Piłka nożna – co jest z nią nie tak?

Czy masz czasem wrażenie, że z piłką nożną jest coś grubo nie w porządku?
Jeśli tak – ja też tak miałem. Przez lata. Nie potrafiłem jednak uchwycić, co konkretnie… aż mnie olśniło.

Piłka nożna ma bardzo dużą systemową wadę jako sport i gra zespołowa.

Okazuje się, że ta sama wada, ma duży wpływ na osiąganie naszych prywatnych celów…

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (16):
  1. Maciek pisze:

    Obawiam się, że stawianie sprawy w taki sposób jest niewłaściwe a porównywanie tego do rozwoju osobistego jest jeszcze bardziej niewłaściwe.
    Na sukces drużyny piłkarskiej jako całości (a nie – jak w rozwoju osobistym – pojedynczej osoby!) składają się m.in. takie indywidualne składowe poszczególnych zawodników jak:
    – przygotowanie fizyczne
    – przygotowanie techniczne
    – przygotowanie mentalne
    – odporność na stres i presję
    – umiejętność współpracy z kolegami z zespołu – zarówno z tymi lubianymi jak i nielubianymi
    – umiejętność dostosowania się do dynamicznie zmieniających się warunków na boisku
    – inteligencja boiskowa
    – charyzma kapitana
    – posłuch u „reżysera” gry na boisku (którym nie zawsze jest kapitan)
    Do tego dochodzi kwestia obranej strategii bo zawodnicy nie grają jak im się podoba tylko tak jak im to nakreślił selekcjoner. Świetnie przygotowany zespół nic nie ugra błędnie dobraną strategią. I tutaj się pojawia kwestia przestrzegana strategii przez zawodników w czasie meczów bo z tym bywa różnie. Jedni mogą się trzymać strategii a inni pod wpływem zmęczenia i emocji mogą sobie odpuścić a to przecież wpływa na wynik. Jeżeli 10 zawodników gra według strategii a jeden działa emocjonalnie to może głupim zachowaniem zniweczyć wysiłek całego zespołu. Ponadto strategię dobiera się pod konkretnego przeciwnika i tutaj ogromną rolę odgrywa rozpoznanie słabych i silnych stron przeciwnika a więc dochodzi kwestia kompetencji i doświadczenia sztabu odpowiedzialnego za takie rozpoznanie. Drużyna, która ma lepsze zaplecze rozpoznawcze jest już przed meczem na dogodniejszej pozycji.
    Selekcjoner w czasie meczu również jest pod presją i może podejmować decyzje o zmianach zawodników niekoniecznie w racjonalny sposób. Może tym samym zmarnować doskonałe przygotowanie przedmeczowe.
    No i na koniec dochodzi kwestia sędziowania – ileż to razy błędne decyzje sędziowskie wypaczyły wynik meczu? Nawet obecnie stosowany VAR daleki jest od doskonałości bo to nie kto inny jak sędzia główny ostatecznie podejmuje decyzję i może z nowej technologii wcale nie skorzystać jeżeli ma takie widzimisię.
    Poza tym porównywanie futbolu do koszykówki i zarzucanie futbolowi, że pada tam mniej goli jest nieporozumieniem. Przecież koszykarze grają na o wiele mniejszej powierzchni więc siłą rzeczy co chwilę są pod koszem przeciwnika i mają możliwość zdobycia punktów. Piłkarze natomiast muszą przebiec ogromne odległości a to i tak nie gwarantuje wypracowania sytuacji bramkowej bo przecież defensywa przeciwnika nie śpi i często przejmuje piłkę.
    Tak więc nie zawsze wygrywa „lepsza” drużyna futbolowa bo czynników wpływających na ostateczny wynik jest tak dużo i niektóre z nich są tak losowe, że można tu raczej mówić o umiejętności skoordynowania ogromnego i koniecznie dobrze przygotowanego zespołu, któremu nie może się przydarzyć żaden pechowy losowy czynnik na drodze do sukcesu. A w rozwoju osobistym jednak czynnik losowości jest zdecydowanie mniej istotny i ostateczny sukces leży niemal w całości w rękach samego zainteresowanego a nie w czynnikach zewnętrznych.
    Na zakończenie dodam, że moim zdaniem to właśnie ten czynnik losowości jest taki fascynujący w tym sporcie i dlatego piłka nożna ma tak wielu fanów bo często mecz trzyma w napięciu bardziej niż najlepszy nawet thriller. Nie byłoby przecież żadnej frajdy z oglądania meczu, którego wynik byłby niemal pewny jeszcze przed jego rozpoczęciem. A czy wynik meczu jest „sprawiedliwy” czy nie to już całkiem inna kwestia i to również może niektórych fascynować.

    • Maciej pisze:

      „porównywanie tego do rozwoju osobistego jest jeszcze bardziej niewłaściwe.” kiedy czytałem Twoją listę od myślników, to większość pozycji wykazuje powiązania ze wiatek kariery i biznesu. Więc czyta to się trochę dziwnie…
      Wyobraź sobie korporacyjnego trenera, czy trenera biznesu wypisującego na flipcharcie kolejno:
      „- przygotowanie techniczne
      – przygotowanie mentalne
      – odporność na stres i presję
      – umiejętność współpracy z kolegami z zespołu – zarówno z tymi lubianymi jak i nielubianymi
      – umiejętność dostosowania się do dynamicznie zmieniających się warunków na rynku
      – inteligencja rynkowa
      – charyzma lidera”
      …i teraz mi napisz, że porównywanie jest niewłaściwe 😉 Sugerowałbym poczekać z tym wnioskiem aż dokonam tego porównania w jednej z kolejnych prezentacji.
      Czynniki które wypisałeś, mnogość czynników dotyczy masy sportów drużynowych, z tym że właśnie ilość próbek jest inna. Ja jako przykład podałem skurcz w nodze, ale biorąc coś z Twojej listy, ale coś co występuje chwilowo a nie przez cały mecz – mamy to samo. „Dziki” czynnik jest o wiele groźniejszy w grze gdzie padają 2-3 gole na mecz, niż w grze w której pada 20-30 goli na mecz.
      Co do wielkości boiska to nie jest tak, że ludzkość któregoś dnia znalazła na trawie boisko do piłki wykreślone palcem Boga czy bogów. Wielkość boiska to element systemu i balansu gry, który największe federacje mają moc zmieniać i modyfikować gdyby chciały. Patrz futsal – sport chyba najbliższy piłce nożnej i ilość goli jaka tam pada.
      Ergo: Wejście w szczegóły, którego dokonałeś nie zmienia wniosków ogólnych po mojej stronie.
      ” A w rozwoju osobistym jednak czynnik losowości jest zdecydowanie mniej istotny i ostateczny sukces leży niemal w całości w rękach samego zainteresowanego a nie w czynnikach zewnętrznych.” A widzisz, nie koniecznie, ale o tym będę mówił w jednej z kolejnych prezentacji 🙂

  2. Piotr pisze:

    wybacz, ale troche sie mylisz
    wlasnie dlatego pilka jest najchetniej ogladanym sportem i jak sam wspomniales najbardziej emocjonujacym, dlatego ze tak ciezko jest ugrac dobry wynik.
    kochamy ja za to ze jest nieprzewidywalna. mozna by powtarzac jeden mecz sto razy zeby miec ta statystyczna pewnosc, ale wtedy nikt by tego nie ogladal. tak rodza sie emocje. prawie nikt nie jara sie MŚ w kosza mimo 200 rzutow na mecz. nikt nawet nie wie kiedy sa.
    A do do probek zapomniales tez o czyms tak fundamentalnym jak ligi pilkarskie gdzie probek jest 37 na sezon. tam tez wygrywa kazdy przez skurcz lydki przeciwnika? Sport to nie jest statystyka, material troche zrobiony na sile by bylo cos o pilce bo teraz sie to sprzeda. Pozdrawiam

    • Maciej pisze:

      Zgodzę się z tym, że ta wada jest zaletą jeśli patrzymy na inne korzyści – poziom emocji wywoływany przez piłkę przekłada się na rozrywkę, ludzie potrafią żyć wynikami meczy przez wiele dni. Za kogo bym się uważał, gdybym napisał, że nie powinno się tak jarać piłką, a powinno np kinowymi blockbusterami?
      Jeśli dla kogoś nie ważne by wygrywał najlepszy, ale ważne by sport dostarczał max emocji („chleba i igrzysk”?) to mała ilość goli będzie zaletą, a wada będzie pomijalna.

  3. OBosze pisze:

    Piłka nożna tak? Nie obejrzę tego bo mam już dosyć tego hypu.

    • Maciej pisze:

      Gdyby ktoś inny napisał „obejrzałem bo mam dosyć tego hypu” też nie byłbym zdziwiony 🙂

  4. Andrzej pisze:

    MS, czy inne imprezy pilkarskie faktycznie są bardzo loteryjne, poniewaz pojedyncza druzyna rozgrywa za mała ilość spotkać żeby wyniki były miarodajne. Tak jak słusznie zauważył poprzednik próbka która ma wieksze znaczenie dla longrunowego spojrzenia na drużyne to ilość rozegranych meczy i ich wyniki, nie liczba goli w pojedynczym meczu. 3ligowy średniak nigdy nie wygra ekstraklasy. Dzięki za prezentację 🙂 Pozdro! 🙂

  5. Gosianica pisze:

    Interesujaca prezentacja. Czekam na kontynuacje tematu! A z innej beczki to do spokojnego głosu Macieja bardziej pasowałaby mi wesowa i melodyjna muzyka. Ale rozumiem że to taki firmowy Wasz styl. Btw motyw końcowy jest super!

  6. gosia pisze:

    Zdecydowanie uważam że pod względem emocji i od kosza i od nogi lepsza jest siatkówka. W siatkówce 1 akcja ma szybsze tempo , pomimo że czasami ważny jest tu tez czynnik losowy.

  7. Ppp pisze:

    A może to, że mecz piłkarski nie jest precyzyjnym eksperymentem jest właśnie jego zaletą? Czy nie byłoby po prostu nudno, gdyby można było obliczyć, że drużyna X wygra z drużyną Y różnica Z punktów ze standardowym wahaniem w granicach 15%? Można by wtedy w ogóle nie wychodzić na boisko, tylko obliczyć wynik i przyznać nagrody od razu na otwarciu imprezy.
    A piłka nożna ma wiele wspólnego z życiem o tyle, że jest masa przypadkowych zmiennych. Życie jest tak samo chaotyczne, dlatego działamy w nim na prawdopodobieństwach, a nie pewnikach.
    Pozdrawiam.

  8. Janusz pisze:

    Ja osobiście nie zgadzam się z tezami nt. przypadkowości futbolu. Ot weźmy pod uwagę reprezentację Polski. Sa beznadziejni jako zespół i w większości jako jednostki. Trwa to od 1982 roku. No i beznadziejny zespół przegrywa i odpada w każdej edycji Mundialu jak się do niej zakwalifikuje (rok 2002, 2006 przykładowo, no i teraz w 2018 roku). Czyli wszystko ze sprawiedliwością jest jak najbardziej w porządku. 'Patałachy’ (to określenie z podwórka, gdzie kiedyś grywałem w piłkę) odpadają. Nie ma przebacz. A że patałachy to Polska – widać tak musi być 🙂

    • Robert pisze:

      Co do Polskiej drużyny (i piłki nożnej w Polsce) zgadzam się, że czynnik losowy ma tu bardzo mały (pomijalny) wpływ.
      Tu nie działa cały system.
      Przykład Chorwacji (z wiki):
      Ludność kraju: 4.5 mln ! (+ emigracja w setkach tyś.)
      Liczba osób zarejestrowanych w związkach sportowych: 400 tyś !!!!
      Czyli prawie co DZIESIĄTY CHORWAT UPRAWIA SPORT!!!
      Pod spodem kryje się SYSTEM.
      To właśnie dlatego czynnik losowy w przypadku Chorwacji będzie odgrywał ZNACZĄCĄ rolę gdy zagrają w półfinale, a może finale mundialu 🙂
      Pozdrawiam
      RP

  9. Robert pisze:

    Cześć, interesująca prezentacja, jestem ciekawy jakie będzie nawiązanie do rozwoju osobistego.
    Co do samej piłki nożnej, to można wziąć dodatkowo inne miary niż tylko liczba goli, np: procent posiadania piłki na połowie przeciwnika, liczba strzałów na bramkę, liczba wygranych pojedynków o piłkę, celnych podań, przebiegniętych kilometrów, itp, itd … .
    To wszystko razem (ważne razem) daje jakiś obraz, który może zmniejszać wpływ nieznanego czynnika losowego.
    Czym drużyny są bardziej wyrównane, tym czynnik losowy jest WIĘKSZY i odwrotnie.
    W życiu jest chyba podobnie, uczymy się, ćwiczymy, doświadczamy -> czyli przygotowujemy.
    Z drugiej strony mamy czynniki losowe (z naszego punktu widzenia): GENY, miejsce urodzenia, otoczenie rodzinne.
    Podczas meczu / życia liczy się to wszystko razem – ale to równanie o tak wielu zmiennych, że wciąż będziemy potrzebować odrobiny intuicji, żeby wybrać najlepsze decyzje i mieć szczęście w losowaniu 🙂
    Co do sportów bardziej 'sprawiedliwych’ to każdy, gdzie liczy się wynik indywidualny jest bardziej przewidywalny
    (np: na podstawie wyników z treningów) niż każdy zespołowy.
    – nie przypominam sobie żadnego zespołowego sportu na starożytnych igrzyskach Greckich, choć może taki był…
    Pozdrawiam
    RP

  10. Daniel pisze:

    Osobiście uważam, że siatkówka jest dyscypliną, która dostarcza dużą ilość próbek w przypadku jednego meczu, również jeśli chodzi o rozgrywki ligowe, są one długie i zazwyczaj nie ma w tym sporcie przypadku. Oczywiście zdarzają się sytuacje gdzie drużyna z końca tabeli wygrywa z dużo mocniejszą, ale rzadko. Dodatkowo tam system jest tak skonstruowany, że o zwycięstwie np. mistrzostwa Polski decydują trzy mecze wygrane przez jedną drużynę i może ich być, aż pięć, (na zasadzie jak w jednym meczu do wygranych 5 setów). Jeśli chodzi o poważne imprezy, takie jak olimpiada, lub mistrzostwa świata tam sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Do takich zawodów jest trochę inne przygotowanie, czynnikami są : wiek zawodnika ( im młodszy tym może popełnić więcej błedów ), wszechstronność wyszkolenia, obrana strategia gry dopasowana do meczu, sposób w jaki gra rozgrywający w momentach stresowych w czasie meczu, który zawodnik dobrze przyjmuje, który dobrze atakuje, kierunki (skos, po prostej) ataków wybieranych przez kolejnych graczy, itp… Dodatkowo bardzo duży analizy gry drużyny przeciwnej jest dostarczana w czasie meczu. Na podstawie tego podczas przerw są wprowadzane korekty do gry. I chyba najważniejsze, w czasie tych międzynarodowych imprez przygotowanie fizyczne jest tak prowadzone, aby forma była złapana w czasie już zawodów, ona nie może wystąpić w pierwszych meczach, bo jeśli się tak dzieje, zazwyczaj na koniec imprezy brakuje już siły zawodnikom. I tą formę jest bardzo ciężko utrzymać w perspektywie dłuższego czasu. Niektórzy twierdzą że ona utrzymuje się przez 2 – 3 tygodnie. Dla przykładu Polska w 2012r. zwyciężyła ligę światową, a na olimpiadzie w tym samym roku odpadła w ćwierćfinałach

  11. Bartek pisze:

    Lepiej jest nie oglądać tej piłki nożnej
    Jak ludzie nie wygrają to kibice się wściekają , a to odprowadza z kibica energię mentalną którą mógłby spożytkować na coś bardziej produktywnego.
    Ostatnio były tematy o geniuszach i wyobraźni
    Może by tak przedstawić jakieś ćwiczenia powodujące
    wzrost inteligencji?
    Czytałem trochę o technice image streaming. Ma ponoć zwiększać iq o 20 punktów miesięcznie gdzie limitem przy tej metodzie ma być iq praktykanta na poziomie 180 (mam na myśli dojście do tego poziomu iq bo to ma być górny limit)
    Z gróbsza ta metoda polega to na wyobrażaniu i opisywaniu tego co się w tej wyobraźni widzi.
    U mnie szkopuł taki, że nic nie widzę.
    Może moglibyście prezentować tą technikę w bardzieJ przystępnej formie z wyjaśnieniem szczegółów i czy ta technika wogole jest coś warta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *