Jak w 10 sekund zmienić notatki, aby łatwiej je zapamiętać
Natrafiłem na ciekawe badanie dotyczące lepszego przyswajania informacji – pokazuje jak można zmienić notatki, żeby łatwiej się je zapamiętywało.
Nie zawsze da się przygotować materiały w ten sposób, ale jeśli tylko masz coś w formie elektronicznej, to ta zmiana zajmie Ci ok. 10 sekund.
Zapraszam!
Zobacz również:
- Powiązane
- Najnowsze
- Popularne
Ciekawe… zastanawiam się, czy tak samo działa to w przypadku czytania tekstu w języku obcym, którego zrozumienie naturalnie wymaga większej koncentracji.
Ciekawe pytanie. Nie widziałem na ten temat jeszcze badania, ale warto poszukać… dzięki!
Lepiej samemu sprawdzić. Wiadomo, że każdy reaguje inaczej. Badania to tylko statystyki. Niekoniecznie musisz się w nich mieścić.
Prawda – badania pokazują nam jedynie to co działa dla WIĘKSZOŚCI osób. Ta większość może być bliska 100%, ale ponieważ jesteśmy skomplikowanymi istotami, na które wpływa tona rozmaitych czynników, niemal nie sposób znaleźć jednej interwencji (naukowe określenie wprowadzania jakieś zmiany/techniki/nowej metody w stosunku do grupy kontrolnej), która wśród dużej grupy (powyżej 200 osób) u absolutnie każdego wywołała zmianę w tym samym kierunku.
Niezależnie od tego czego dotyczy badanie ZAWSZE znajdą się jednostki, które zareagują inaczej niż większość. To nie świadczy o nich źle – po prostu tak jest.
:)) !
Hmmm ja zazwyczaj zamieniam czcionki właśnie na te wymienione….bo one sa dla mnie ładniejsze i b.czytelne….i mam przyjemność z obcowania z ładnym tekstem 🙂
Ha! To dlatego jak uczę się z drukowanych notatek to gorzej zapamiętuję..
Ja zasadniczo ucząc się, przepisuję notatki ręcznie, co przynosi więcej korzyści, bo angażuję więcej zmysłów do nauki. Piszę, czytam, słucham, patrzę.. a do tego rozszyfrowuję swoje pismo 😀 czad!
Pozdrawiam!
🙂
To potwierdza to co od zawsze wiedziałem. To całe szybkie czytanie to lipa. Tylko uczy pobieżnego i krótkiego zapamiętywania. Ja zawsze uczyłem się trochę dłużej niż inni ale za to jednorazowo. Nie trzeba do tego trudnej czcionki – wystarczyłoby włączyć myślenie, uruchomić wyobraźnię w czasie nauki. Ten efekt to nie koniecznie musi być trudna czcionka ale po prostu inna – jakaś intrygująca tak by zainteresować tematem czytającego.
Co do grywalizacji – wg mnie lepiej jak by była jakaś bardziej poważna grafika a nie rodem z kreskówek tzn zrób możliwość personalizacji tak by każdy mógł sobie zmienić ikony lub też jako mała nagroda.
Jeśli zrozumienie jest pełne, to tempo czytania raczej nie ma związku z zapamiętywaniem. Zresztą czytanie to jedna z gorszych form na zapamiętanie czegoś – nauka i czytanie to nie to samo. Każdy z nas wie przecież jak wiele pamięta się miesiąc po przeczytaniu książki. I to czy czytało się ją szybko czy wolno nic tutaj nie zmienia.
Raczej nie skłaniałbym się ku teorii, że inna czcionka zwiększyła zainteresowanie (i przez to zwiększyło się zapamiętanie), bo nie podkreślano nią kluczowych wyrazów, tylko cały tekst – a to nie wygląda ciekawiej, tylko wręcz męcząco dla oczu. Zresztą po przeczytaniu jednej strony wiadomo było uczestnikom, ze to nic ciekawszego, tylko zwykły „szkolny” materiał.
Jeśli chodzi o grywalizację, to dzięki za feedback. Może z czasem dodamy opcję personalizacji wyglądu, ale na razie tworzymy wszystko właśnie w klimacie kreskówkowym – wiem, że to może trochę dziwić, ale dla tych, którym to nie będzie przeszkadzało – z psychologicznego punktu widzenia powinno pomóc w realizacji postanowień. Nie chcę się w komentarzu wgłębiać dlaczego, ale to ma swoją funkcję.
Muszę przyznać, że brzmi naprawdę ciekawie (nie miałem okazji wcześniej o tym usłyszeć). Na pewno przetestuję. Dzięki za świetną robotę i pozdrawiam.
Można by jeszcze usunąć co drugi wyraz z notatek żeby jeszcze bardziej wysilić mózg 🙂
Damian czy to działa z szybkim czytaniem ;> ?
Raczej średnio 😉 Im trudniejsza czcionka, tym czyta się wolniej. To nie metoda na szybkie czytanie, tylko szybsze zapamiętanie.
Czyli jest to metoda zdecydowanie do innych zastosowań niż szybkie czytanie. Wtedy gdy np. materiału nie jest bardzo dużo (bo nie wyobrażam sobie przeżuwania, dajmy na to 200 stron tekstu jakąś dziwaczną czcionką, chyba, że wyjątkowo ładną) ale jest ważny.
Trzeba by każdorazowo wybrać jakąś strategię.
Np. spróbować określić ile stracimy na „trudne czytanie” czasu, który można by poświęcić np.na repetycję głównych fragmentów lub ćwiczenie, w stosunku do zysku z lepszego zapamiętania od razu.
W każdym razie badanie i jego wynik bardzo ciekawe. Zawsze to dodatkowe narzędzie – aby nie było jak z osiołkiem i żłobami.
Mam podobne doświadczenie z innym zmysłem. Słucham czasem konferencji rekolekcyjnych i odkryłem, jak mocno dociera do mnie ich treść, gdy mówi to obcokrajowiec po polsku. Stara się dobierać odpowiednie słowa, czasem przedziera się przez tekst i wtedy cała moja uwaga jest skupiona na zrozumieniu tego, co mówi. Natomiast z pięknie i płynnie przemawiającego orator często niewiele mi zostaje.
Damian! Witaj z powrotem! 😀
Super, że w końcu jest jakaś prezentacja z Twoim głosem (szkoda, że taka krótka)!
Inne prezentacje też są bardzo ciekawe, ale mimo wszystko to Twój sposób wypowiedzi, tembr głosu i twój charakter mnie przyciągały do bloga 🙂
Ciekawy sposób – akurat na sesję 😀
Więcej filmików Damian! Więcej 😀
Haha… dobrze, będzie więcej 🙂
Damian, skąd bierzesz tą fajną grafikę do prezentacji?:)
https://rozwojowiec.pl/najczesciej-zadawane-pytania/#emotikony 🙂
To już wiem dlaczego zapamiętuje więcej niż pozostali rówieśnicy czytając notatki z zeszytu 😀
Dodam, że tym pozostałym nie podoba się moje pismo ^.^
Zaintrygowało mnie to, że akurat w przypadku chemii się to nie sprawdza. Dlaczego? Czy wzory związków są zbyt trudne do odczytania?
Nie wiem – w dokumentacji naukowcy nie podjęli dyskusji na ten temat. Nadmienili tylko, że dużą zmienną mogła być forma prezentowania materiałów (np. notatki albo slajdy), więc jest też szansa, że w przypadku chemii to by się jednak sprawdziło, tylko akurat przy np. danych slajdach odczytywanie tego było na tyle denerwujące, że uczniowie uczyli się mniej (potencjalna wada tej metody). Żeby wyjaśnić czemu w przypadku chemii wyszło inaczej potrzeba po prostu kolejnych badań.
To dlatego zawsze miałem dobrą pamięć, bo piszę tak, że sam siebie nie mogę odczytać 😀
Można było to przedstawić w 10 sekund…
Zgadza się, ale wtedy poznałbyś tylko końcowy wniosek… ale nie wiedziałbyś skąd wynika. A gdybyś nie wiedział skąd wynika i dlaczego – stosowałbyś go? Bo ja nie 🙂 Wolę rozumieć czemu mam coś robić, jaki mechanizm za tym stoi i jaki to daje efekt stąd nakreślam zawsze trochę większe tło merytoryczne.
Tak, stosowałbym, żeby sprawdzić czy działa. Jeśli działa to jest ok, nie muszę wiedzieć z czego wynika. Jeśli nie działa to tym bardziej nie muszę 🙂 Podobnie jak nie wiem na jakiej zasadzie działa telefon komórkowy, jak to się dzieje, że głos zmienia się w fale i wysyłany jest na satelitę, nie interesuje mnie to, bo działa. Można z resztą napisać w tytule: zmień czcionkę, jak chcesz wiedzieć dlaczego to obejrzyj prezentację. Wydaje mi się, że rozwlekanie tematu miało raczej związek z tym, żeby przemycić informacje o produktach płatnych. Nie widzę w tym nic złego, tylko spodziewałbym się po Tobie bardziej transparentnego komunikatu.
Żadna prezentacja nie trwa nawet 30 sekund – mimo, że pewnie wiele dałoby się streścić w tym czasie. A 90% z nich nie poleca żadnego produktu, więc teoria o rozwlekaniu, żeby coś polecić ma w sobie kilka luk 😉
Tworzę prezentacje w taki sposób, w jaki chciałbym aby ktoś mi tłumaczył wiedzę.
Wiem, że niektórzy wolą same wyniki i końcowe wnioski… ale przekazywanie tego w taki „suchy” sposób nie sprawiałoby mi przyjemności.
Interesujące. Może wypróbuję na moich uczniach 🙂 Dziękuję
Dla mnie byloby to wiarygodne, gdyby dotyczylo wszystkich tekstow,
bo dlaczego niby chemia: Nie, a matematyka: tak?
Witaj Damianie,
Dziękuję za niezwykłe odkrycie! Prowadzę szkolenia, więc ta prezentacja jest dla mnie bardzo użyteczna!
Zastosuję się do ww. wskazówek i pozmieniam czcionkę w moich materiałach.
Pozdrawiam serdecznie,
Joanna Bogielczyk
Cieszę się, że mogłem pomóc 🙂 Powodzenia na szkoleniu!
dzieki za swietna prezentacje.
czy mozesz podac referencje tego badania? zastanawiam sie czy efekt zwiazany jest z wiekszym wysilkiem wlozonym w czytanie trudnej czcionki, czy z tym, ze rzadziej spotykana czcionka wyroznia sie „z tlumu”.
np, jesli robisz notatki niebieskim dlugopisem a na jednej stronie zabraklo ci niebieskiego i zmieniles kolor na zielony, to jest chyba szansa, ze ta zielona strone zapamietasz lepiej?
pozdrawiam
kasia
Pewnie (referencje zawsze pojawiają się w prezentacji: Connor Diemand-Yauman, Daniel M. Oppenheimer , Erikka B. Vaughan, Fortune favors the bold (and the Italicized ): Effects of disfluency on educational outcomes. Cognition 2010).
Ponieważ zmieniali wszystkie notatki z danego przedmiotu raczej wykluczyłbym tutaj efekt wyróżniania się z tłumu, plus mamy też dowody na to, że zadania wymagające większego skupienia są głębiej przez nas przetwarzane, ale to jest wspomniane w badaniu, więc nie będę spoilerował 😉
O! Interesujące. Ciekawa jestem, czy zadziała także w przypadku korekty własnego tekstu, po którym czasem zamiast sprawdzać, przebiegam wzrokiem, „pamiętając” co się tam znajduje. Jutro będę testowała ; )
Bardzo podobają mi się Twoje informacje na blogu, stworzyłem podobny temat, który może ciebie zainteresować i będę wdzięczny jeśli rzucisz swoim fachowym okiem i dasz znać co o nim myślisz: https://www.rafalszrajnert.pl/krzywa-zapominania/