Jak zainteresować innych rozwojem osobistym?

Jedna z analiz odkryła dziwny sposób, w jaki można pogorszyć stan żołnierzy armii amerykańskiej i stosując ten sam sposób (tylko w drugą stronę) – moim zdaniem – najskuteczniej zainteresujesz innych rozwojem osobistym.

Co to za sposób, jak pogorszyć/polepszyć stan armii i jak zainteresować innych rozwojem osobistym – wszystko to w trwającej zaledwie 4:30 min prezentacji.

Zapraszam:

PS Jeśli szukasz środowiska, w którym inni wspierają Twój rozwój osobisty, to zapraszam do treningu Best You i przystąpienia do istniejącej (lub utworzenia zupełnie nowej) drużyny.

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (23):
  1. Marek pisze:

    Czy rozwazylby Pan przygotowanie prezentacji na temat Pana wlasnych postepow na drodze rozwoju osobistego? Doceniam Pana uwage na temat grup wsparcia w treningu Best You i oczywiscie daje to mozliwosc dopingowania siebie wzajemnie w postepach. Ale wydaje mi sie, ze byloby rowniez bardzo motywujace, jesli my, ktorzy jestesmy jeszcze wczesnie na tej drodze, mielibysmy przed soba obraz kogos, kto ta droga przeszedl nieco dalej.

    • Damian Redmer pisze:

      Mówiąc szczerze nie myślałem o tym, bo każdy z nas ma inną drogę do przebycia. Predyspozycje i słabości, z którymi ja się mierzyłem mogą, ale nie muszą dotyczyć innych. Przykładowo – mam genetykę, która sprawia, że jestem szczupły sam z siebie, więc nawet gdybym chciał, to nie potrafię mocno przytyć, a co dopiero mieć z tym problem. Mam jednak inne obszary, w które muszę wkładać pewnie więcej pracy niż inni. Przez to generalnie unikam mówienia o sobie samym, bo wydawało mi się, że to nie będą przykłady, które trafią do każdego.
      Ale oczywiście mogę to przemyśleć jeszcze raz. W jakiej formie powinienem to przekazać, aby było dla Ciebie najbardziej motywujące? To gdzie jestem teraz (jak udało mi się zmienić), to co robię teraz (jak wygląda mój dzień), czy to jak wyglądała cała droga (porażki i sukcesy prowadzące do miejsca, gdzie jestem teraz)?
      Jaaa… nawet jak to piszę, to się dziwnie z tym czuję… jak jakiś „guru”, który gada tylko o sobie i stawia siebie za wzór… ble! Ale jeśli moje sukcesy byłoby dla Ciebie motywujące, to daj znać – przemyślę to.

      • Maciej Prósiński pisze:

        Też Cię kiedyś chciałem prosić o osobistą historię sukcesu, w której widziałej jednak pewien podejrzany element o potencjalnie mocno niedocenianym znaczeniu.
        Mianowicie trenowanie tańca towarzyskiego 🙂 Znak kilka osób dla których był on dłuższym lub krótszym epizodem w życiu i widzę u nich nadprzeciętną wytrwałość w dążeniu do celów… nie ma bata by pomiędzy jednym i drugim nie było związku!
        A marzy mi się stworzyć listę zainteresowań, hobby i pasji, które w efekcie ubocznym najskuteczniej wspierają rozwój osobisty w poszczególnych jego obszarach 🙂

      • Kasia pisze:

        Zgadzam się z tym co Marek napisał. Fajnie byłoby zobaczyć Twoją historię i jakie Ty miałeś problemy i nie Ty jako guru tylko bardziej jako przykład. Każdy ma swoją drogę to prawda, ale ja bardzo lubię słuchać o tym jak ludzie dochodzili do sukcesu. Uważam, że Ty taki sukces również osiągnąłeś i fajnie wiedzieć jak do tego dochodziłeś, z jakimi problemami Ty się zmagałeś. Uważam, że to pomoże mi w mojej drodze rozwoju osobistego, bo przecież zawsze istnieją jakieś zależności. Jeżeli nie powstanie taka prezentacja, bo może nie jest dla wszytkich, i tak mam nadzieję, że się tego dowiem.
        PS. Ta jak i inne prezentacje super!

  2. Malina pisze:

    Fajny materiał. Gdy przeczytałam tytuł, myślała, że będziesz wciskał jakieś regułki i naukowe pomysły jak przyciągnąć ludzi do szkoleń. Ale nie. Jestem pozytywnie zaskoczona tym bardziej, sama doświadczyłam tego, że nasze działanie ma wpływ na naszych znajomych.

  3. Marcin pisze:

    Wartościowa prezentacja!

    • Damian Redmer pisze:

      Dziękuję, miło mi 🙂

  4. R pisze:

    Łał, łał, łaaał 😀

  5. Artur pisze:

    No i w końcu ktoś przytoczył mój ulubiony cytat. Ale też wielce mnie tym zasmuciłeś 🙁 Ja go chciałem tu ładnie w komentarzu dorzucić „na zakąskę”, a tu nagle jak się nie pojawią znajome słowa… Aż brak słów 😉 No ale ja już od dawna to stosuję i raczej nie do końca działa, bo rodzina ma mnie nadal za dziwaka i ekscentryka. No ale jest potwierdzenie, że idę dobrą drogą. Kiedyś w końcu zacznie działać i ruszą się w końcu sprzed telewizora. A ja za ten czas będę robił swoje 🙂

    • Damian Redmer pisze:

      Wybacz, że Ci go „zabrałem” – następnym razem będę się pilnował 😉
      PS Ten proces trwa latami – pamiętasz ten schemat z prezentacji jak rozprzestrzeniało się rzucanie palenia? On obrazował zmiany w ciąg nie roku, a 32 lat 🙂

    • SirNobody pisze:

      Arturze, możemy sobie podać ręce – „be the change you want to see in the world” jest nie tylko moim ulubionym cytatem, ale dodatkowo mottem, dewizą i celem. Trudno jest podążać ta ścieżką, ale wierzę, że zdecydowanie warto 🙂
      Damianie – wybrałeś najlepszą możliwą myśl przewodnią dla tej prezentacji, jaką tylko mogłeś 🙂

      • Damian Redmer pisze:

        :)))

  6. Maciej Prósiński pisze:

    Taki wątek się pojawił w dyskusji, kiedy udostępniłem Twoją prezentację.
    Dlaczego to najsłabszy członek grupy – rekrut decydował o wynikach pozostałych? Dlaczego on ściągał wszystkich w dół, kiedy to np niepalący ciągnęli pozostałych do góry (przecież nie masz napisane na twarzy że jesteś niepalący – a to raczej ktoś kto pali, właśnie paląc ściąga uwagę na fakt, że jest palaczem)?
    Na czym polega różnica?

    • Damian Redmer pisze:

      Wpływ społeczny i w jednym i w drugim wypadku nie był głównym motorem zmian – był ostatecznym pchnięciem ułożonych kostek domina. Kostki domina, to pozostałe źródła wpływu, które naciskają na zmianę w jakimś kierunku (czy to rzucania palenia, czy przeciwnie), a wpływ innych osób jest tym takim ostatecznym bodźcem, który uruchamia lawinę zmian.
      Więc różnica polegała na pozostałych źródłach wpływu. Wcześniej palenie innych łatwiej przeciągało niepalących na swoją stronę przez intensywny marketing koncernów tytoniowych. W pokazanej analizie trend był odwrotny, bo media trąbiły bardziej o konsekwencjach palenia, co sprawiło, że to niepalący zaczęli przeciągać na swoją stronę palących.

  7. R@f pisze:

    Damianie,
    zostałeś obdarzony licznymi talentami, które umiejętnie pomnażasz dzieląc się hojnie z innymi. Dziękuję Ci za cenną i użyteczną wiedzę, którą przekazujesz w swoich prezentacjach! Dzięki powiadomieniom śledzę je na bieżąco od kilku lat. Twoje prezentacje jako całość stanowią wartościowe, interdyscyplinarne kompendium. Jestem Ci wdzięczny za czas i energię, którą poświęcasz na ich przygotowanie. Niech Cię dobro spotyka!
    🙂

    • Damian Redmer pisze:

      Dziękuję 🙂 Bardzo mi miło 😀

  8. Mariusz pisze:

    Jak dla mnie to działa tutaj po prostu prawo przyciągania 😉

  9. Kamil pisze:

    Witaj Damian!
    Czy czytałeś książkę „Tajemnice wody” Masaru Emoto ?
    Jestem ciekawy czy to co jest tam opisane ma się jakoś do rzeczywistości, czy jest to jakoś związane z tym co jest w tej prezentacji.
    Czy to tylko jakieś niepotwierdzone hipotezy.
    Swoją drogą mam nadzieję, że kiedyś wypuścisz prezentację na ten temat 🙂
    A druga sprawa to zauważ, że już od dawna starsi ludzie mówili : „z kim przystajesz takim się stajesz” teraz szukamy badań na ten temat jak to się dzieje na poziomie psychologicznym , podświadomym , za chwilę będziemy dowodzić jak to jest na poziomie komórkowym ( tak jak ww książce ) ale generalnie od początku chodzi o to samo, i nie ważne jak to się dzieję ważne, że tak jest. Tak się zastanawiam czy to coś zmienia i wnosi do życia?
    Jak myślisz?
    Mam nadzieje, że napisałem jasno o co mi chodzi 🙂
    pozdrawiam 🙂

    • Damian Redmer pisze:

      Hej!
      Nie czytałem – ale to temat wymagający zgłębienia, bo Emoto zarzuca się porzucenie procedur naukowych podczas eksperymentów (czyli np. wybieranie spośród kryształów lodu tylko tych, które odpowiadają hipotezie i ignorowanie reszty, która może jej przeczyć), więc… trzeba mocniej przekopać temat lub najlepiej samemu przeprowadzić dobry, solidny eksperyment (kiedyś robiłem swój, ale był czysto amatorski – też bez zachowania zasad eksperymentów naukowych).
      Więc osobiście zachowuję jeszcze neutralny stosunek (z lekką nadzieją, że Emoto jednak na coś natrafił).

  10. Dergax pisze:

    Brawo!

  11. Darek pisze:

    Tylko szkoda że aby obejrzeć film trzeba się zalogować do google apps a ja nie mam tam konta.

    • Damian Redmer pisze:

      Nie wiem o jakim filmiku mówisz, ale nie trzeba korzystać z google apps – filmik jest umieszczony na YouTubie.

  12. faustyna pisze:

    Świetna prezentacja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *