Jedna rzecz, która MOCNO zmniejsza Twoją samodyscyplinę [badania]

Badania, które poznasz w dzisiejszej prezentacji, mogą brzmieć trochę skomplikowanie, ale ujawniają coś naprawdę kluczowego dla naszej zdolności samodyscypliny.

Pokazują jej prawdopodobnie największego (lub jednego z większych) sabotażystów, z którym na dodatek bardzo często (czasami nawet codziennie) mamy styczność.

Poznanie go to pierwszy (i chyba najłatwiejszy, bo jeszcze nic nie trzeba robić ;)) krok, do zwiększania naszej samokontroli, więc zapraszam Cię do oglądania.

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (51):
  1. Tomasz pisze:

    Już kiedyś mówiłeś o stresie i że negatywnie wpływa na nas. Jednak jeszcze nie mówiłeś jak wpływa stres w stosunku do naszej samodyscypliny. Dzięki za kolejny mały element wpływający na naszą samodyscyplinę. Mam jeszcze pytanie czy regularne uprawianie sportu jakoś znacząco wpływa na wzrost samodyscypliny?

    • Damian Redmer pisze:

      Wpływa właściwie dwutorowo (zwłaszcza intensywna aktywność fizyczna) – po pierwsze kontynuowanie wysiłku fizycznego, gdy Twoje ciało mówi „Dość” jest świetnym ćwiczeniem samodyscypliny (więc zwiększasz ją w ten sposób), a po drugie badania pokazały, że wysiłek fizyczny zwiększa także liczbę receptorów dopaminy w układzie nagrody w mózgu, przez co uzależnienia i pokusy trochę tracą na sile i łatwiej je odpierać (praktycznie wszystkie uzależnienia, o których czytałem – w tym nadmierne łakomstwo – działa odwrotnie: zmniejsza gęstość receptorów dopaminy).

  2. Dorota pisze:

    Damian bardzo mi ułożyło po tej prezentacji, ponieważ przez tydzień nie mogłam przejść I modułu EWS – teraz wiem dlaczego. Próbowałam na różne sposoby pozbyć się ostatnio nabytego długotrwałego poziomu stresu i między innymi postanowiłam skorzystać z EWS – do tej pory myślałam, że się wypalilam zawodowo dlatego tak trudno mi bylo się znowu zdyscyplinowac . Czekam z niecierpliwością na kolejne prezentacje. Jeszcze raz dziękując za tą 🙂

  3. Lidia pisze:

    Fajnie, mam nadzieje ze będą skuteczne… za miesiąc matura :<

  4. Ola pisze:

    Swietna prezentacja 😉

    • Damian Redmer pisze:

      Cieszę się, że Ci się podobała 🙂

  5. Mateusz pisze:

    Przez stres odkładam wszystko, mniej wierze w siebie, ciężko mi się skupić ale przede wszystkim jestem bardzo zniechęcony nauką…

    • Tomek pisze:

      Mam dokładnie ten sam problem…
      Odkładanie to moja jedyna umiejętność którą doprowadziłem do perfekcji,inne sprawy(w tym te najważniejsze) potrafię zawalić,odkładając wszystko co z nimi związane „na później” na „za chwilę”.
      Stres,stres,tres…i „prokrastynacja” (o której sobie poczytaj-polecam)
      Trzeba to KONIECZNIE jakoś pokonać,choć rok rocznie to „odkładam” CHORE!
      Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce ze stresem i samym sobą.

  6. Ilona pisze:

    No.. Kolejna dawka pożywnej karmy dla mojej głowencji, cholernie pomocna i ważna. Rarytas, którym będę się delektować do kolejnej boskiej prezentacji:D Dziękuję bardzo!
    Ściskam!

    • Damian Redmer pisze:

      Proszę 😀 Bardzo mi miło 🙂

  7. Iwona pisze:

    Swietna, ciekawa i naukowa prezentacja. Dziekuje bardzo.Gratuluje rowniez profesjonalnego poziomu filmikow
    Jedna z naturalnych metod zmniejszania stresu i co za tym idzie obnizenia poziomu hormonow stresu je Sofrologia-nowoczesna francuska nauka antystress ktora wprowadzam do Polski. stworzona przez neuropsychiatre posiada naukowe protokoly cwiczen oddychania, odprezenia miesni i wizualizacji kreatywnej w stanie alfa oraz Relaksacje Dynamiczna Caycedo -Zastosowanie antystress egzaminy,opanowanie emocji, przygotowanie projektow zaw. przygotowanie do porodu, uzaleznienia, sport. szczegoly iwonabator@yahoo.fr we Francji i Szwajcarii zwracana przez kasy chorych Iwona Bator Sofrologue

  8. Michał pisze:

    Ludzki mózg jest po prostu niesamowity, coraz to nowsze badania ujawniają kolejne ciekawe tajemnice. Cieszę się Damianie, że pomagasz rozwijać potencjał mózgu innym, świetna robota 🙂

  9. Agnieszka pisze:

    Świetna,pożyteczna i wcale nie skomplikowana prezentacja.A naukowe wyjasnienie czyni ją wiarygodną.
    Mam i niski poziom cukru i długotrwały stres,więc z niecierpliwością czekam na kolejne prezentacje. Dzięki!!!

  10. Jakub pisze:

    Damianie,to co robisz jest bardzo ważne,bardzo potrzebne i bardzo Ci za to dziękuję:)
    Mam pytanie,czy kurs który zamierzasz zrobić będzie zawierał także wiadomości z EWS?

    • Damian Redmer pisze:

      Staram się, żeby moje kursy się nie „pokrywały” merytorycznie (każdy skupiał się na innym temacie i prezentował inną wiedzę), więc raczej nie będzie zawierał wiadomości z EWS, bo… od tego jest EWS 😉

  11. Gabrysia pisze:

    Damian, dziś przeczytałam książkę Getting Thins Done i na str. 61 jest napiane, coś co poniekąd obala Twój system z Czasowego Czarodzieja – opis dlaczego listy zadań są nieskuteczne. Zgadzam się z tymi twierdzeniami, ale równocześnie nie podoba mi się system proponowany przez autora, bo nie jest uniwersalny (do mnie nie trafia) i wydaje się czasochłonny. Wydaje mi się, że lubisz się tym zajmować, więc może byś pogrzebał i ulepszył trochę system organizacji pracy:)

    • Damian Redmer pisze:

      W CC tylko delikatnie wspomniałem o systemie organizacji pracy – prawdziwie rozwinąłem go w Easy Work System. To szkolenie stanowi owoc wszystkich badań i doświadczeń jakie zebrałem (niedługo ukaże się w dziale „Moje produkty”).

    • Marcin pisze:

      Jeśli nie odpowiada Ci GTD, to możesz spróbować Zen To Done:
      http://zenhabits.net/zen-to-done-the-simple-productivity-e-book/
      Polskie tłumaczenie:
      http://biz.blox.pl/2009/06/Wakacyjny-kurs-ZTD.html
      Możesz także poszukać informacji jak inni z Twojej branży lub o pracujących podobnie jak Ty wdrażają u siebie GTD.
      Co do list zadań – one są przecież esencją GTD. To sposób ich formułowania często bywa problematyczny i przytłaczający (Damian o tym wspomina w EWS). Samo jednak zgromadzenie rzeczy do zrobienia w ramach jakiegoś spójnego systemu (nawet bardzo prostego) znacząco przynosi ulgę i zmniejsza stres.
      Pozdrawiam

  12. Patryk pisze:

    Bardzo ciekawa prezentacja. To co wspomniałeś o tym, że samodyscyplinę można zwiększać ciągłymi ćwiczeniami, kiedy mamy dość (z twojego komentarza) również jest dobre, ale już o tym wiedziałem 😀
    Dzięki

  13. Jasna8 pisze:

    To takie by proste by alkoholików odzwyczaić od alkoholu ??
    Zszokowałam się…
    Niestety stres odpowiada chyba za wszystko,
    co złe dzieje się w naszym organiźmie…
    Czekam na następną prezentację , dziękuję za tą 🙂

    • Damian Redmer pisze:

      Nie upraszczałbym tego. Pamiętaj, że szczury uzależniono od alkoholu na poziomie czysto fizjologicznym. Uzależnienia ludzi rzadko (jeśli w ogóle kiedykolwiek) mają tylko czysto fizjologiczne podłoże. Widziałem badania, w których poprzez operację na mózgu „blokowano” łapczywe pragnienie na alkohol… ale mimo tego i tak część pacjentów do niego wróciła.

  14. Szczepan pisze:

    Właśnie obejrzałem Twoją prezentację i jak zwykle jestem silnie pobudzony intelektualnie! 😉
    To co powiedziałeś na temat stresu w tej prezentacji, potwierdzone badaniami jest bardzo przekonujące i szczerze mówiąc, mógłbym, jeśli jeszcze tak nie jest, całkowicie to zaakceptować.
    Jednak jakiś czas temu natrafiłem na wykład Kelly McGonigal z serii TedTalks, który skłonił mnie to krytycznego spojrzenia na ten temat. Model psychologicznej interpretacji tego uczucia wydaje się rzucać zupełnie nowe światło w tej sprawie, co zostało potwierdzone również badaniami.
    Najprawdopodobniej nie ma jeszcze nowoczesnych badań łączących w sobie tezy przedstawione przez Kelly McGonigal i Damiana Redmera, ale jestem bardzo ciekawy co o tym myślisz. Mam wrażenie, że takie postrzeganie mogłoby bardzo dużo wnieść do dziedziny samodyscypliny i rozwoju osobistego, ale jako, że sam nie mam takiej wiedzy i doświadczenia, zwracam się do Ciebie jako do eksperta w tej dziedzinie.
    Wiem, że jeszcze za wcześnie na jednoznaczne wypowiedzie, ale temat jest fascynujący i uważam, że im więcej będzie się o tym rozmawiać, tym szybciej będziemy mogli odkrywać nowe mechanizmy i tym samym doskonalić się coraz bardziej.
    Pozdrawiam, dziękuję za prezentację i mam nadzieję, że moja uwaga przyczyni się do postępu w naszych wysiłkach.
    PS: Oczywiście zapomniałem podać link, a miałem go od początku przygotowanego 😉 oto on: https://www.youtube.com/watch?v=RcGyVTAoXEU

    • Damian Redmer pisze:

      Dzięki za ten link. Uwielbiam Kelly, a tej prezentacji jeszcze nie widziałem. Jeśli chodzi o opisany przez nią mechanizm traktowania stresu jako reakcji ciała na przygotowanie do jakiegoś wyzwania, to… to jest dokładnie moja metoda na radzenie sobie ze stresem kiedy jeszcze uprawiałem taniec towarzyski. Przed wyjściem na parkiet, kiedy jesteś oceniany przez publiczność, sędziów i trenerów stres jest całkiem spory, więc ta metoda bardzo dobrze mi służyła. Tylko tutaj musiałbym odnieść się do pierwszego badania jakie cytowała – o osobach, które odczuwały dużo stresu, ale nie wierzyły w jego szkodliwy wpływ i przez to nie doświadczały negatywnych efektów.
      Nie czytałem dokumentacji, ale z tego co mówiła Kelly wydaje mi się to trochę nadinterpretacją, bo to prawdopodobnie nie wiara w szkodliwość stresu determinuje tę szkodliwość, tylko RODZAJ stresu, który odczuwamy. Kiedy tańczyłem i brałem udział w turniejach mógłbym śmiało zgłosić w tym badaniu, że przez turnieje czy ostre treningi odczuwam sporo stresu (zgodnie z prawdą). Ale to był bardzo pozytywny stres, zupełnie inny od tego, który odczuwa osoba np. martwiąca się o to, że nie ma z czego spłacić kredytu mieszkaniowego.
      I ja i ona odczuwaliśmy dużo stresu i nie nasze przekonania były ważne, ale jego rodzaj. Mój stres był „naturalny” czyli związany z chwilową mobilizacją ciała i umysłu do określonego zadania. Stres osoby martwiącej się o kredyt – długotrwały, okupujący myśli, gdzie chwilowa mobilizacja nic nie da.
      Ale to po prostu moje zdanie, w żaden sposób nie ujmując Kelly i jej przemówieniu, bo akurat od niej sam wiele się uczę 🙂

  15. Anna pisze:

    Damian, w końcu wiem dlaczego coraz gorzej idzie mi skupianie się i pamiętanie – po prostu żyję w niemal ciągłym stresie:( Próbowałam już różnych rzeczy, by go obniżyć, ale wszystkie wymagają czasu, a go niestety nie mam za dużo:( Mam nadzieję, że dowiem się czegoś nowego za tydzień. Pozdrawiam!

  16. Krzysztof pisze:

    Pamiętam, że kiedyś chodził po głowie taki pomysł by sklecić książkę z Twoich wszystkich prezentacji. Czy to miałeś na myśli mówiąc, że nie długo tona materiałów zostanie opublikowana w postaci kursu lub kursów?

    • Damian Redmer pisze:

      Akurat coś trochę innego – chodziło mi o materiały, których nie ma na blogu. W związku z tymi z bloga mam inne plany 😉 Ale niech to na razie pozostanie tajemnicą.

  17. maja pisze:

    stres działa na każdego z nas… Ale np. chodzę do gimnazjum i tego stresu jest dużo więcej , nawet się uczę to niekiedy nie starcza mi czasu na „wykucie się”
    wszystkiego. Więc zmniejszyć stres nie musimy my, ale nauczyciele, którzy na nas naciskają i uważają,że to ich przedmiot jest najważniejszy. Kiedy nagle pomyślę jednego dnia ile mam do zrobienia to zaczynam się stresować i wychodzi na to, że nic nie zrobię, bo już na to nie mam ochoty… Co mogę zrobić żeby zmniejszyć ten stres i żeby bardziej się skupiać na zadaniach do zrobienia??

    • Damian Redmer pisze:

      W następnych 3 prezentacjach podam na to kilka metod. Ale tak na szybko mogę polecić tę może oczywistą, ale naprawdę skuteczną: pójdź pobiegać, albo oddaj się innej intensywnej aktywności fizycznej. To pomaga bardzo szybko.

      • maja pisze:

        dzięki ;D
        i super prezentacja 😉

  18. Barbara pisze:

    Damian, zaprawdę powiadam Ci- JESTEŚ WIELKI!
    Bardzo dziękuję za to, co robisz. Przywracasz mi wiarę w ludzi :))
    Pozdrawiam serdecznie-
    Barbara

  19. Anka pisze:

    Damian dzieki za trudna ale bardzo ciekawa prezentacje. Wkladasz tyle pracy: czytajac, sledzac rozne materialy aby udostepnic nam to wszystko za darmo. Dzieki jests wielki.

  20. Barbara pisze:

    O tak, muszę potwierdzić. Kiedyś, kiedy tkwiłam w krainie ambicji i wszystkim bardzo się przejmowałam, moja pamięć była tragiczna (choć zależało mi, żeby jednak z wszystkim zdążyć, wszystko zrobić i wszystko umieć!). Odkąd pozbyłam się ambicji (to akurat zjawisko negatywne) i raczej się niczym nie przejmuję, to na nauczenie się czegoś na pamięć muszę poświęcić DUŻO MNIEJ czasu! Poprawa pamięci jest naprawdę widoczna. A przecież tak wiele mówi się o tym, że jeśli często uczymy się czegoś na pamięć, to ona się poprawia. Z mojego doświadczenia jednak wynika, że lepsza jest opcja życia 'bezstresowego’ i uczenia się raz na pół roku, a to przekłada się na lepszą pamięć niż w przypadku pierwszym.

  21. Kamila pisze:

    Witaj!
    Natknęłam sie na Twoje prezentacje przypadkowo na YouTube. Zaczęłam poszukiwania teledysku muzycznego a skończyłam na Rozwojowcu (haha) i w ciągu 3 dni odsłuchałam prawie wszystkie Twoje prezentacje.
    Można powiedzieć, ze zachłystnełam się całokształtem. To wszystko jest takie życiowe,nie owijasz w bawełnę, dementujesz mity, przedstawiasz wszystko tak, że świetnie to rozumiem i jednocześnie podziwiam za wkład pracy! Ale,ale…
    Jesteś pierwszym mentorem samorozwoju który zmotywował mnie do działania od już zaraz po obejrzeniu jednej z prezentacji. I za to gotowam budować Ci piedestał,tron haha.
    Czuję, że wiele tracę ponieważ mieszkam za daleko by wziaść udział w Twoich kursach, chyba że prowadzisz coaching online dla rozbitków z różnych zakątków świata? Jeśli nie to pozostaje mi chłonięcie prezentacji zaraz po ich opublikowaniu.
    Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że jesteś!

    • Damian Redmer pisze:

      Haha… bardzo mi miło 🙂 A przerobić wszystko w 3 dni… to naprawdę coś. Gratuluję!
      Jeśli chodzi o kursy, to poza kilkoma pojedynczymi okazjami gdzie udzielam się stacjonarnie, wszystkie są w formie online i korzystają z nich także nasi rodacy rozrzuceni po całym świecie, więc gdybyś chciała to nie ma problemów 🙂

  22. Małgorzata pisze:

    Dziękuję Damian 🙂 przy tej ilości stresujących informacji wokół, to jak sobie radzić ze stresem jest bardzo istotne i pomocne. Pozdrawiam i życzę powodzenia w Twoich przedsięwzięciach.

  23. Grażyna pisze:

    Ja nic nowego do powyższych komentarzy nie dorzucę, tylko SERDECZNIE DZIĘKUJĘ i z niecierpliwością oczekuję następnego czwartku.

  24. Kasia pisze:

    Damian dlaczego dopiero w czwartek? Ja już chce wiedzieć jak sobie poradzić ze stresem, który będzie mi towarzyszył do wtorku ;P Nie da się nic przyspieszyć? 😀

    • Damian Redmer pisze:

      Haha… wtedy nie miałbym życia 😉

  25. Iza pisze:

    Fajnie przekazujesz swoją wiedzę, z poczuciem humoru i wczle nie czujemy,że się uczymy czegoś nowego. Życzę pasji w przekazywaniu nowych odkryć

  26. Jacek pisze:

    Damian, chciałbym skrócić czas snu z 8 do 6 godzin. Zrobić to bez żadnych rewolucji, uciążliwych skutków ubocznych, etc. Widziałem twoją prezentację, jednak nie ma w niej tego co konkretnie mógłbym bezpośrednio wykorzystać. Chciałbym cię prosić abyś mi coś podpowiedział, jak skrócić sen do 6 godzin – żeby w ciągu dnia nie być zmęczonym?
    Sam na razie wymyśliłem coś takiego:
    – skrócić czas przebywania w łóżku czyli wstawać natychmiast po przebudzeniu, bo często nawet pół godziny traciłem na porannym wylegiwaniu się.
    – Z rana pić zieloną herbatę, która pobudza lepiej od kawy bez skutków ubocznych.
    Myślałem też żeby spać 5 godzin a potem robić dwie półgodzinne drzemki, np. kłaść się o północy, wstawać o 5.00 a potem o 13 i o 18 robić półgodzinne dwie drzemki. Generalnie chodzi o to, żeby sen nie był zbyt rozstrzelony. Co sądzisz o tym co napisałem? Potrafisz coś dodać od siebie?
    Dzięki z góry i pozdrawiam Ciebie oraz życzę jeszcze lepszych rezultatów w szlifowaniu rzeczywistości – także u twoich słuchaczy. Serdeczności.

    • Damian Redmer pisze:

      Jacku też miałem taki okres, że za wszelką cenę chciałem skracać sen, ale trafiło mnie mocniejsze pytanie: czy maksymalnie i idealnie już wykorzystujesz te godziny, w których nie śpisz? Jeśli nie, to popracuj jeszcze nad nimi. Jeśli już tak, to poczytaj o melatoninie. Ja wieczorem stosuję np. okulary blokujące niebieskie widmo światła żeby naturalnie zwiększyć wydzielanie melatoniny.

    • Krzysiek pisze:

      Nie obnizaj swoj czas snu jesli masz odpowiedni jego poziom ale tez nie zwiekszaj. W organicznej technice studiowania w wikibooks (czy jak sie dokadnie to nazywalo) czytalem ze nadmiar jak i zanizony poziom dziala negatywnie na umysl, Wiecej przeczytaj tam

  27. Iwona pisze:

    Cześć,
    Temat stresu interesuje mnie od dawna i cieszę się, że upowszechniasz wiedzę na ten temat. Sama mam bliski kontakt z relaksem – przez metodę SITA, którą pewnie kojarzysz z nauką języków obcych. Relaks, jako rozluźnienie mięśni i tymczasowe pozbycie się emocji (a do tego prowadzi korzystanie z urządzenia SITA) jest naturalną ochroną ludzkiego organizmu przed stresem. W stanie relaksu hormony stresu są neutralizowane i usuwane z organizmu – przebywanie w stanie relaksu powinniśmy więc traktować jak codzienny „rytuał”, jak „prysznic” dla umysłu. Dzięki regularnemu relaksowi łatwiej zapamiętujemy, kojarzymy, szybciej i trafniej reagujemy. Pozdrawiam.

  28. Gabriela pisze:

    Bardzo fajna prezentacja, choć miałam mętne pojęcie o działaniu stresu na motywacje – dzięki Twojej prezentacji – moja wiedza znacznie wzrosła i ustrukturalizowała 🙂

  29. Agnieszka pisze:

    Krótko – Fantastyczna prezentacja!!!

  30. Marta pisze:

    Świetne są twoje filmiki. Cieszę się, że masz ochotę się nimi z nami dzielić. Taka wiedza się przydaje. 😀

  31. Patryk pisze:

    Damianie co oprócz stresu zmniejsza samodyscyplinę?

    • Damian Redmer pisze:

      Odpowiedź jest za obszerna jak na komentarza… ani nawet jak na pojedynczą prezentację, bo przez „zmniejszenie samodyscypliny” można rozumieć zarówno rzeczy, które zmniejszają ilość Twojej siły woli, takie które utrudniają Ci korzystanie z dostępnej siły woli, czy takie, które potęgują siłę pokus. Więc jest tutaj kilka kategorii.

  32. Bartek pisze:

    Witam. Prosze o pomoc i o przeczytanie do końca .przeczytałem artykuł o samo dyscyplinie pod wpłwem narkotyków i tak czytałem artykuł za artykułem i teraz nie wiem ile tego było czytałem 27 godzin z przerwami na siku a itak brałem telefon ze sobą i macie racje czuje że pomoże mi to ale problem tkwi w tym że nikt nie jest wstanie mnie przegadać na ten temat to znaczy że teraz mam problem że nie wiem czy dobrze robie zaczynam wstawać o 6:00 rano i to jest ten mały krok ale czuje że zaraz wybuchne z natłoku wiedzy dlatego pytam czy jest możliwość że robie źle bo zadużo przeczytałem. A nadodatek po tym zaczełem nakłaniać swoją dziewczyne do czytania o tym i żeby mi pomogła jak leń zaatakuje. I na dodatek pierdole o tym wszystkim znajomym i nawet moja ma mnie dość ale mowi że mam racje tylko żebym przestał o tym gadać dlatego boję się że już na starcie spaliłem mimo że dopiero zaczełem i nie odkładam pobudki o 6:00 rano na później i wiem że leń wpadnie na kawkę tylko nie wiem czy jak upadnę to czy uda mi się podnieść w sensie że od kompletnego zera w dwa dni potrafię wytyczyć błąd przyczynę i wiem jak najlepiej go naprawić i dlatego się wystraszyłem że może zadużo przeczytałem teraz na przykład nie wmowi mi nikt że samodyscyplina nie działa albo że nie na każdego albo setki innych wymówek ktore obale w minutę mimo iż dwa dni temu jak ktośby mi powiedział że nikt mnie nie lubi to bym się popłakał i rozwijał depresję prowadzącą do samobujstwa kture brubowałem pare razy popełnić a teraz mam pytanie czy grozi mi porażka przez za szybki dobór wiedzy?? Podkreślam przecztalem i próbowałem się zmienić na wiele sposobów i nic nie dawało efektow od rozwoju osobistego aż do hipnozy i nic z tego nie było a tu jedne proste lenistwo i wygrałem życie na długie lata i nie twierdze że jestem mistrzem w samodyscypline bo dopiero etap nr 1 mały kroczek według wskazowek i powoli według możliwości które teraz są nie wielkie ale BĘDĄ wielkie bo wiem jakie błędy popełniałem wcześniej próbując się rozwijać i jakie popełnię i jak sobie z nimi poradzić mimo że jeszcze ich nie było wypszedziłem myślami bieg wydażeń i boję się też o to że upadnę w sposub jakiego nie znam a znając mnie to znowu samobójcze myśli bo wyskoczy jakiś filip z konopi i da na neta takiego hejta kturego nie obale i cała praca w pizdu i zanim zdążę to obalić to bende wiśał martwy a pare dni puźniej ktoś inny go pojedzie no ale ja już bende w kostnicy. A co do narko to nie jestem pod wpływem teraz jak to piszę bo nie jestem jakimś narkomanem tylko stszała sobie czasem daje jak mam dużo pracy fizycznej a wiem że planu nie zdąże zrobić i tak na serio wziełem bo miałem dzień na wykopanie za dużego kawałka ziemi w gruncie z kamieniami a podkreślam że mam wzrost mały i pary w łapie tyle co żaba. pozdrawiam i czekam na pomoc albo ewentualne pytania które pomogły by nam wspólnie mi pomóc

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *