Jak wdzięczność zmienia Ciebie i Twój mózg (oraz przepis na najwyższy poziom wdzięczności)
Spis treści:
Rozwiń
Coraz więcej badań zaczyna odkrywać niezwykły wpływ wdzięczności na nasze ciała i umysły. W artykule „Wdzięczność oczami nauki – co daje i jak się jej nauczyć” mogłeś/aś zobaczyć korzyści, jakie wdzięczność daje dla Twojej psychiki, zdrowia fizycznego, a nawet relacji z innymi ludźmi.
Jednak siła działania wdzięczności rozciąga się znacznie dalej. Dwa badania[1][2] pokazały, że zwiększanie jej poziomu dosłownie zmienia Twój mózg, a wraz z nim – Ciebie i Twoje pewne tendencje.
Jednak nawet to, jak wdzięczność zmienia Twój mózg, to pikuś przy tym, jak TY się musisz zmienić, aby odczuwać ją na najwyższym poziomie. Ale o tym zaraz. Zacznijmy od skanów mózgu.
W pierwszym z badań przeskanowano mózgi uczestników, którzy wykonywali ćwiczenie z listem wdzięczności[1][3] (we wspomnianym wyżej artykule znajdziesz opisane to i inne ćwiczenia na podnoszenie wdzięczności).
Okazało się, że gdy dawano im pieniądze, regiony mózgu odpowiedzialne za odczuwanie wdzięczności były u nich bardziej aktywne, niż u osób, które wcześniej nie wykonywały ćwiczenia z pisaniem listu.
Innymi słowy – wykonywanie ćwiczeń podnoszących poziom wdzięczności (takich jak np. pisanie listu wdzięczności), zmienia nasze mózgi tak, aby były bardziej wrażliwe na odczuwanie wdzięczności.
Gdy więc pracujesz nad swoim poziomem wdzięczności, w identycznych sytuacjach będziesz samoistnie odczuwać większą wdzięczność, niż osoby, które jej nie trenują. A silniejsze uczucie to też większe korzyści m.in. zdrowotne.
Drugie badanie[2] odkryło, że gdy widzimy, jak ktoś inny doświadcza jakiegoś dobra, to w mózgach osób, które pracują nad swoim poziomem wdzięczności, silniej aktywują się tzw. obszary nagrody. Czyli tego typu sytuacje sprawiają im więcej satysfakcji i przyjemności.
Osoby ze zwiększonym poziomem wdzięczności naturalnie stają się więc także większymi altruistami. Nie w wyniku jakichś postanowień czy swoich decyzji, a wyłącznie przez to, że większa wdzięczność zmienia ich mózgi tak, że dobro innych sprawia im po prostu więcej satysfakcji niż wcześniej.
Kto wie, co odkryją kolejne badania. Już teraz mamy wystarczająco dowodów[4][5][6][7] na to, że podnoszenie poziomu wdzięczności, zmienia Ciebie na lepsze na wielu płaszczyznach i nie ma tutaj górnego limitu.
W sensie – nie możesz być „zbyt wdzięczny”. Można oczywiście podejmować dziwne decyzje pod wpływem wszelkich emocji, ale jeśli mówimy o wdzięczności-cesze (ją podnoszono podczas badań i o niej ciągle tutaj mówimy), to wniosek jest prosty: im poziom cechy wdzięczności jest w Tobie wyższy, tym lepiej.[8]
Nie ma więc ŻADNEGO powodu, abyś w teście wdzięczności zadowalał/a się przeciętnym czy ponadprzeciętnym wynikiem. Powinieneś/powinnaś dążyć do ciągłego zdobywania w nim maksymalnej liczby punktów.
Gdy to uda Ci się osiągnąć, zmieni się w Tobie znacznie więcej…
Maksymalny poziom oznacza, że cały/a Ty, cała Twoja codzienność jest przesycona wdzięcznością i to nie jest uczucie, które pojawia się od czasu do czasu, gdy sprawy pójdą po Twojej myśli, tylko staje się stanem domyślnym Twojego umysłu.
Jej odczuwanie jest dla Ciebie tak naturalne jak oddychanie. Pojawia się niemal samoistnie i praktycznie ciągle.
Przy czym do tego stanu nie da się dobić za pomocą samych tylko ćwiczeń z pozytywnej psychologii jak dziennik wdzięczności czy list wdzięczności.
Tutaj potrzebna jest dodatkowa strategia i poznanie wdzięczności na znacznie głębszym poziomie.
Przepis na najwyższy poziom wdzięczności
Ćwiczenia na podnoszenie poziomu wdzięczności opracowane przez naukowców są w stanie zwiększyć w Tobie jej poziom, jednak nie do wartości maksymalnych.
Miały dawać mierzalne rezultaty i to robią. Nie projektowano ich jednak w taki sposób, aby podnosiły wdzięczność tak mocno, jak się tylko da.
Jeśli to jest naszym celem, to musimy poznać warunki, które muszą być spełnione, aby uczucie wdzięczności w ogóle mogło się pojawić, a następnie każdy z tych warunków spełnić w 100%.
Są 3 takie warunki: odpowiedni obiekt wdzięczności, odpowiednie kierowanie uwagi oraz odpowiednie przekonania. Omówmy je po kolei.
Odpowiedni obiekt wdzięczności
Obiekt wdzięczność to to, za co czujesz wdzięczność.
Łatwo jest być wdzięcznym, gdy ktoś zrobił Ci jakąś miłą niespodziankę – tylko to nie będzie się zdarzało ciągle. Nie da się więc w ten sposób mocno zwiększyć swojego poziomu wdzięczności każdego dnia.
Aby to się udało, trzeba nauczyć się odczuwać wdzięczność, za rzeczy, które masz ciągle dookoła siebie, w myśl słów:
Prawdziwa wdzięczność dotyczy zwykłych rzeczy.
Anthon St. Maarten
Tutaj możemy starać się być wdzięczni za to, co się wydarzyło, czego doświadczyliśmy, za to jak się potoczyły sprawy lub za to, co aktualnie posiadamy, co zbudowaliśmy, osiągnęliśmy, zgromadziliśmy itd.
To są rzeczy, które mogą rodzić w nas wdzięczność wielokrotnie w ciągu każdego dnia, a nie tylko od święta.
Jednak skupianie się na nich może w niektórych sytuacjach rodzić też coś jeszcze – obawy w stylu “A co jeśli to stracę?” lub żal “Szkoda, że teraz nie ma tego, co kiedyś lub więcej tego nie doświadczę”.
Te uczucia będą „zanieczyszczać” nasze doznanie wdzięczności. Więc ta strategia też nie stanowi przepisu na jej maksymalne rozwinięcie.
Tutaj ostatecznym rozwiązaniem jest rozwijanie umiejętności wdzięczności nie za stan posiadania, nie za przeszłość, tylko za obecne doznania.
Czyli za wszystkie przyjemności, których aktualnie, w tej sekundzie doświadczasz i za nieodczuwanie tych wszystkich potencjalnych nieprzyjemności, jakich mógłbyś teraz doświadczać.
Rozwijanie wdzięczności za aktualne doznania (bez wybiegania myślami w przeszłość, przyszłość czy posiadanie), jest trudniejsze, ale jeśli opanujesz tę umiejętność, to spełniłeś/aś pierwszy warunek, by wdzięczność stała się stanem domyślnym Twojego umysłu.
Mając tak ustawiony obiekt wdzięczność (przyjemne doznania i brak nieprzyjemnych doznań) gdy Twoja uwaga nie jest pilnie potrzebna na tu i teraz w jakimś miejscu, staraj się:
- Zawsze gdy doświadczasz czegoś przyjemnego np. widzisz piękny widok, jesz coś smacznego, spędzasz miło czas – zwrócić na to uwagę, wczuj się w siebie, w to, jakie to przyjemne i poczuj wdzięczność za tę chwilę, za to doznanie.
- Zawsze gdy doświadczasz aktualnie czegoś nieprzyjemnego lub czujesz się po prostu neutralnie – przypomnieć sobie ustalony wcześniej tzw. szerszy punkt odniesienia i z perspektywy tego punktu poczuć wdzięczność za brak znacznie gorszych doznań w tej chwili.
Szerszy punkt odniesienia to konkretna sytuacja, której doświadczyłeś/aś lub którą jesteś w stanie sobie dobrze wyobrazić, lub przypomnieć (na podstawie np. opowiadań, książki, filmu) i która pomoże Ci docenić „zwykłe rzeczy” lub brak nieprzyjemności, których mógłbyś/mogłabyś teraz doświadczać.
Ważne – w szerszym punkcie odniesienia nie chodzi o to, w jakiej sytuacji są aktualnie inni ludzie. Nie chodzi o porównywanie się z innymi i dziękowanie, że masz lepiej niż oni.
Chodzi o uświadomienie sobie całego wachlarza możliwych ludzkich doznań. Uświadomienie innych tragicznych sytuacji, w których teoretycznie mógłbyś/mogłabyś teraz być i tego, czego mógłbyś/mogłabyś teraz doświadczać lub nie doświadczać.
Czyli nawet gdyby wszyscy ludzie na Ziemi byli mega szczęśliwi, tą techniką będziesz w stanie dalej doceniać „zwykłe rzeczy”, bo tu nie chodzi o to, co aktualnie czują inni, tylko o to, w jakiej teoretycznie sytuacji mógłbyś/mogłabyś się znaleźć.
Na tę chwilę szukanie takich sytuacji i patrzenie z ich perspektywy na codzienność może się wydawać trochę sztuczne. Jednak to podejście jest znacznie bliżej prawdy, niż myślisz. Prościej to będzie poczuć, jak omówimy poniżej temat przekonań i zaczniesz nad nimi pracować.
To, co dodatkowo ważne przy technice szerszego punktu odniesienia to to, żebyś ZAWCZASU (czyli np. za chwilę) wybrał/a kilka sytuacji, które gdybyś przeżył/a lub w którychś byś się znalazł/a, to teraz czułbyś/czułabyś OGROMNĄ wdzięczność za to, czego doświadczasz teraz.
Chodzi o takie sytuacje, że wszelkie niedogodności, które masz teraz, wydają się przy tym śmieszne.
Gdybyś chciał/a zobaczyć przykłady, jak Damian stosuje szerszy punkt odniesienia, to tłumaczy to od 10:30 minuty w poniższym wideo:
Damian najczęściej jako szerszy punkt odniesienia wybiera wyobrażenie radzieckiego łagru lub niemieckiego obozu koncentracyjnego. Jest mnóstwo źródeł, które opisują życie w nich (np. książka „Archipelag Gułag”), a one pokazują bardzo mocno, w jakich podłych warunkach można egzystować.
I to często nie ze swojej winy.
Gdybyś tylko się urodził/a w nieodpowiednim czasie i miejscu, to niemal bez znaczenia na Twoje wybory, cechy, pracę, to mogłaby być Twoja codzienność tak jak dziesiątek milionów innych ludzi[9][10]. Nie ma więc żadnej Twojej zasługi w tym, że tak właśnie nie wygląda teraz Twoje życie. To jest prawdziwy prezent od losu.
Przez to, że często nie mamy takich osobistych doświadczeń, nie myśli się o tym i ta perspektywa umyka.
Posiadanie takiego wyobrażenia przed oczami zmienia Twoją skalę z „Co by tu zjeść? Szkoda, że nie mam w lodówce X?” na „O matko! Jakie to szczęście, że mogę zjeść cokolwiek!”.
Damian używa też jako szerszego punktu odniesienia sceny z serialu Expanse. W nim część ludzkości skolonizowała Marsa i na nim żyje. Przy czym sam Mars nie został jeszcze w pełni terraformowany.
To znaczy, że nie ma na nim jeszcze odpowiedniej atmosfery (a więc i ochrony przed promieniowaniem), więc wszyscy żyją w strukturach budowanych pod ziemią, a woda jest cennym i rzadkim zasobem.
Przez to większość osób, które urodziły się na Marsie, całe życie widzą jedynie betonowe sufity, nigdy nie widziały otwartego nieba, nie doświadczyły nigdy deszczu („Tak cenna woda po prostu spada sobie z nieba i każdy może ją pić?”), czy widoku morza, a jak powiedział jeden z bohaterów serialu:
Gdy całe swoje życie spędzasz pod ziemią, nawet sama idea oceanu wydaje się niemożliwa do wyobrażenia.
Lieutenant Lopez
Tutaj jest scena, gdy jedna z takich osób przyleciała na Ziemię i pierwszy raz zobaczyła morze:
Zobaczenie chociaż raz w życiu otwartego nieba czy morza było dla tych osób największym życiowym marzeniem, najbardziej przyjemnym i ekscytującym doświadczeniem, jakie mogli sobie wyobrazić i na które byli w stanie pracować całe życie.
Wiele osób marzy o tym, żeby się dorobić i zbudować jakiś tryb życia, a inni o tym, żeby chociaż raz w życiu ujrzeć otwarte niebo.
A Ty i ja mamy je na co dzień.
Zmienia perspektywę, prawda?
Odpowiednie kierowanie uwagi
Wiemy już, za co uczyć się być wdzięcznym, aby poziom Twojej wdzięczności nie był niczym hamowany i mógł rosnąć do maksimum.
Kolejny element niezbędny do tego, aby to się udało, to zarządzanie Twoją uwagą.
Wdzięczność nie jest jak ból, który potrafi wystąpić bezpośrednio w wyniku jakiegoś bodźca, bez znaczenia na to, na czym się obecnie skupiasz.
Wdzięczność potrzebuje Twojej uwagi, by zaistnieć. Bez niej się nie pojawi bez znaczenia na to, co się będzie wokół Ciebie działo.
Nawet gdyby ktoś właśnie oddawał za Ciebie życie, a Ty tego świadomie nie zarejestrujesz, bo Twoja uwaga będzie w pełni w innym miejscu – wdzięczność się nie pojawi.
Aby wdzięczność przesyciła Twoją codzienność, musisz regularnie zauważać lub uświadamiać sobie to, o czym mówiliśmy w punkcie wyżej – odpowiednie obiekty wdzięczności.
Rozwiązaniem jest więc wdrożenie nawyków, które będą codziennie kierowały Twoją uwagę na nie.
Im większa ilość tych nawyków, im więcej razy, będziesz skupiał/a się na wdzięczności, tym silniejszy będzie efekt torowania oraz wspomniane zmiany w mózgu.
W efekcie – także poza tymi nawykami – Twój umysł samoistnie będzie coraz częściej kierował Twoją uwagę tak, abyś dostrzegał/a rzeczy budzące wdzięczność.
Dzięki temu gdy stężenie tych nawyków jest wystarczające, ich wpływ „rozlewa” się na całą Twoją codzienność i całego Ciebie, a nie zamyka się tylko w tych momentach, gdy je wykonujesz.
Na tej zasadzie działają ćwiczenia zwiększające poziom wdzięczności, które wiadomo, że dają efekty także w dniach, w których się ich nie wykonuje.[11][12]
Aby to „stężenie” nawyków było wystarczające, utwórz dwa do trzech nawyków, które będą się aktywowały niemal każdego dnia.
Każdy nawyk składa się z dwóch części:[13]
- Określonego kontekstu, w którym się aktywuje (czyli kiedy, gdzie, w jakich okolicznościach coś robisz).
- Tego, co robisz, gdy znajdziesz się w danym kontekście.
Drugi element mamy już załatwiony – każdy nawyk powinien w pierwszej kolejności skupiać Cię na przyjemnych doznaniach, których doświadczasz w danej chwili, abyś mógł/mogła poczuć się za nie wdzięcznym.
Jeśli jednak uznasz, że te przyjemne doznania są obecnie za słabe lub nie ma ich wcale, to w drugiej kolejności przypomnij sobie swój szerszy punkt odniesienia i z jego perspektywy spójrz na obecną sytuację.
Jeśli chodzi o kontekst nawyku, to tutaj masz listę pomysłów, kiedy Twoje nawyki mogą się aktywować:
- W drodze do/z skądś (np. sklepu, pracy)
- Spacerując gdzieś (np. z psem)
- Po obudzeniu się rano
- Kładąc się spać wieczorem
- Podczas prysznica, toalety, mycia zębów
- Za każdym razem jak przejdziesz daną framugę drzwi (np. do/z salonu czy łazienki)
- Za każdym razem jak spojrzysz na zegarek na ręce
- Za każdym razem jak siadasz coś zjeść
- Za każdym razem jak siadasz przed telewizorem
- W reakcji na negatywne uczucia, czyli np. za każdym razem gdy poczujesz stres, przytłoczenie, przygnębienie, będziesz miał/a wrażenie, że nic nie wychodzi, że jest ciężko
Wyrób w sobie, chociaż dwa czy trzy tego typu nawyki i dołóż intencję, aby poza nimi także zauważać więcej rzeczy, za które możesz być wdzięczny/a, a zaczniesz obserwować, jak stopniowo Twój sposób myślenia się zmienia, a wdzięczność zaczyna Ci towarzyszyć coraz częściej.
Odpowiednie przekonania
Z naszych doświadczeń dla większości osób spełnienie warunku odpowiednich przekonań jest najtrudniejsze i zajmuje najwięcej czasu.
Chodzi o skorygowanie rzeczy, które błędnie świadomie lub podświadomie uznałeś/aś kiedyś za prawdę. Oczywiście nie wszystkie błędne przekonania blokują wdzięczność. Są jednak 4 kategorie błędnych przekonań, które będą to robiły ciągle.
Nie da się w pełni odczuwać ciągle czystej wdzięczności, posiadając w sobie któreś z nich.
Przy czym niestety te przekonania są blisko Twoich tzw. przekonań filarowych – czyli takich głównych przekonań-soczewek, przez które patrzysz i interpretujesz każde wydarzenie, słowo, innych ludzi, czy swoją osobę.
Przez to ich zmiana jest trudna i wymaga często głębszego „przetrawienia” oraz ułożenia sobie w głowie także wielu innych rzeczy.
Nawet samo tylko przeczytanie poniżej tych blokujących przekonań może już budzić u niektórych osób pewien bunt. Wydają się bowiem tak naturalne, tak potrzebne, tak mocno wplecione w nasze myśli, cele, kulturę i inne przekonania, że wskazanie ich jako czegoś nieprawdziwego, prosto odebrać jak niemal atak na całą Twoją osobę.
To nie atak, a to nie jesteś Ty – to tylko Twoje przekonania. Z żadnym z nich się nie urodziłeś/aś, żadne dziecko ich w sobie nie ma. Nie są więc częścią naszej natury.
Do żadnego z nich na 99% nie doszedłeś/doszłaś na drodze intelektualnej, w wyniku rozmyślań, kontemplacji, filozofii, zdobywania wiedzy, krytycznego myślenia i szukania prawdy.
Na 99% każde z nich zainstalowało się w Tobie podświadomie, poza Twoim intelektem wyłącznie przez niedoskonałości procesu socjalizacji – czyli na etapie wychowania, edukacji, obcowania z kulturą, mediami i innymi ludźmi.
Przeczytaj je proszę na spokojnie, do końca (nawet jeśli będą Ci się wydawały bzdurą), bo w dalszej części artykułu (w sekcji „Do zrobienia”) będą jeszcze dodatkowe wyjaśnienia.
Te 4 kategorie błędnych (przynajmniej na jakimś poziomie) przekonań, które blokują wdzięczność to:
- „Powinno być inaczej” – czyli wszystkie przekonania, które budzą w Tobie uczucie, że ktoś lub coś ważnego w Twoim życiu, w tym momencie powinno być inne (bo np. inni ludzie to mają, a może nie zasłużyli lub bo się o to starałeś/aś, a tego nie masz itp.).
To coś powinno być bardziej fair, bardziej sprawiedliwe, potoczyć się inaczej, jakaś osoba lub instytucja, rząd powinna się zachować inaczej, inaczej zareagować itp.
Te przekonania stanowią przeciwieństwo akceptacji rzeczywistości. Ilekroć czujesz coś takiego i myślisz coś w stylu „To nie powinno tak być”, tylekroć nie postrzegasz sytuacji przez jej przyczyny i skutki lub przez pryzmat „jak poprawić obecną sytuację” (oba podejścia są bardzo dobre), tylko masz w głowie jakiś swój subiektywny punkt odniesienia w postaci „tak powinno lub nie powinno teraz być” i względem niego filtrujesz rzeczywistość.
Ten subiektywny punkt staje się Twoją miarką. A rzeczywistość wcale nie musi się z nią pokrywać – ona po prostu jest, jaka jest.
Tak samo inni ludzie nigdy nie zachowywali się i nie będą zachowywać tak, jak wg Ciebie powinni. Każdy człowiek zachowuje się i podejmuje decyzje zgodnie ze swoimi aktualnymi doznaniami, pragnieniami, myślami, aktualną wiedzą, przekonaniami, umiejętnościami, źródłami wpływu (np. presją otoczenia), efektami psychologicznymi, które go dotykają i całą masą innych czynników.
A nie zgodnie z tym co wg Ciebie „powinni” lub „nie powinni”.
Jednak ilekroć rzeczywistość nie pokryje się z Twoją miarką w postaci „Tak powinno lub nie powinno być”, tylekroć poczujesz rozczarowanie, pretensje, poczucie krzywdy i niesprawiedliwości.
Te uczucia są po przeciwnej stronie wdzięczności. Wdzięczność jest uczuciem, w którym zauważasz, doceniasz i cieszysz się z tego, że spotkało Cię jakieś dobro, na które nie miałeś/aś pełnego wpływu.
Z kolei uczucie pretensji, niesprawiedliwości, krzywdy itp. powstają w odwrotnej sytuacji – wtedy, gdy wierzysz, że spotkało Cię coś złego, jakaś krzywda i nie miałeś/aś na nią pełnego wpływu, ale to, co miało (konkretna osoba, inni ludzie, los, Bóg, rząd, politycy, system, świat, bogaci, banki itp.), mogło i powinno było Ci jej jakoś oszczędzić.
- „To mi się należy” – to częsta odmiana przekonania powyżej, dlatego wypisaliśmy to osobno. Czujesz to, gdy masz wrażenie, że coś Ci się należy, coś powinno być Ci dane z tytułu tego, kim jesteś lub co zrobiłeś. To może być szacunek, zasługa, podwyżka, wolność słowa, pieniądze, zasiłek, wsparcie, opieka zdrowotna, pomoc itp.
Jeśli czujesz, że coś Ci się należy, a tego nie masz – to jak tu być wdzięcznym?
- „To musiało się tak potoczyć” – wdzięczność rodzi się z zauważenia, że doświadczasz teraz czegoś dobrego lub nie doświadczasz złego, przynajmniej w części dzięki rzeczom, na które:
– nie masz pełnego wpływu (np. pogoda, decyzje innych osób, zbiegi okoliczności, Twoja data i miejsce urodzenia itp.)
– oraz które mogły potoczyć się inaczej
Jeśli zabraknie, któregoś z tych elementów – czyli zakładasz np. że wszystko, co się wydarzyło, musiało się potoczyć właśnie w ten sposób i było pewne, że będziesz mógł/mogła żyć tak, jak żyjesz teraz – to za co tu być wdzięcznym?
To wszystko logiczna konsekwencja i zwykłe przyczynowo-skutkowe ciągi zdarzeń. Nie ma tu niczego „niepewnego” za co można dziękować.
To przekonanie ignoruje zupełnie efekt motyla i to, jak drobne, nieistotne i niemal losowe zdarzenia, ogromnie wpływają na Twoje życie.
Historyczny przykład: jest listopadowy wieczór 1939 roku. Godz. 21:00. W piwiarni Bürgerbräukeller swoje wystąpienie ma właśnie Adolf Hitler, który jest znany m.in. z tego, że nigdy nie kończy wystąpień przed 22:00.
Wiedział o tym również zamachowiec George Elser, który wcześniej ukrył w mównicy Hitlera bombę i nastawił jej godzinę detonacji na 21:20. Na wszelki wypadek, gdyby Hilter skończył wyjątkowo wcześnie, co się nigdy nie zdarzyło.
Jednak tego jednego wieczora zdarzyła się rzecz niesłychana – Adolf skończył przemówienie o 21:03. Wyszedł z piwiarni trzynaście minut przed wybuchem bomby, która by go zabiła.
Powód? Pojawiła się gęsta mgła, przez którą nie mógł wrócić samolotem, więc zdecydował się wrócić pociągiem, który odjeżdżał wcześniej. Dlatego wcześniej skończył.
Gdyby tego jednego dnia nie pojawiła się mgła lub była po prostu lżejsza, lub gdyby pilot nie zdecydował się odwołać przez nią lotu, lub gdyby Hitler zdecydował się jechać późniejszym pociągiem, albo przenocować lub przeczekać tę mgłę, lub gdyby ktokolwiek zwyczajnie zatrzymał go na 13 minut dłużej, lub gdyby bomba była nastawiona np. 20 minut wcześniej… gdyby wydarzył się chociaż jeden z tych nieistotnych i losowych elementów – Hitler by zginął, a historia drugiej wojny światowej, obozów koncentracyjnych, okupacji i całego świata potoczyłaby się kompletnie inaczej.
Biorąc pod uwagę wszystkie społeczne, gospodarcze, polityczne konsekwencje drugiej wojny światowej, nie sposób przewidzieć, w jak zupełnie innym świecie byśmy dzisiaj żyli i nawet, jaki byłby teraz podział państw.
Jeśli o największych wydarzeniach na świecie decydują takie drobiazgi, jak decyzja „pojechać tym pociągiem, czy kolejnym”, to o ileż bardziej dzieje się to w Twoim życiu!
Musisz – zgodnie z prawdą – pamiętać, że wszystko, co obserwujesz i znasz, mogłoby wyglądać i potoczyć się kompletnie inaczej. Gdybyś chciał/a lepiej poczuć tę perspektywę, polecamy książkę „Czarny łabędź. Jak nieprzewidywalne zdarzenia rządzą naszym życiem” lub film „Efekt motyla”.
- „To tylko moja zasługa” – jak powiedzieliśmy powyżej „wdzięczność rodzi się z zauważenia, że doświadczasz teraz czegoś dobrego lub nie doświadczasz złego, przynajmniej w części dzięki rzeczom, na które nie masz pełnego wpływu i które mogły potoczyć się inaczej”.
Jeśli przypisujesz sobie pełny wpływ, czyli pełną zasługę za jakiś rezultat – także blokujesz wdzięczność. Za co tu być wdzięcznym, skoro dane doświadczenie jest wyłącznie efektem Twojej pracy i starań? W takiej sytuacji możesz być wdzięczny tylko sobie, a to nie jest prawdziwa wdzięczność.
Wdzięczność ze swojej definicji jest uczuciem skierowanym na zewnątrz. Z siebie możesz być zadowolony/a, dumny/a itp. ale nie możesz być sam/a sobie prawdziwie wdzięczny/a.
Prosto jest wierzyć, że to, o co być może latami się starałeś/aś, jest wyłącznie Twoją zasługą. Jednak prawda jest taka, że w każdej sytuacji jest mnóstwo dodatkowych czynników, które były poza Twoją kontrolą jak chociażby Twoje zdrowie, geny, czy miejsce i czas, w którym się urodziłeś/aś.
Mógłbyś/mogłabyś posiadać te same talenty, co teraz, wkładać taką samą ilość pracy, wysiłku i systematyczności, ale wystarczy, że urodziłbyś/urodziłabyś się w np. nieodpowiedniej syryjskiej rodzinie podczas trwającej wojny domowej, a Twoją codziennością byłaby przemoc i gwałty, zamiast osiągnięć.
Tak samo to, że urodziłeś/aś się np. bez zespołu Downa też nie jest Twoją zasługą, ani nawet Twoich rodziców. Nawet jeśli Twoja mama urodziła Cię w wieku 20 lat (im młodszy wiek matki, tym mniejsza szansa zespół Downa u dziecka), to miałeś/aś 1 szansę na ok. 1500, że urodzisz się zespołem Downa.
Czysty przypadek, rzut wielką 1500-ścienną kostką zdecydował o tym, że go nie masz. Wynik tego jednego rzutu zdecydował o całym Twoim życiu i wszystkich szansach, które aktualnie masz i to zanim podjąłeś/podjęłaś jakąkolwiek decyzję.
Nawet coś takiego jak miesiąc narodzin robi różnicę i robił ją w Twoim życiu. W tej krótkiej prezentacji znajdziesz badania i wyjaśnienie tego efektu:
Gdybyś chciał/a poznać więcej tego typu ciekawostek i mocniej złapać tę perspektywę, polecamy książkę „Poza schematem. Sekrety ludzi sukcesu”.
Plan działania
Zbierzmy w jednym miejscu wszystkie zalecenia. Na podstawie naszych 3 warunków wdzięczności wyszedł nam następujący plan działania, by je podnieść na maksymalny poziom:
- Ustal jeden lub kilka szerszych punktów odniesienia, czyli sytuacji, których doświadczyłeś/aś lub które jesteś w stanie sobie dobrze wyobrazić (lub przypomnieć np. z książki czy filmu), a które pomogą Ci doceniać „zwykłe rzeczy” czy brak nieprzyjemności.
- Ustal i zacznij budować 2-3 nawyki, które każdego dnia pomogą Ci skupiać się na rzeczach, za które możesz być wdzięczny/a (pamiętaj tutaj o odpowiednim obiekcie wdzięczności).
- Pracuj nad swoimi przekonaniami.
Praca nad przekonaniami to z jednej strony ten obszar, w którym leży największy potencjał do dużych osobistych transformacji, ale z drugiej – najbardziej złożony. Przez to nie da się go wystarczająco dobrze pokryć w nawet serii artykułów.
Stąd w Programie Perfect Life Process przeznaczamy na niego 4 pełne miesiące. Gdybyś chciał/a przejść proces, który pomoże Ci przepracować swoje przekonania po kolei od A do Z i ułożyć wszystko w głowie – tam to znajdziesz.
Gdybyś jednak wolał/a póki co sam/a spróbować pracy z nimi, to dwa najszybsze sposoby, w jakie możesz ją zacząć to:
- Intelektualne przyzwolenie – dopuść do siebie myśl, że możesz pozbyć się czterech wspomnianych typów przekonań. Da się żyć bez nich, da się podejmować w pełni optymalne decyzje i nie wychodzić na dziwaka. 😉
Dopuść tę myśl i rozważaj, jakby to mogło wyglądać u Ciebie. Najdą Cię pewnie wątpliwości w stylu np. „A co jak ktoś mnie okradnie? Wtedy też nie powinienem/powinnam czuć, że należy mi się to, co mi ukradł, albo sprawiedliwość?” czy „Skoro mam się wyrzec uczucia, że nie jest tak, jak być powinno ze mną i w moim życiu, to co mnie będzie motywowało do działania czy rozwoju? Mam po prostu usiąść, nic nie robić i delektować się tym, jak jest?”.
To tylko przykłady. Tego typu pytań może się pojawić w Tobie znacznie więcej. Rozważ je. Poszukaj nowych, zdrowszych zasad i przekonań, w oparciu o które możesz funkcjonować. Istnieją takie.
Dojście do części z nich może wymagać wiedzy, której jeszcze nie posiadasz, więc ją zgłębiaj. Szukaj mądrości, poszerzaj swoje horyzonty i zbliżaj się ze swoimi przekonaniami coraz mocniej do prawdy. Poza wymienionymi w tym artykule materiałami, w „Materiałach pomocniczych” poniżej znajdziesz dodatkowe rzeczy, które mogą mocno pomóc. Od nich zacznij.
- Badanie swoich uczuć – za każdym razem gdy poczujesz, któreś z uczuć blokujących wdzięczność wymienionych przy przekonaniach, zauważ je i zadaj sobie pytanie „W co muszę wierzyć, że to poczułem/am?”.
Czyli postaraj się dokopać do przekonania, które zrodziło w Tobie to uczucie. Następnie zaatakuj je intelektualnie – czy to, w co wierzysz, na pewno jest absolutną prawdą, czy tylko czymś, w co uwierzyłeś/aś lub tak to zinterpretowałeś/aś? Czy tak samo postrzegałby to każdy inny człowiek na Ziemi np. członek jakiegoś nietkniętego cywilizacją plemienia w Amazonii, lub ktoś z zupełnie innej kultury czy wiary? Skąd się wzięło to przekonanie?
Kop, podważaj i oczyszczaj się ze wszelkich błędnych przekonań. W miarę jak te będą się stawały coraz słabsze i będzie ich coraz mniej, będzie coraz mocniej pojawiała się w Tobie naturalna i ogromna wdzięczność.
W ten właśnie sposób wdzięczność nie tylko zmienia Cię, ale to Ty musisz najpierw zmienić całego/całą siebie, aby móc jej doświadczyć.
Wiesz, od czego zacząć – powodzenia!
Materiały pomocnicze
Poza Perfect Life Process do lepszego zrozumienia swoich przekonań i tego, jak z nimi pracować możesz wykorzystać jeszcze:
- Darmowe szkolenie „Jak zbudować niezniszczalne poczucie własnej wartości” – Damian daje je od czasu do czasu. Na nim będziesz instalował nowe przekonanie dotyczące Twojej wartości, więc będziesz miał/a możliwość zobaczyć bardziej uporządkowany proces, za pomocą którego pracuje się z przekonaniami.
- Prezentacja „Nie jesteś taki bystry… czyli jak i dlaczego nasze umysły są ograniczone?” – pomoże Ci zrozumieć, dlaczego i jak działają nasze umysły, i dlaczego tak prosto instalują się w nich błędne przekonania (spoiler – to potrzebne).
- Prezentacja „3 sposoby, w jakie tworzą i zmieniają się Twoje przekonania” – pomoże Ci zrozumieć proces powstawania i zmiany wszelkich przekonań.
- Prezentacja „2 sposoby jak pracować nad swoimi przekonaniami” – pomoże Ci zrozumieć jak ogólnie pracować ze swoimi przekonaniami
Bibliografia i źródła
- [1] Kini P, Wong J, McInnis S, Gabana N, Brown JW. The effects of gratitude expression on neural activity. Neuroimage. 2016 Mar;128:1-10
- [2] Karns CM, Moore WE 3rd, Mayr U. The Cultivation of Pure Altruism via Gratitude: A Functional MRI Study of Change with Gratitude Practice. Front Hum Neurosci. 2017 Dec 12;11:599
- [3] Y. Joel Wong, Jesse Owen, Nicole T. Gabana, Joshua W. Brown, Sydney McInnis, Paul Toth & Lynn Gilman (2018) Does gratitude writing improve the mental health of psychotherapy clients? Evidence from a randomized controlled trial, Psychotherapy Research, 28:2, 192-202
- [4] Dickerhoof RM. Expressing optimism and gratitude: a longitudinal investigation of cognitive strategies to increase well-being. Diss Abstr Int. 2007
- [5] Froh JJ, Sefick WJ, Emmons RA. Counting blessings in early adolescents: an experimental study of gratitude and subjective well-being. J Sch Psychol. 2008;46:213–233
- [6] Wood AM, Joseph S, Maltby J. Gratitude uniquely predicts satisfaction with life: incremental validity above the domains and facets of the five factor model. Pers Individ Dif. 2008;45:49–54
- [7] Wood AM, Joseph S, Lloyd J, Atkins S. Gratitude influences sleep through the mechanism of pre-sleep cognitions. J Psychosom Res. 2009;66:43–48
- [8] König, S., & Glück, J. (2014). „Gratitude is with me all the time”: how gratitude relates to wisdom. The journals of gerontology. Series B, Psychological sciences and social sciences, 69(5), 655–666
- [9] Stone, Dan (2017). Concentration Camps: A Very Short Introduction. Oxford University Press
- [10] Gestwa, K., Aufbruch aus dem GULag?, s. 482; Applebaum, A., Der Gulag, s. 617
- [11] Emmons RA, McCullough ME. Counting blessings versus burdens: an experimental investigation of gratitude and subjective well-being in daily life. J Pers Soc Psychol. 2003 Feb;84(2):377-89
- [12] Joel Wong, Jesse Owen, Nicole T. Gabana, Joshua W. Brown, Sydney McInnis, Paul Toth & Lynn Gilman (2018) Does gratitude writing improve the mental health of psychotherapy clients? Evidence from a randomized controlled trial, Psychotherapy Research, 28:2, 192-202
- [13] Gardner, B., Lally, P., & Wardle, J. (2012). Making health habitual: the psychology of 'habit-formation’ and general practice. The British journal of general practice: the journal of the Royal College of General Practitioners, 62(605), 664–666
- [14] Kazemi, M., Salehi, M., & Kheirollahi, M. (2016). Down Syndrome: Current Status, Challenges and Future Perspectives. International journal of molecular and cellular medicine, 5(3), 125–133
Zobacz również:
- Powiązane
- Najnowsze
- Popularne
Bardzo fajny artykuł dzięki! Mam wątpliwość co do tego że nie można być sobie wdzięcznym, dlaczego? Skoro rzeczy mogły się potyczyć inaczej, np. mogłem nie podjąć jakiejś decyzji, a jednak potoczyły sie tak, i tak miałem na to swój wpływ, dlaczego nie mogę być sobie za to wdzięcznym? Wydaje mi się że to bardzo pozytywne uczucie miłości do siebie i docenienie tego co mam, co zrobiłem i jaki jestem. Dokładnie takie samo rozumowanie jak przypadku pozostałych aspektów rzeczywistości.
Dziękuję Łukaszu. Cieszę się, że Ci się podobał 🙂
Już odpowiadam na wątpliwość.
To, jak w psychologii definiuje się i określa uczucia, a to jak je nazywamy w mowie potocznej, miejscami się po prostu nie pokrywa. Przykładowo: w mowie potocznej nie rozróżniamy za bardzo między pragnieniem i lubieniem, stąd często to łączymy i w domyśle zakładamy, że jak czegoś chcemy, to to lubimy i sprawia nam to przyjemność.
Z badań jednak wiemy, że pragnienie czegoś a odczuwanie z tego czegoś przyjemności, to dwie różne rzeczy i można pragnąć tego, czego tak naprawdę nie za bardzo lubisz. Jednak mało kto powie „Chcę tego, choć nie lubię”.
Trochę podobnie jest z tym, co nazywamy miłością. Etykietę miłości i kochania w mowie potocznej rozciągamy na wszelkie stany i uczucia, które często są czymś tak naprawdę innym.
Analogicznie jest z wdzięcznością – w swoim rdzeniu z psychologicznego punktu widzenia, to uczucie, którego niezbędnym elementem jest otrzymanie czegoś „z zewnątrz”, na co nie ma się pełnego wpływu. Nasze w pełni świadome akcje i wybory nie spełniają żadnego z tych dwóch warunków. Stąd nie możemy być wdzięcznie samym sobie za np. ostatnie X lat pracy, dzięki którym dostaliśmy awans.
To będzie po prostu inne uczucie. Także pozytywne, ale w świetle tego co wiemy, na skanie mózgu pokazałby się inny schemat, niż gdy jesteś wdzięczny za coś zgodnego z psychologiczną definicją wdzięczności.
Świetny artykuł merytorycznie, ale czytanie go, biorąc pod uwagę styl i redakcję (np. stosowanie nowego akapitu tam, gdzie wystarcza tylko kropka kończąca zdanie), było dla mnie mordęgą, naprawdę! Gdyby nie to , że mam niezachwianą wiarę w profesjonalizm zespołu Rozwojowca i jestem niewiarygodnie wdzięczny za to, że mogę być uczestnikiem programów BY i PLP, które DOSŁOWNIE wstrząsnęły moim życiem, to poddałbym się już po pierwszych trzech minutach czytania. Dziewczyny i chłopaki z Rozwojowca, błagam, dawajcie teksty do redakcji i korekty! 🙂
dzięki za wyjasnienie Damanie 🙂 Masz może jakies namiary na informacje o tej psychologicznej definicji wdzięności jako uczucia?
Jasne 🙂 Czerpaliśmy przy niej głównie od Roberta Emmonsa, bo jest uważany za autorytet w tym temacie. Tutaj znajdziesz skrótowy opis tej definicji: https://greatergood.berkeley.edu/topic/gratitude/definition
Gdybyś chciał mocniej wsiąknąć w temat, to tutaj jest jego książka „The psychology of gratitude”: http://perpus.univpancasila.ac.id/repository/EBUPT190074.pdf
„Skoro mam się wyrzec uczucia, że nie jest tak, jak być powinno ze mną i w moim życiu, to co mnie będzie motywowało do działania czy rozwoju? Mam po prostu usiąść, nic nie robić i delektować się tym, jak jest?”. No właśnie. 😉 Od siebie dodałabym: a co jeśli dzieje się jakaś niesprawiedliwość i ktoś doznaje krzywdy? Zmiany na lepsze rodzą się z zauważenia, że nie jest tak jak być powinno, że coś wymaga naprawy. Nie bardzo wiem, jak miałabym sama dojść drogą refleksji do innego wniosku i gdzie szukać odpowiedzi – może jakaś pomoc/wskazówka?
P.S. Dodam, że jednym z moich głównych talentów (nie rozwiniętych jeszcze) jest naprawianie właśnie i jestem bardzo wdzięczna za wiele w moim życiu, ale trudno mi się nie zgodzić z tym przekonaniem i uznać je za fałszywe. 😀
Hej Kasia!
My jako ludzie mamy po prostu inne potrzeby, które pchają nas działania. Mamy konkretne potrzeby fizjologiczne i psychologiczne i to właśnie one prawdziwie determinują nasze działania. 🙂