na grę, której celem jest nasz rozwój osobisty i rozwijanie swych unikalnych zdolności, które w niewłaściwym miejscu parcy lub na niewłaściwym stanowisku, mogą rujnować nasz czas i podważać naszą pewność siebie oraz nasze ambitne plany, jest imponujący. Jednak samo granie w taką grę nie wystarczy, aby pojawiły się realne i korsystne zmiany w naszym życiu. Dlaczego? Ponieważ trzeba to wdrożyć w życie i działać bardzo intensywnie w prawdziwym życiu. To co mam na myśli to to, że taka samo rozwojowa, aby nie powstrzymywała gracza od samo realizacji oraz wdrażania znakomitej wiedzy, która ma przynieść mu ,,olśnienie”, przez nieprzemyślaną jej formę albo tylko subiektywną, typowo marketingową formę, aby całe przedsięwzięcie się zwróciło z procentem bez względu na ŻYCIOWE rezultaty jakie zacznie odnosić taki gracz, a nie tylko w samej grze. Chodzi mi o to, że człowiek ma tendencje do popadania w iluzję, że, np. robi postępy w grze, ale w prawdziwym życiu nadal stoi w miejscu i nie potrafi przekuć nowej, wartościowej wiedzy, którą właśnie zdobył, np. dzięki takiej grze. Dlatego, aby taka gra była naprawdę skuteczna w robieniu postępów w swoim życiu w tych kwestiach, które będzie uwzględniać taka gra, przez owego gracza, powinna opierać się na konkretnych wskazówkach, ćwiczeniach i ,,pracach domowych”, które pomogą całą tą wiedzę wcielić we własne życie, zamiast oszukiwać się, że właśnie zrobiliśmy wielki postęp w swoim życiu, ponieważ przeszliśmy kolejny etap lub level w takiej grze nie wnosząc z tego niczego nowego do swojego życia. Właśnie pomyślałem, że mógłby być pomocny w tym jakiś test psychologiczny postępów takiego gracza, który będzie zobowiązany do odpowiedzi na to jak reaguje na kryzysowe sytuacje, o czym myśli i co go ewentualnie blokuje przed podjęciem właściwej i działania, aby rozwiązać jakąś trudną sytuację.
Pozdrawiam i życzę powodzenia !
Ps. Chodzi mi tylko o to, aby ta gra motywowała i wręcz prowokowała bardziej do działania w żeczywistym życiu, niż do samego grania w tą grę! W przeciwnym razie gracz będzie tylko w to grał i śnił na jawie, że jego postępy w tej grze są równoznaczne z jego osiągnięciami w realnym życiu. To tak, jakby udzielałć się na forach w jakiejś ważnej sprawie, np. jak zdobyć piękną kobietę, która będzie spełniać oczekiwania faceta, który intensywnie i nieprzytomnie udziela się na różnych forach, aby upewnić się co jest słuszne i ważne oraz wypowiedzieć się w tej kwestii, aby zabłysnąć przed innymi, nagromadzoną w tym temacie, swoją wiedzą i tym samym podbudować własne ego, zamiast po prostu wyjść z domu i zacząć poznawać indywidualnie, zapoznane już wcześniej lub zupełnie nowe, kobiety w bezpośredniej interakcji w sklepie, klubie, kawiarni lub gdziekolwiek indziej, gdzie jest na to szansa, zamiast chować się w skorupie, który boi się, że jak pokarze swe prawdziwe oblicze to przez jego rogi interesująca go kobieta go wyśmieje albo się wystraszy i po prostu zniknie!)
Jeszcze raz, trzymam kciuki za ten projekt! Ale to dość poważne wyzwanie Damian, jeśli chcesz w ten sposób sprostać trudnością, z jakimi się boryka rzesza ludzi, związanym z samorozwojem!
Niemniej, podziwiam twój twórczy umysł, zapał i wiarę w to, że jest to możliwe do osiągnięcia. Jednak, z uwagi na ten, twój błyskotliwy pomysł widzę, że potrzebujesz do tego, równie ambitnych i zaznajomionych z tym tematem jak ty, kompetentnych ludzi, którzy wykażą się swą niepowtarzalną orginalnością i chęcią, nie tylko współpracy z tobą, ale przede wszystkim chęcią wnoszenia wielkiej wartości do otaczającego nas świata i ludzi, którzy pragną stać się lepszą wersją samych siebie!
No, jeśli ta gra sprosta takim wyzwaniom to zapewne będzie warta milony, fajnie !) Jak mogę ci w tym jakoś pomóc, np. piękna reklama video, to mogę przynajmniej spróbować swych sił, a nawet jeśli obejdzie się bez tego, to, czekam z niecierpliwością na rezultat tego przedsięwzięcia!
Radek
Dokładnie taki jest cel 🙂 Nazywam to skrótowo grą, jednak jeśli mam mówić dokładnie: będzie to forma grywalizacji. Jaka jest różnica między grą, a grywalizacją? Celem gry jest zapewnienie rozrywki. Celem grywalizacji jest skłonienie uczestnika do określonego zachowania/akcji poprzez mechanizmy rodem z gier. Czyli celem tego projektu jest poprawa życia uczestników i ich rozwój. Cała rama gry ma to tylko wspierać dodając uczestnikom inne rodzaje motywacji, o które normalnie dosyć trudno (za to występują naturalnie właśnie w grach).
Na pewnym etapie piękna reklama wideo zdecydowanie się przyda. Odezwę się wtedy 😉
Hej!
Mam na imię Piotrek i byłem uczestnikiem BMU.
Przedstawiłem bardzo dobre wnioski. Miałem dokładkę tak jak opisywałes rozpad tego systemu opiekunów. Koncepcja na samymym początku była aż poniecajaca i szkoda ze nie wyszło.
Jeżeli chodzi o grywalizację… BOMBA! To moze byc na prawdę dobre. Nie znam sie na takich grach, ale skoki Damian tak mówi to musi byc prawda 🙂 udoskonalenie to moze faktycznie zrewolucjonizować tej fenomenalny projekt.
BMU, choć niedoskonałe technicznie i tak było. Z dumą i satysfakcją mogę stwierdzić że czas BMU jest początkiem zmian w moim życiu!
Pozdrawiam serdeczne
Powodzenia!
Dzięki Piotrze za opinię 🙂 Ogromnie się cieszę, że BMU mimo niedoskonałości i tak Ci sporo dało.
Ciekawe. Byłoby rewelacyjnie zaprząc gry do rozwoju tak, żeby działały na korzyść „gracza” w realnym świecie. A czy są projektowane jakieś „bezpieczniki” dla osób mogących za bardzo „wsiąknąć” w grę?
Ponieważ 90% gry dzieje się w Twoim życiu, to nie będzie nawet możliwości, żeby „wsiąknąć” w grę na długie godziny w ciągu dnia, więc nie martwiłbym się tym.
Czekamy z niecierpliwością.
Siema,
Widzę, że po wakacjach zaczynasz z „grubej rury”. Pomysł grywalizacji i zrobienia sobie „zabawy” z życia uważam za MEGA-pomysł.
To jest wprowadzenie nowego standardu w życiu, zamiast się zmyuszać np. do siłowni to idziesz się pobawić na siłownię.
Trzymam kciuki za projekt.
Hej. Pomysł wydaje się super – robić coś co robić TRZEBA i jednoczesnie MIEĆ Z TEGO PRZYJEMNOŚĆ 🙂
Ale co z osobami, które – jak ja – nigdy nie grały w takie gry? Też się połapią co jak robić? I czy też to będzie dla nich fajne? Mnie jakoś nigdy do takich gier nie ciągnęło, zwyczajnie szkoda mi było czasu, a więc czy to będzie też dla takich osób jak ja?
Wierzę, że tak. Przynajmniej taki jest zamysł.
Hej
Pomysł wydaje się być bardzo ciekawy. Kilkukrotnie w moim życiu grałem w gry przeglądarkowe. Ich wspólna cecha to uzależnienie:( Niby czasu miałem mało ale na gry choćby na chwilę zawsze czas się znalazł… Niestety po jakimś czasie (kilka miesięcy) codziennej gry okazywało się, że po pierwsze były nudne, niczego mi nie dawały (nawet rozrywki) a ponadto były konfliktogenne bo czas jaki mogłem poświęcić rodzinie, domowi itp poświęcałem na beznadziejna grę niczego nie wnoszącą w moje życie. Miałem tez kolegę, który miał podobne odczucia jak ja tylko trudniej mu było zrezygnować z tych gier (tkwił w nich dłużej).
Moim częstym problemem z jakimkolwiek działaniem i „realizowaniem marzeń” to brak planu i brak czasu. Jednak życie pokazuje, że gry wciągały mnie na tyle, że czas się znajdował.
Połączenie gier i rozwoju osobistego mogłoby być super:)
Nasuwa się skojarzenie z: https://www.ted.com/talks/jane_mcgonigal_the_game_that_can_give_you_10_extra_years_of_life
Jedno ze źródeł inspiracji. Chociaż jak przeglądałem grę Jane (nazywa się SuperBetter), to jakoś do mnie nie trafiła. Ale to moje prywatne odczucie.
Kiedy wyjdzie wersja testowa, to kto bedzie jej testerem? Moze bedzie trzeba zrobic jakis konkurs? Proponuje, by w grze mozna umieszczac rozne cwiczenia coachingowe itp. na np. pewnosc siebie, spontanicznosc. Gra musi po prostu wspierac jak najwiecej sfer zycia.
Z czasem na pewno będzie wspierała najróżniejsze sfery życia. Ale zaczniemy od umiejętności podążania za swoimi intencjami. Planuję kilka „etapów” testów. W pierwszym wezmą udział chętne osoby, które były na zjeździe absolwentów BMU (mieliśmy okazję się poznać osobiście). W drugiej fazie poproszę o określoną liczbę testerów z uczestników BMU. W trzeciej spośród wszystkich klientów (czyli osób, które kupiły przynajmniej jeden kurs) i w czwartej – będzie mógł już brać udział każdy, kto zapisze się w określonym czasie. Innymi słowy: gra będzie stopniowo otwierana na coraz większą liczbę uczestników. Przynajmniej taki jest wstępny plan.
Jesli ta gra bedzie raczej taka platforma to proponuje wprowadzic idee pytan tak: mamy swoja wlasne baze pytan i odpowiedzi, odpowiedz na pytanie ,,Po co ty sie rozwijasz” jest zawsze w widocznym okienku razem z innymi ktore sobie wybralismy. Fajnie tez bylo, gdyby gra miala domyslny zestaw pytan dla kazdego, ktory uzytkownik uzupelnial wedlug potrzeby. Taka baza byla by dobra rowniez dla cwiczen rozwojowych, by mozna bylo sledzic rowniez postepy w ich wykonywaniu.
Ciekawy pomysł… dzięki!
Świetny pomysł! Sama korzystam z grywalizacji w różnych dziedzinach życia – od wspomnianego Lumosity do ćwiczenia mózgu, po aplikacje typu Zombies, run! – gdzie gra się w postapokaliptycznym środowisku pełnym zombie (gra dla biegaczy). Są też różne aplikacje pomagające w tworzeniu nawyków, na zasadzie gier (choćby HabitRPG). Osobiście nie gram w gry per se, ale pomysł z grą w realnym świecie jest doskonały. Czekam z niecierpliwością na więcej informacji
Myślę że to świetny pomysł by uzależniająca od rozwoju grywalizacja działała wspierająco na uczestników projektu. Myślę, że bedzie to działać jeśli to zrobisz odpowiednio…
Bardzo dobry pomysł. Obyśmy się uzależnili od rozwoju osobistego tak jak inni z przyjemnością uzależniają się od gier. )
Cześć Damian
Pomysł oczywiście bardzo dobry ale wydaje mi się ze nie do końca doceniasz sile BMU,a szczególnie Twojego oddziaływania na uczestników. Myślę ze jestem najstarszym uczestnikiem (nie masz mnie w ankiecie bo pierwsza nigdy do mnie nie dotarła),do tego mieszkam w kraju w którym w zimie jest 3 godzinne przesuniecie czasowe toteż nasze spotkania odbywały się bardzo późno co oczywiście nie było zbyt komfortowe. Żeby nie przynudzać powiem tylko ze po roku wprawdzie nie udało mi się jeszcze nauczyć szybko czytać, ( ale zgromadzona wiedza na pewno pozwoli mi to zrobić trochę później) ale 30 września skończyłem 20 dniowa głodówkę (sama woda), wstaje codziennie o piątej, codziennie się gimnastykuje, uczę się angielskiego,codzienny godzinny spacer i to wszystko przy aktywności zawodowej.Dlatego wydaje mi się ze to co nie wyszło to nie brak wsparcia ze strony innych,a próba połączenia budowania samodyscypliny i rozwoju osobistego z nauka szybkiego czytania i technikami pamięciowymi.Tu potrzebny jest czas i to rożny dla każdego. Kończąc chciałem tylko przypomnieć ze ostatnie badania potwierdzają ze rywalizacja nie jest najlepszym stymulatorem,ale myślę ze w Twoich rekach i ten kurs stanie się hitem i tez się nie mogę doczekać. Na pewno będę się starał w nim uczestniczyć.Pozdrawiam serdecznie Ciebie i oczywiście wszystkich uczestników BMU
Przede wszystkim – Łał! Gratuluję Ci wprowadzenia tak niesamowitych zmian! I zdecydowanie masz rację z tym połączeniem rozwoju z szybkim czytaniem i technikami pamięciowymi. Gdybym miał wskazać 3 powód, dla którego najwięcej osób miało problem, to byłoby to właśnie to połączenie i to co napisałeś. Wiele osób się gdzieś „tąpneło” właśnie jak przeszliśmy do szybkiego czytania. Obciążenie było zbyt duże.
Dzięki za Twoją opinię 🙂
Aha – jeśli chodzi o rywalizację – tak, na pewno nie jest najlepszym stymulatorem. Jednak prawda jest taka, że… przynajmniej wg mojej wiedzy… nie ma 1 najlepszego i uniwersalnego stymulatora. Gry są wciągające właśnie przez to, że łączą ich bardzo wiele (rywalizacja, współpraca, ciekawość, „awans społeczny”, poczucie doskonalenia itd.) i to będę się starał zasymulować – wiele różnych stymulatorów.
Dla mnie bomba 😉 Kiedyś nawet sam chciałem stworzyć jakąś platformę do gamizacji rozwoju, jednak ostatecznie nie miałem czasu, środków i porzuciłem ten pomysł. Zresztą wtedy nie miałem jakiejś dokładniejszej wizji, a teraz już niewiele pamiętam. Dlatego gratuluję 😉
A co do gamizacji to uwielbiam ją, sam codziennie pracuję z RPG Habits, oraz z Lumoscity. Dla mnie to o wiele lepsze niż jakieś nudne, standardowe ćwiczenia.
A jeżeli mowa o grach, to z moich skromnych (nie grałem zbyt dużo, a jak grałem to głównie w strategie) doświadczeń:
– Ludzie z kasą z reguły mają zbyt dużą przewagę – przez to czasem odechciewa się grać, bo ktoś po prostu inwestuję w grę mnóstwo kasy i rozwala innych. I doświadczony gracz to przeżyje, jednak nowicjusza taka gra zniechęci
– Granie tylko dla statystyk – niby nie ma w tym nic złego, jednak w supremacy gracze dołączali do kilkudziesięciu map, budowali w każdej prowincji fortecę żeby dostać punkty do statystyk, ewentualnie wysyłali całą armię na jedną prowincję a potem nic nie robili
– Nieaktywni gracze – kolejny problem, który sprawiał, że gra stawała się nudna i monotonna, bo zastępował ich komputer
– Gracze napaleńcy – ktoś siedzi 24 godziny przed komputerem i ma przewagę nad innymi dzięki temu. Szczególnie jest to widoczne w strategiach
Zanosi się na coś ciekawego, nie mogę się doczekać 🙂
Damian, zauwazylem jedna rzecz ktora moze pogrzebac CALA gre. Jesli osoba, ktora wyksztalcila sobie dzieki grze odpowiednie nawyki i wie jak tworzyc kolejne z duza latwoscia, to przestanie korzystac z gry, bo po co. Gra bedzie miala na poczatku duze buum, ale kiedy pierwotni gracze odejda, to gra bedzie skazana na wegetacje.
Oczywiście może się tak zdarzyć chociaż ten scenariusz wydaje mi się wątpliwy. Tego jak wykształcać w sobie nawyki możesz się nauczyć już teraz z Kreatora Nawyków (znajdziesz go na http://www.kreatornawykow.pl – w kursie jest pełna procedura ich wyrabiania i zmiany), ale to w żaden sposób nie będzie się gryzło z grą, bo nawyki – chociaż kluczowe – nie są jedynym elementem. Plus tutaj naprawdę nie chodzi tylko o wiedzę jak coś zrobić, ale o frajdę robienia tego 🙂
Cześć Damian 🙂 Mam pyt. do poprzedniej prezentacji – czy planujesz jeszcze promocję na Kreatora Nawyków? Uzbierałam trochę pieniędzy i z ogromną chęcią kupiłabym go po dawnej cenie promocyjnej, bo obecna jest dla mnie niestety zaporowa…. Pozdrowienia!
Tak 🙂 Tylko cssiii… Robię aktualizację Kreatora Nawyków, żeby wszystko ładniej wyglądało, dodaję m.in. możliwość przerabiania nagrań w 2 prędkościach i jeszcze kilka rzeczy i gdy skończę, to pewnie wtedy pojawi się promocja 😉
Hi Dear, are you genuinely visiting this web site daily, if so afterward you will without doubt obtain pleasant know-how.
Jak to gra bedzie DOPIERO w lutym?:(
To duży projekt programistyczny. Gdy prosiłem o jego wycenę firmę, która zawodowo tworzy tego typu aplikacje, to oszacowali, że stworzenie tej gry zajmie im ok. 5 miesięcy. I to przy założeniu, że oni nie martwią się zupełnie o graficzną stronę przedsięwzięcia, bo grafików „skombinuję” sam. Jeśli więc profesjonalnej firmie zajęłoby to tyle czasu to będę naprawdę szczęśliwy, gdyby nam udało się wyrobić w zbliżonym terminie.
od lat grywam w tego rodzaju gry (zaczęłam od tekstowych MUDów ponad 20 lat temu), Obawiam się niestety, że grywalizacja nie jest rozwiązaniem problemu, o którym piszesz – również w grach wszelakich głównym problemem jest nieaktywność i stałe odchodzenie graczy. Ale chętnie się – jako gracz – zaangażuję i mam nadzieję – przekonam się, że nie mam racji
Przypomina mi to pomysł z Twojej starej prezentacji, gdy mówiłeś o metodzie kija i marchewki, przeciwstawiając im trzecią metodę – posiadania satysfakcji z samego faktu wykonywanie jakiejś czynności (praca, nauka itd.). Bardzo dobrym jest lubić to, co trzeba (powinno się) robić. Ja na przykład muszę się zmuszać, żeby pójść na zajęcia karate – jestem tam wśród prawie samych czarnych pasów i średnio lubię atmosferę, ale ogólnie chcę na to chodzić. Inną sprawą jest chodzenie na siłownię, co mógłbym robić codziennie, pomimo iż mam zaplanowane trzy razy w tygodniu. Myślę, że gra może naprawdę wypalić.
Pozdrawiam
Rafał
Cześć Damian
Wykorzystywanie zasad gier w budowaniu nawyków wykorzystuję od jakiegoś czasu. Przy wymyśleniu tego mechanizmu pomogły mi Twoje prezentacje i … Fifa Ultimate Team. W tej grze jest zasada, że po zdobyciu określonej ilości punktów w określonym czasie awansuje się do następnej ligi. Ten sam mechanizm zastosowałem u siebie. Powiedzmy, że chcę zbudować nowy nawyk. Zaczynam od pierwszego poziomu, w którym, aby awansować do kolejnego, muszę wykonać daną rzecz raz w tygodniu( jeżeli dany nawyk pozwala na takie liczenie). Na drugim poziomie, aby awansować, muszę wykonać tę rzecz dwa razy w tygodniu. Utrzymuję się na tym poziomie, jeżeli wykonam czynność tyle razy, ile razy musiałem ją wykonać, aby awansować to obecnego poziomu( czyli na drugim poziomie raz). Jeżeli dochodzę już do siódmego poziomu i awansuję( czyli wykonam czynność siedem razy w tygodniu), to mogę spróbować wykonywać nawyk bez kontrolowania go w zeszyciku. Jeżeli wciąż regularnie będę go wykonywał, to chyba się udało 😀
Pozdrawiam
Ciekawy pomysł. Gratuluję 🙂
Witam, myślę, że może to być bardzo dobry pomysł. Sam kiedyś należałem do takiej grupy graczy. Mimo przeciwności starałem się być na wyznaczoną godzinę a nawet ustawiałem cały dzień pod tą godzinę. Myślę, że w poprzednim pomyśle brakowało może pogrupowania tej grupy 200 osób na mniejsze bardziej do siebie pasujące np. według wieku innych zainteresowań czy miejsca zamieszkania. Można zdradzić na jakiej podstawie została dobrana ta grupa? Niedawno trafiłem na tego bloga i muszę stwierdzić, że jest tutaj mnóstwo rewelacyjnej wiedzy, która może pomóc wielu ludziom no i sam chętnie wziąłbym udział w podobnych pomysłach.
Uczestników dobieraliśmy czysto losowo, ale możliwe były zmiany gdy ktoś o to prosił.
Pomysł super 🙂 Po komentarzach widzę, że nie tylko mi się spodobał 🙂 Czasami sobie gram, ale oczywiście w darmowe gry, ponieważ najzwyczajniej w świecie szkoda mi kasy na to. Z czasem też różnie u mnie bywa, więc systematyczność odpada. Jeżeli już w coś gram, to wtedy kiedy jestem zmęczona psychicznie i chcę się zrelaksować, więc jakaś rywalizacja między innymi graczami u mnie odpada. Jak dla mnie najlepsze są gry, które podnoszą mi poprzeczkę, ale nie są mega trudne do przejścia, bo szybko się poddaję i zmieniam grę na inną. Gra ma być przyjemnością, a nie przymusem lub poczuciem straty czasu jak coś nie wychodzi. Mam nadzieję, że uda Ci się zrealizować ten pomysł 😉 Trzymam kciuki 🙂 Pozdrawiam.
Mała sugestia ode mnie. Przy tworzeniu tej gry pomyśl o możliwości rozbudowania tego na kilka wersji językowych. Przynajmniej na początku angielski. Ta gra może zrewolucjonizować nie tylko Polskę ale i cały świat.
Dodatkowo dobry pomysł, aby gra była abonamentowa. Po pierwsze, więcej osób na tym skorzysta. a Ty otrzymasz co miesiąc regularne przychody i czas na realizację swoich pasji.
A Ty co o tym myślisz?
Odnośnie kilku wersji językowych – ZDECYDOWANIE. Taki jest plan i nie celuję w nic mniejszego niż świat 😉
Jeśli chodzi o abonament – też zgadłeś 🙂 Będzie abonament z lekką modyfikacją.
no to jedziemy
Genialne 🙂 Mój brat już od kilku lat gra w takie gry i jak mają jakąś misję, to nie da rady go oderwać od komputera. Już się nie mogę doczekać! A jak chodzi o naukę przez granie, to nie wiem czy tu mogę zareklamować, ale warto gdybyś spojrzał, nawet jeśli to usuniesz. Chodzi mi o naukę języków obcych na https://www.duolingo.com/ Po raz pierwszy robię lekcje systematycznie i dzisiaj już przerobiłam 201 dni z rzędu. Dodam, że nawet pobyt w szpitalu i na porodówce nie był dla mnie przeszkodą, bo jest z tego aplikacja na telefon. Polecam i trzymam kciuki!! 🙂
Cześć,
jestem miłośnikiem gier i grywalizacji. Polecam książkę „Grywalizacja. Mechanika gry na stronach WWW i w aplikacjach mobilnych” G. Zichermanna i C. Cunninghama.
Obecnie korzystam z platformy habitrpg.com
Myślę, że warto się na niej wzorować (m.in. tablice, zadania, nagrody). Zmieniłbym jednak avatara oraz kolekcjonowanie i karmienie chowańców.
Pozdrawiam i czekam na kolejne prezentację oraz wersję testową nowej platformy
Koncepcje będzie zbliżona do habitrpg, ale nacisk będzie położony na nieco inne miejsca niż tam. Także cała ogólna rama będzie trochę inna. Dzięki za polecenie 🙂
Miło patrzeć jak rozwija się ta strona. Widoczny jest naprawdę wielki progres. Jestem szczęśliwy że nasz naród doczekał się osoby która uczy Nas wymagania od sb coraz więcej. Jak dla mnie forma szkolenia wydaje się bardzo dobra. Oby gra wypalił niczym strona Zuckerberga. Tego Ci życzę 😀
Dziękuję 🙂
Hi. Damian cieszę się bardzo, że po „BMU” (którego byłem uczestnikiem) nie spocząłeś na laurach 🙂 Wciąż idziesz do przodu i szukasz najlepszych dróg rozwoju – sam ewoluując, super, gratuluję. Co wczoraj wydawało się „genialne” w założeniu (BMU) okazało się jedynie „bardzo dobre”. Dla jednych milowy krok dla innych mały kroczek, choć pewien jestem, że WSZYSCY uczestnicy poprzedniego projektu w różnym stopniu skorzystali. Doceniam również szczerość w podsumowaniu i zgadzam się w pełni. Rad jestem niezmiernie, iż uczestniczyłem w BMU, bo choć ze wszystkich swoich postępów nie mogę być w pełni zadowolony to teraz mam świadomość możliwości jakie daje skoordynowana praca nad sobą. Oczywiście wprowadziłem w życie część zdobytej wiedzy (nie tyle co Jerzy, któremu gratuluję) ale na tyle dużo by czuć różnicę sprzed projektu.
Niewątpliwie masz duże szczęście, że udało Ci się skupić w koło swej persony tak wiele wartościowych ludzi (co widać min. po wielu komentarzach), którzy nie tylko dają Ci energię swoją aprobatą, podziwem i życzliwością ale są również doskonałym źródłem informacji, sugestii i „polem doświadczalnym” Twoich pomysłów. Bez „Rozwojowca” nie byłoby „BMU”, bez „BMU” nie byłoby „Grywalizacji”, oczywiście to wszystko truizm ale tak jak każdy powinien śledzić swoje postępy tak ja teraz pozwoliłem sobie wspomnieć o Twoich ponieważ mimo młodego wieku, Twój zapł, ilość wiedzy i kreatywność wyrażona mnogością i oryginalnością pomysłów skłania do zastanowienia jak dopracowane będą Twoje produkty za kilka, kilkanaście lat. Może zostaną włączone do edukacji powszechnej 🙂 czego Ci z całego serca życzę.
Odnośnie pomysłu … z mojej perspektywy – genialny! Choć zapewne jak to w życiu, nie dla wszystkich … bo tak się po prostu nie zdarza. Koncepcja (choć na razie bardzo ogólnikowo) wydaje się bardzo interesująca i rozwojowa. Zapewne dużej rzeszy osób przypadnie do gustu i pozwoli stworzyć lepsze wersje nas samych.
P.s. Za jakiś czas napiszę na priva odnośnie moich przemyśleń odnośnie samej gry, może coś wykorzystasz.
Pozdrawiam Ciebie i wszystkich, którzy tu zaglądają 🙂
Dzięki Mironie 🙂
Pomysł bardzo dobry. Ja też lubię pracować z grami. Przynoszą dużo większy efekt dzięki wzajemnej rywalizacji.
Zgadzam się z tym, że prezentacje są super i jak widać masz coraz większą społeczność. Pomysł jest dla mnie ok 🙂
Hej!
Ciekawy pomysł, jestem bardzo zainteresowany rozwiązaniem. Tak jak wspomniałeś to życie i My reagując na nie zweryfikujemy swoje plany, cele i podjęte drogi zadań. Słabym i mocnym elementem BMU były stałe godziny i terminy spotkań, jednak po wynikach było widać, może jeszcze by się przydał ktoś w rodzaju lidera grupy, który widząc, że dane ogniwo pęka wkracza i uruchamia ścieżkę awaryjną, sprawdzającą co się stało z opiekunem i reagującą na potrzeby osoby, która chce działać.
Jeżeli chodzi o gry super podejście, jednak warto zwrócić uwagę, że w tego typu klanach też są ludzie, mający swoje życie i np. wzorem bitew, gracze zabezpieczają się wprowadzając zapisy i listę obecności w danej potyczce w konkretnym wirtualnym miejscu i rzeczywistym czasie. Mimo to wszędzie są osoby, które się nie pojawią. Może abonament bardziej by je zmobilizował?
Podzieliłem się swoimi wrażeniami i spostrzeżeniami zebranymi z miesięcy obserwacji. Czekam na Twoją reakcję 🙂
Pozdrawiam
Marcin
Moja koncepcja grup jest bardzo zbliżona do tego co napisałeś. Ale pozwolę sobie to na razie trzymać w tajemnicy, bo wydaje mi się, że to będzie fajna niespodzianka 😉
Dzięki za spostrzeżenia 🙂
Damian to super pomysł. Trzymam kciuki za realizację 😉
Doceniam to, że poszukujesz, znajdujesz, stosujesz i przekazujesz 🙂 dalej nowe i SKUTECZNE sposoby samorozwoju.
Pozdrawiam
Cześć Damian,
Pomysł fajny, ale niesie za sobą jedno poważne ryzyko. Część osób może być uzależniona od komputera a ten system sprawi, że nie pozbędą się tego problemu. Gorzej jeśli wciągnie się w grywalizację właśnie takie osoby. Będzie im ciężko się rozwijać.
Pozdrawiam.
Dzięki. Mam to na uwadze i postaram się aby nie było takiej możliwości.
Witaj Damianie!
Cieszę się na mysl o czwartkowych prezentacjach:) Co do pomysłu z „grą” pewnie wielu osobom sie to spodoba, ale ja nie mam żyłki do grania :(, więc obawiam się, że to nie dla mnie. Chociaż zdanie „grasz o własny rozwój osobisty” bardzo do mnie przemawia i nie co intryguje 😉 Stawka jest wysoka:)))
Cześć!
Damian zdaje mi się, że nie ma na Twojej stronie sekcji poświęconej podziękowaniom, a to błąd 😛 Dlatego piszę tutaj, mimo że jeszcze nie zaglądałam do prezentacji powakacyjnych. Chciałam Ci powiedzieć, że na koncie swoich sukcesów możesz dopisać mnie, osobę która dzięki Tobie w kwietniu zabrała się za napisanie pracy dyplomowej, co wcześniej wiecznie było odkładane na później, a kilka dni temu się obroniła! To w dużej mierze także i Twój sukces. Mam nadzieję, że dzięki mojej wiadomości zrobi Ci się cieplej na serduchu i utwierdzisz się w tym, że to czym się zajmujesz jest niezwykle wartościowe. Jestem Ci niesamowicie wdzięczna. Obecnie Pani Magister wyznacza sobie kolejne cele. Życzę nam wszystkim POWODZENIA! 🙂
Oczywiście, że zrobi mi się cieplej na serduchu! Dziękuję 😀
hej 🙂 gratuluję nowych pomysłów i krytycznych spostrzeżeń, bez ciągłego próbowania, bez względu na wynik – nie byłoby postępu:)
nie jestem fanką gier – dla mnie to, czego można się nauczyć przy okazji grania w gry było zawsze nie warte nakładu poświęcanego czasu.. ale przecież rozwój jest wart tego czasu:) choć mało wiadomo na temat szczegółów Twojego planu, to ja muszę przede wszystkim docenić, że idziesz w dobrą stronę, zgodną moją osobistą filozofią – nie na wysiłku, tylko na radości płynącej poniekąd z danej aktywności buduje się najwięcej i najszybciej
i nie inaczej jest w rozwoju – wszak życie to gra! 🙂
Witaj.
Pomysł wydaje mi się świetnym rozwiązaniem. Gry komputerowe są uzależniające ze względu na ich mechanizm. Za każdym razem gdy wykonamy jakąś czynność zgodnie z modelem gry otrzymujemy nagrodę, która w odczuciu naszego mózgu jest dokładnie tak samo wartościowa, jak realna fizyczna nagroda czy zwycięstwo. Jednocześnie tempo z jakim jesteśmy w stanie przechodzić kolejne etapy i niemalże co chwilę doświadczać tego euforycznego uczucia sprawia ze chcemy więcej i więcej. Sam kiedyś próbowałem zabawić się sam ze sobą w „życie”. Poprzez świadome określanie sobie etapów i celów swojego życia, budowałem sobie grę, w którą grałem i zdobywałem kolejne etapy dla nagrody. Niestety szybko przestało mi to sprawiać tak dużą przyjemność by kontynuować.
Widzę w Twoim pomyśle ogromny potencjał i jestem pewny że w Twoich rękach powstanie narzędzie do rozwoju milionów ludzi w dziedzinach jakie są im potrzebne do stawania się jeszcze lepszymi i wydajnymi.
Pozdrawiam i życzę samych sukcesów.
Podoba mi się ten pomysł 🙂
Fajny pomysł. Ciekawe czy w grze możliwy byłby do wprowadzenia tryb „awaria” w którym dany uczestnik byłby wyautowany, a inny przejąłby podwójną rolę.
Czy Ty wziąłeś pod uwagę pewne kłopoty w przekazywaniu informacji jak dysleksja, czy dysonans poznawczy? Tak przy okazji i z ciekawości spytam: czy możliwe jest nauczenie dyslektyka szybkiego czytania?
Dysleksja nie powinna stanowić żadnego problemu. A jak zobrazowałbyś problem dysonansu poznawczego w przekazywaniu informacji, bo nie wiem co masz na myśli?
Nie jestem ekspertem ani nauczycielem szybkiego czytania (polecam spytać o to Marcina Matuszewskiego), ale na podstawie swoich obserwacji wydaje mi się, że tak – da się.
Chodzi mi o dyskomfort (wysiłek) psychiczny związany z wdrożeniem nowego zachowania. Są osoby, które tego typu trudności napotkają częściej niż np osoby które w jakiejś mierze są obeznane z materiałem przekazywanym w tej grze. Najczęściej aby uniknąć zniechęcenia tworzy się poziomy dla początkujących i/lub przerwy. Ciekawi mnie w jaki sposób dobierzesz tak materiał aby tempo przyswajania było dla każdego optymalne.
W skład takich czynników utrudniających poznanie wchodzi nie tylko przeładowanie materiałem, ale i dysleksja: czyli kłopoty z prawidłowym rozpoznaniem słów czy to podanych w formie pisemnej czy ustnej. Np znam dyslektyków którzy czytając daną książkę zawsze mają wrażenie jakby co innego czytali. Sam mam dysleksję o czym dowiedziałem się niedawno i całkiem przypadkowo. Otóż ja mam problem ze zrozumieniem co się do mnie mówi. W praktyce wygląda to tak że ktoś do mnie coś mówi i w pewnym momencie zaczynam słyszeć bełkot, jakby mówił coś w obcym języku. Teraz proszę aby powtórzył albo ujął to innymi słowami i wtedy mogę go słuchać dalej.
Sam uczyłem się szybkiego czytania i dość dobrze mi szło ale co jakiś czas miałem wrażenie jakby umysł się przycinał, wtedy wracałem do poprzedniego fragmentu i po dłuższym zastanowieniu dalej kontynuowałem czytanie na szybko, t.j. gdy umysł jakby się odciął.
Szkoda że tak późno się zorientowałem czym jest dysleksja. Ona nie ma nic wspólnego z inteligencją, a jednak utrudnia poznawanie – taki paradoks. Tak przy okazji wspomnę że dzięki ews-owi zacząłem szukać co powoduję u mnie przestoje w pracy.
Nie bardzo wiem na czym miałaby polegać ta gra, ale czy będzie można w niej… oszukiwać? bo tak to widze niestety
Niestety ale ciężko stworzyć grę, w której nie da się oszukiwać.
Hej Damian!
Naprawdę ciekawy pomysł obalający stereotyp, że gry są głupie. Świetny. Jestem za 😉
Pozdrawiam.
🙂
Coś nic się nie dzieje. Działasz czy zrezygnowałeś?
Działamy i to ostro. Ale tego typu projekty to zdecydowanie nie coś, co powstaje w tydzień. Nad tą platformą pracuje cały zespół osób i mimo tego, szacujemy termin otwarcia na czerwiec.